"Zakopane"

63 5 4
                                    

~Następnego dnia rano , wstałam zadziwiająco wcześnie. Tego dnia miałam wolne . Jednak nie miałam  żadnych planów. Postanowiłam odwiedzić  rodziców , którzy mieszkali w Zakopanym . Wstałam , umyłam się , pomalowałam i przebrałam w wygodne ubranie. Spakowałam torbę , w której mieściło się pare koszulek i pare par spodni . Jak na trzy dni nawet sporo zabrałam rzeczy . Po 6 wyjechałam autem z Warszawy. Po ponad pięciu godzinach dojechałam do rodzinnego domu . Zapukałam i otworzyła drzwi moja mama -  Lilianna ~

- Aniula? Boże dziecko jakaś ty chuda ! Ty w ogóle coś jesz ? Kiedy wróciłaś !? - przytuliła mnie

- Mamo proszę cię - wywróciłam oczami

- Chodź dziecko do domu - zaprosiła mnie do środka - Na ile przyjechałaś?

- Na trzy dni - położyłam torbę przy schodach

- Tata jest w pracy wróci wieczorem . Co zjesz? Kiedy ty ostatnio jadłaś ? Same kości i skóra..masakra

- Mamo.. jadłam rano śniadanie

- Długo jechałaś ?

- Prawie sześć godzin - usiadłam na kanapie

- Aniulka idź się przespać ja zrobię obiad , a później porozmawiamy

- Dobrze - wzięłam torbę i udałam się do swojego dawnego pokoju . Nie był duży ani mały , był wystaczający . Mieścił duże łóżko , szafę , biurko oraz szafkę z telewizorem . Położyłam się na łóżku i niemal odrazu usnęłam .
Po dwóch godzinach obudził mnie dzwoniący telefon . Spojrzałam na wyświetlacz , na ekranie ukazał się numer Wiktora . Odebrałam.

- Tak słucham?

- Doktor Reiter ? Przepraszam pomyliłem numery . Mam nadzieje , że nie przeszkodziłem w czymś ważnym ?

- Spokojnie nic się nie stało - mówiłam zaspanym głosem

- Obudziłem panią? Przepraszam

- Usnęłam na chwilkę , ale ile można spać - zaśmiałam się

- To ja już nie przeszkadzam , miłego dnia pani doktor i dobranoc

- Dziękuję , wzajemnie - rozłączyłam się i zeszłam na dół do kuchni

- Cześć mamo

- O już jesteś , chodź zjesz obiad - usiadłam przy stole , po chwili dosiadła się Lilianna . Zjadłyśmy obiad i poszłyśmy pochodzić po Zakopanym .
Po paru godzinach mama wróciła do domu , a ja stwierdziłam , że jeszcze pochodzę . W pewnym momencie zapatrzyłam się i wpadłam na kogoś , kogo bym się nie spodziewała...

Wiktor
~ Wstałem przed 5 . Obudziłem Zosię i poszedłem się ogarniać . Gdy już byliśmy gotowi do wyjazdu , zapakowałem torby moje i Zosi i wyjechaliśmy z Warszawy . Do miejsca docelowego dojechaliśmy po 5 godzinach . Dojechaliśmy do domku letniskowego w Zakopanym . Zostawiłem torby i zadzwoniłem do Michała , który dzwonił kilka godzin wcześniej . Jednak pomyliłem numery i zadzwoniłem do Anny .~

- Tak słucham ? - usłyszałem zaspany głos blondynki

-Doktor Reiter ? Przepraszam pomyliłem numery . Mam nadzieje , że nie przeszkodziłem w czymś ważnym ?

- Spokojnie nic się nie stało - mówiła ciągle zaspanym głosem

- Obudziłem panią? Przepraszam

- Usnęłam na chwilkę , ale ile można spać - zaśmiała się , więc nie była zła

- To ja już nie przeszkadzam , miłego dnia pani doktor i dobranoc

Jedno spojrzenie.. | AWiWhere stories live. Discover now