"Ucieczka"

145 7 4
                                    

•Anna•

~ Jak codzień wstałam i wykonałam poranne czynności , po czym zrobiłam śniadanie dla swojego męża - Stanisława . Gdy przyrządzałam posiłek poczułam dłonie na swoich biodrach ~

- Stanisław proszę cię zostaw mnie

- A co ty taka nie w humorku?

- Ja? Wydaje ci się - próbowałam uniknąć konfrontacji

- Mów ! Widzę , że coś ściemniasz ! - ścisnął swoje dłonie na moich biodrach podnosząc ton głosu . Przestraszyłam się i próbowałam wyrwać , lecz starania poszły na marne . Z każdym moim ruchem ściskał mnie coraz mocniej , co wywołało u mnie łzy w oczach .

- Przepraszam . Puść mnie proszę - patrzyłam błagalnym wzrokiem

- Te maślane oczka nic ci nie dadzą

- Domyślam się.. - powiedziałam bardzo cicho

- Zasługuję na przeprosiny - powiedział z ironią

- Słucham ? Ty ? Prędzej mi się one należą ! - uniosłam ton głosu denerwując się . Szybko tego pożałowałam , poczułam na swoim policzku mocne uderzenie , które sprawiło , że przewróciłam się na ziemię i uderzyłam głową o szafkę . Oczywiście po uderzeniu mnie zniknął a później wracał , przepraszał , błagał wręcz o wybaczenie a ja głupia zgadzałam się i wybaczałam . Zdecydowałam , że kończę z tym. Nikt nie będzie mnie krzywdził . Spakowałam walizkę i kupiłam jednoosobowy bilet do Polski. Szybkim i zwinnym ruchem przebrałam się i na szczęście mieszkaliśmy na parterze , wyskoczyłam przez okno wraz z walizką i udałam się na lotnisko . Czekając na samolot przeglądałam w telefonie hotel , w którym będę mogła się zatrzymać . Zarezerwowałam sobie pokój i znalazłam ofertę pracy na SOR-ze w Leśnej Górze . Po chwili usłyszałam , że mój samolot już jest . Usiadłam w samolocie i patrzyłam przez okno na piękny Nowy York . Szkoda było mi opuszczać to miejsce , ale nie mogłam dać się tak traktować . Przez prawie cały lot spałam . Pare minut przed lądowaniem się przebudziłam . Gdy wylądowaliśmy na lotnisku Chopina w Warszawie wysiadłam z samolotu z walizką i zadzwoniłam po taksówkę . Po 20 minutach zjawiłam się pod hotelem. Zameldowałam się i zadzwoniłam do szefa SOR-u . Po kilku minutach rozmowy się rozłączyłam i pisnęłam ze szczęścia .

- Udało się! Od jutra rozpoczynam pracę na SOR-ze ! - krzyknęłam do siebie. Przebrałam się i nastawiłam budzik na rano , żebym nie zaspała , niewiele myśląc zasnęłam .

~Rano~

Wiktor
~Miałem nocny dyżur , po którym wziąłem odrazu następny . Po śmierci żony dzień w dzień , noc w noc ciągle pracowałem przez co w ogóle nie przesiadywałem w domu. Dostaliśmy wezwanie do potrącenia pojechałem z moim zespołem 21s - czyli z Martyną i Piotrkiem .
Gdy zawieźliśmy pacjenta na SOR moją uwagę przykuła średniego wzrostu , młoda blondynka w kitlu.
Nigdy wcześniej jej nie widziałem więc chyba jest nowa . Nie chyba lecz napewno . Podszedłem do niej ~

- Dzień Dobry my się jeszcze nie znamy prawda? Wiktor Banach - podałem rękę

- Dzień Dobry . Nie , nie znamy , Anna Reiter - również mi podała rękę , którą lekko uścisnąłem

- Pani nowa jest u nas prawda ?

- Tak , dzisiaj zaczęłam pracę

- W takim razie mam nadzieje , że spodoba się tutaj pani i zostanie na dłużej - uśmiechnąłem się

- Też mam taką nadzieje , przepraszam muszę wracać do pacjentów - po chwili zniknęła za drzwiami , a ja poszedłem do bistro . Po chwili ujrzałem naszą nową Panią Doktor zamawiającą ciasto oraz kawę.

- Mogłabym się dosiąść? - spytała niepewnie podchodząc do mnie

- Tak jasne , zapraszam - wstałem i odsunąłem jej krzesło i sam usiadłem

- Dziękuję - uśmiechnęła się

- Smacznego Pani Doktor - nic nie odpowiedziała tylko się promiennie uśmiechnęła

- Może coś pani o sobie opowie ?

- Jasne , mam 30 lat wcześniej pracowałam jako anestezjolog-chirurg w Nowym Jorku . Przerwałam studia wylatując do stanów i tam je kończąc

- Dlaczego pani przyleciała do Polski?

- Prywatne sprawy - spojrzała tak bym nie dopytywał

- Przepraszam wezwanie.. Do zobaczenia i smacznego! - uśmiechnąłem się i pojechałem na wezwanie . Było ono do strzelaniny . Zostałem postrzelony w brzuch . Piotr z Martyną wezwali drugi zespół po mnie , straciłem przytomność i obudziłem się w szpitalu . Stała przy mnie Dr. Anna sprawdzając parametry .

- No dzień dobry , dzień dobry . - spojrzała na mnie

- Dzień dobry pani doktor.. Co się stało?

- Został pan postrzelony na wezwaniu , ale już jest wszystko w porządku - uśmiechnęła się lekko podając mi leki . Po chwili przyszli ratownicy

- Doktorze , ale żeby nas tak straszyć? - powiedział Piotr wchodząc na salę a zaraz za nim Martyna , Dr. Góra , Adam i Basia.

- Dzieciaki spokojnie nic mi nie jest - wywróciłem oczami rozbawiony

- Wiktor , czy ty ciągle musisz ładować się w takie akcje i zgrywać bohatera ? Myślałem , że stracę najlepszego lekarza ! A w dodatku legendę ratownictwa ! - krzyczał śmiejąc się

- Oj Artur , Artur . Nie mogłem umrzeć , bo nie miałbym kogo wkurzać moim bohaterstwem - odpowiedziałem ze śmiechem

- Tylko , że jeśli będzie doktor tak bawić się w bohatera to naprawdę może doktor nieprzeżyć - wtrąciła się Anna zajmując się drugim pacjentem

- Jasne pani doktor - uśmiechnąłem się do blondynki , a ona odrazu odwzajemniła uśmiech . Wszyscy wiedzieli co się święci . po chwili lekarka opuściła salę

- Uuuu doktoorze - zaczął Adam rozbawiając wszystkich

- Co  ?

- Wszyscy wiecie co - powiedziała Martyna patrząc z uśmiechem na Basię

- O co wam chodzi ?

- Ktoś się nam zakochał - roześmiał się Piotr

- Piootrek dorośnij . Błagam cię jakie zakochał !

- Piotruś nie denerwuj doktora - zaśmiała się brunetka . Po chwili wszyscy dostali wezwanie do wykolejenia pociągu . Zostałem sam na sali z pacjentem , który był w śpiączce . Chwyciłem telefon i zacząłem przeglądać internet .

Anna

~Mój dyżur na SOR-ze dobiegał końca . Poszłam się przebrać w swoje ubrania i postanowiłam odwiedzić Dr. Banacha. ~

- Dzień Dobry ! Jak się doktor czuje ? - weszłam na salę w czarnej sukience za kolana z leciutkim dekoltem , która podkreślała moją sylwetkę

- Dzień Dobry , a w zasadzie dobry wieczór pani doktor . Czuję się wspaniale ! Mógłbym już stąd wyjść i wracać na dyżur - usiadł na łóżku wpatrując się we mnie

- To super . Szybkiego powrotu do zdrowia. Dobranoc !

- Dobranoc ! - po odpowiedzi mężczyzny wyszłam z jego sali lekko się uśmiechając . Wróciłam do hotelu , przebrałam się i wzięłam kąpiel . Jutro dyżur miałam na południe więc mogłam się na spokojnie wyspać .

*Wspaniale mi się tutaj pracuje , mam nadzieję , że zostanę tutaj na dłużej* -pomyślałam i niemalże odrazu zasnęłam.


Hej! Próbuję sił w nowej książce , mam nadzieję , że wyjdzie lepiej niż poprzednia i dobrze ją odbierzecie . Z racji , że już sylwester , życzę wam szczęśliwego nowego roku ! I do zobaczenia w następnej części !!!

Jedno spojrzenie.. | AWiWhere stories live. Discover now