2.

267 20 9
                                    

Jego każdy ruch był nieprzewidywalny jednak tkwił w miejscu, usta mafiosy były niebezpiecznie za blisko, nosy stykały się a ten jedynie czekał aż chłopak mu pozwoli, ręka znajdowała się w okolicach jego brzucha a druga na jego głowie bawiąc się jego miłymi w dotyku blond włoskami. Piegowaty wpatrywał się w grzeszne oczy Hwanga, po minutach kontaktu wzrokowego przerwał i odsunął się od niego. Spojrzał się w swoje odbicie w lustrze, był jak i przestraszony i podniecony tym jak go traktował. Zaczął się przebierać, a odrazu po ubraniu swych ciuchów pewniejszy siebie rzucił jednemu z ochroniarzy drogie szmaty które miał na sobie mówiąc przy tym by je kupił. Wyszedł z sklepu w pośpiechu, było pusto jednak dostrzegł dwójkę chłopaków nieco starszych od niego. Podbiegł do nich prosząc o pomoc, tłumaczył się że został porwany.

Zdziwieni patrzyli się na niego a gdy za nim dostrzegli swojego szefa ukłonili się. Zdezorientowany obrócił się widząc za sobą niebezpiecznego szefa mafii.

— Kurwa — sapnął, podszedł do barierki patrząc się w morze — nie mam szans prawda? — spytał opierając się o barierkę, patrzył się w oczy Hyunjina.

— Myszko moja, wiesz i to dobrze że nie masz szans na ucieknięcie, wszędzie są moi ludzie. Jesteś już mój, cały mój, śniłem o tym momencie całe życie— mówił uśmiechając się psychicznie, stał blisko niego a jego palce jeździły po policzku Felixa — Wiem że lubisz koszykówkę, gdy miałeś te ostatnie zawody, nawet nie wiesz jak seksownie wyglądałeś. Byłem podniecony podobnie jak teraz. gdy wycierałeś pot swą koszulką. Masz takie idealne ciało, twój chłopak jest niczym w porównaniu do mnie, spójrz na niego. Zdradza cię z każdą możliwą dziwką— Kontynuował, oczy blondyna wyostrzyły się a na twarzy pojawiło się zdziwienie, wyższy wyciągnął telefon pokazując mu nagrania gdzie chłopak Felixa zdradza go na prawo i lewo, łzy zaczęły spływać po policzkach blondyna, wycierał je aż jego głowa opadła na tors Hyunjina, złapał go w taili i przyciągnął do uścisku. Szaleńczy uśmiech był na jego twarzy gdy czuł jego ciało, jego ciepło i perfumy. Zadowolony z siebie i szczęśliwy obejmował go i całował po głowie. Felix nie posiadał żadnych sił, jedyne co mógł zrobić to stanie i pozwolenie swojemu porywaczowi wtulać się w jego ciało.

Wrócili do domu po męczących dość zakupach, gosposia rozpakowywała ciuchy w garderobie a Lee zakłopotany zszedł po schodach do luksusowego o wielkich rozmiarach salonu w którym Hwang popijał kawę czytając gazetę, usiadł obok niego uspokojony po tym co zobaczył wcześniej. Bez emocji jego oczy błądziły po twarzy przystojnego porywacza. 

— Czy my się kiedyś spotkaliśmy? Skąd to zainteresowanie moją osobą? — pytał, chciał wiedzieć jak to się stało że ten mężczyzna wiedział o nim wszystko, każdy drobiazg, bliznę na ciele czy kompleksy.

— mała myszko, pamiętasz swoje urodziny spędzone w barze, z Hanem Jisungiem, Kim seungminem i swoim chłopakiem Seo Changbinem?— przypomniał mu, był wtedy 15 wrzesień, godzina dwudziesta trzecia, urodziny blondyna idealnie się dopiero rozkręcały, pełnoletni Changbin zdobywał drinki, wszyscy upici byli i paplali głupoty— Byłem tam i brzydko to powiem, wkurwiony tym jak głośno się bawiliście, patrzyłem na was gdy dostrzegłem ciebie mała myszko, zapewnię Kai ci powiedział że przypominasz moją matkę, była piękna jak ty. Wtedy zdałem sobie sprawę że zrobię wszystko byś był mój. Brzmię jak psychopata ale uwierz mi że jestem cudownym kandydatem na twojego męża— dokończył wynurzając się spod gazety patrząc prosto mu w oczy.

— Jesteś szalony — jedyne co mogło mu w tej chwili wypaść z buzi to były te słowa, zbyt zdziwiony wszystkim co wyznał mu, postanowił wprowadzić pewną zabawę z panicznie zakochanym, zrobi wszystko, a to ciekawe— chcę komórkę i laptopa swojego, i lot do korei— stanowczo oznajmił.

I see A Red // HyunlixWhere stories live. Discover now