Rozdział 5

263 26 5
                                    

Muzykę włączcie w zaznaczonym momencie!


Elena

Pierwsze dni po ataku, były dla mnie cholernie ciężkie. Ataki paniki, strach przy dotyku nawet braci, koszmary to tylko kilka z objawów. Kiedy zobaczyłam swoje odbicie w lustrze rozpłakałam się jak mała dziewczynka. Chase znalazł mnie skuloną w rogu ściany, a ja zaczęłam krzyczeć, żeby się nie zbliżał. Bałam się myśli, które wpadały do mojej głowy siejąc zamęt.

Sama jesteś sobie winna.

To twoja wina.

Mogłaś bardziej walczyć.

Mogłaś temu zapobiec.

Nigdy nie sądziłam, że głos w głowie, może doprowadzić do braku apetytu, strachu przed snem, strachu przed rozmową i dotykiem. Chase pierwszego dnia nie opuszczał mnie na krok, nawet w nocy ze mną spał, aby w mnie uspokajać gdy przyśni mi się koszmar. Przynosił jedzenie do mojej sypialni, pomagał mi w porannej toalecie, oglądaliśmy razem filmy na Netflixie, ale mało rozmawialiśmy o tym co się stało. Trwało to ponad tydzień. Usłyszałam tylko jego rozmowę z Simonem, że Aarona złapali i podobno zapłacił za to co mi zrobił. Tylko za jaką cenę?

Zemsta nie pomogła pozbyć mi się koszmarów i ataków paniki. Tylko pogorszyło to mój stan, bo miałam w głowie to, że przeze mnie prawdopodobnie umarł człowiek, mimo tego co zrobił, ale wyrzuty sumienia i świadomość, że mam jego krew na rękach dobijała mnie jeszcze bardziej. Chciałam wyjść z tego stanu, ale nie miałam pojęcia jak to zrobić. Bracia wypytywali mnie o to, czy pamiętam kto mnie przywiózł pod dom, ale skłamałam, że nie mam bladego pojęcia. Pamiętam tylko szmaragdowe oczy.

Piękne, jasne, zielone oczy, pełne blasku.

Miranda odzywała się do mnie po tym co się stało. Wszystkiego dowiedziała się od Chase'a, gdy nie odbierałam od niej telefonów i nie odpowiadałam na wiadomości, ale nie chciałam z nią o tym rozmawiać. Chciałam zapomnieć.

Dowiedziałam się tylko, że podobno to nie była pierwsza taka sytuacja. Podobno kilka innych dziewczyn spotkało to co mnie, ale wysoko postawieni rodzice zatuszowali sprawy, a ich syn chodził dalej wolny i krzywdził kolejne kobiety. Powiedziała też, że trochę jej ulżyło, gdy moi bracia go złapali, bo wie, że nikt nie będzie już przez niego cierpiał. Wiedziałam jednak, że na swój sposób przeżywa jego śmierć i to co się wydarzyło, bo obwinia siebie za to i ciągle mówiła, że mogła go nie zapraszać i nie słuchać się mamy, a coś takiego by się nie wydarzyło. Nie chciałam żeby się tym zadręczała, bo nie była niczemu winna. Rodziny się nie wybiera i w każdej trafiają się czarne owce, które wszystko niszczą swoją osobą.

Simon przychodził kilka razy w ciągu dnia pytać o moje samopoczucie i przepraszał mnie, że nie może przy mnie być, ale doskonale rozumiałam czym się zajmuje i pochłania to jego życie. Tym bardziej gdy dowiedziałam się o Hailie. Opowiadał mi o niej i wtedy jego oczy tak pięknie błyszczały, a gdy opowiadał co robił i jak żałuje tego zachowania, to wiedziałam, że mówił prawdę. Mój brat nigdy niczego nie żałował i robił wszystko przemyślanie, a to była jedyna sytuacja, gdy te słowa wypadły z jego ust.

Już wtedy wiedziałam, że coś do niej czuje, tylko wzbrania się przed tym uczuciem, zupełnie jakby się bał, że go pochłonie. Ale chce aby był szczęśliwy. Aby oni obaj byli szczęśliwi. Kocham ich i zawsze będę stawiać ich na pierwszym miejscu.

Tydzień później

To był pierwszy dzień, gdzie sama wyszłam z pokoju bez braci. Zawsze towarzyszył mi któryś z braci, ale muszę przełamać strach przed ich wzorkiem pełnym litości i współczucia. Nie chce, żeby traktowali mnie jak jajko bojąc się, że zaraz pęknę, bo to tylko pogarsza moje samopoczucie. Podeszłam do drzwi od kuchni delikatnie je uchylając. Moim oczom ukazała się Agnes, która przygotowywała obiad dla nas. Uniosła wzrok gdy usłyszała skrzypnięcie i spojrzała na mnie wzorkiem pełen łez.

(Nie) Nienawidzę Cię!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz