•Anna•
~Tego dnia wstałam wcześnie , ponieważ miałam plan , aby poodkurzać swój dawny pokój . Lecz plany się zmieniły z minuty na minutę . Zadzwonił do mnie Wiktor z pytaniem , czy gdzieś wyjdziemy. Chętnie się zgodziłam i poszłam się ubrać. Założyłam jasne dżinsy z wysokim stanem oraz jasno zieloną kurtkę . Zaproponował abyśmy przejechali się na Gubałówkę , wzięłam swoje auto i pojechaliśmy . Siedzieliśmy na kocu oglądając krajobraz górski.. Nagle Wiktor zaczął..~- Anka mogę cię o coś zapytać?
- Jasne - leżałam z zamkniętymi oczami na kocu z lekkim uśmiechem
- Masz kogoś? - nie wiedziałam co odpowiedzieć
- Ym....nie..nie... - podniosłam się do pozycji siedzącej patrząc w wolną przestrzeń.
- Przepraszam , nie chciałem cię urazić - położył dłoń na moich plecach głaszcząc je czule . Odrazu się uspokoiłam
- Nie spokojnie nic się nie stało
- Chcesz mi o tym powiedzieć ? Wiesz , że możesz?
- Wiem.. Ale nie chce się narzucać . Masz swoje życie i problemy . - stwierdziłam cicho
- Śmiało - złapał mnie za ramię .
- Miałam męża - spojrzałam na niego ze strachem w oczach - rozwiedliśmy się miesiąc temu , ale nie daje mi spokoju..- w moich oczach na wspomnienie pojawiły się łzy
- Zgłaszałaś nękanie ?
- Nie. On ma swoje wtyki . Ledwo rozwód dostałam
- Gdzie pracuje?
- Na SOR-ze
- U nas? - zdziwił się
- Szanowny doktor Stanisław Potocki
- Ten Potocki? - spojrzał na mnie , a ja skinęłam .
- Dobrze już nie dopytuje - przytulił mnie i zaczął milszy temat. Siedzieliśmy tak do popołudnia . Postanowiliśmy już wracać.
- Może dałabyś zaprosić się na obiad ? - zapytał
- Chętnie , ale teraz ja stawiam dobra?
- Niech ci będzie - uśmiechnęłam się . Odstawiłam samochód pod mieszkanie rodziców i poszliśmy pieszo do restauracji . Doszliśmy i zamówiliśmy spaghetti , domówiłam wodę z cytryną , a Wiktor sok pomarańczowy . Poszłam do toalety i wpatrywałam się we własne odbicie z obrzydzeniem . Po chwili wróciłam .
- To co ? Idziemy?
- Tak , tylko zapłacę
- Już zapłaciłem
- No Wiktorrr - zdenerwowałam się
- Chodź , zapraszam cię na grzańca hm?
- Tym razem ja płacę - przytaknął niechętnie . Doszliśmy do stoiska i zamówiliśmy sobie po grzanym piwie.
Chodziliśmy po rynku popijając napój.- Aniu słuchaj niedaleko jest taka fajna alejka oświetlona idealna na spacery . Może chciałabyś się przejść?
- Mhm . Bardzo chętnie - uśmiechnęłam się .
Szliśmy alejką , po chwili zaczęły boleć mnie nogi , więc usiedliśmy na pobliskiej ławce nadal pijąc . Miałam słabą głowę do picia , nie wiedziałam jak Wiktor , ale pewnie miał mocniejszą . Siedzieliśmy i rozmawialiśmy. Po chwili Wiktor zbliżył się do mnie , nie wiedziałam jaki ma zamiar . Gdy zorientowałam się co chciał zrobić odsunęłam się.- Ja..nie mogę przepraszam - uciekłam z płaczem wybiegając z alejki . Przed wejściem do mieszkania uspokoiłam się , otarłam łzy i jakby nigdy nic weszłam do środka.
- Cześć mamo !
- Cześć Aniu , gdzie byłaś ? - spytał mnie tata , którego się nie spodziewałam
- Tata ? A co ty tu robisz ? - zdziwiłam się i rzuciłam mu w ramiona. Czułam się strasznie bezpiecznie przy nim.
- Wróciłem z całodobowej zmiany.. Mówię ci masakra . A jak tam u ciebie ? Jak ci się mieszka w Warszawie ?
- Dobrze , poznałam trochę ludzi.. Pracuje na SOR-ze ale chyba się przesiądę do karetki . Tam jest adrenalina . Na SOR- ze też , ale mniej niż w karetce..
- Zrobisz jak uważasz córuś.
- A mama gdzie ?
- W pracy , chodź coś obejrzymy.
- Tato jestem strasznie zmęczona.. Może jutro?- wymigałam się
- Dobrze to leć spać skoro jesteś taka zmęczona.
- Dobranoc - uśmiechnęłam się
- Dobranoc córa - pobiegłam na górę , zamknęłam się na klucz w pokoju i osunęłam po ścianie. Ciągle mnie nurtowało to co się stało niecałą godzinę temu.. Ciągle przychodziły mi połączenia i wiadomości od Wiktora . Jednak ignorowałam je . Wiedziałam , że źle robię . Rozpłakałam się niekontrolowanie. Bałam się , że znów dotknie mnie to , co w stanach ze Stanisławem , choć widziałam , że brunet jest kompletnie inny . Pozory potrafią mylić.... Zmyłam resztki makijażu , przebrałam się w krótkie spodenki piżamowe , oraz dużą koszulkę , którą przed wyjazdem do stanów zabrałam tacie . Położyłam się w wygodnym łóżku pod kołdrą rozmyślając co dalej będzie z naszą relacją..
Usnęłam około drugiej w nocy , nie obyło się bez koszmarów i przebudzania co godzinę , dwie . Około godziny dziewiątej usłyszałam wołanie taty z dołu , ignorowałam to chcąc się przespać . Przez to , że byłam zaspana nie zrozumiałam co do mnie krzyczał . W pewnym momencie otworzył drzwi swoim kluczem . Wszedł wraz z osobą , której się nie spodziewałam.....Hej , hej !
Udało mi się napisać na czas rozdział . Krótki , ale jest .
Jak myślicie kto przyszedł do Anny? Widzimy się za tydzień !
YOU ARE READING
Jedno spojrzenie.. | AWi
Teen FictionMłoda blondynka wracając ze stanów do Polski uciekając od męża , który znęca się nad nią napotyka na drodze przystojnego bruneta niewiele starszego od niej . Czy coś między nimi zaiskrzy ?