5.

187 18 11
                                    

— Że co kurwa?!— krzyknął zdziwiony Han Jisung, wziął łyka ulubionego szampana i czekał aż najlepszy przyjaciel wyjaśni mu wszytsko.

— No i Hwang.. ten mafiosa jest w mnie zakochany po uszy, ma jakąś pierdoloną obsesję — kontynuował, Jisung uważnie słuchał co jakiś czas paląc papierosa i popijając drinka— seksowny skurwysyn — dodał Felix i skoczył na sofę, leżał myśląc co zrobić.

— Spaliśćie już razem?— spytał zaciekawiony tajemniczym gangsterem i jego przyjacielem.

— Nie zamierzam z nim spać, prawda jest przystojny w chuj ale za nic nie dam mu mojego ciała — rzekł

— No Misiu kolorowy, kocham cię nad życie, ale to może być nowy rozdział w życiu, zapomnij o Changbinie. Jeden zero kurwa rucham mu starego — oznajmił szatyn uśmiechając się od ucha do ucha.

— jeb się— rzucił krótko, po chwili wstał i usiadł obok wiewiórki— nie wiem co myśleć, no bo sprawia mi to przyjemność ale nie chcę być z nim — powiedział Felix obgryzając dolną wargę

— Raz się żyje, stary. Drugiej takiej szansy możesz nie mieć. Pierdolić wszystko inne, będziesz kurwa z Szefem mafii Felix!— krzyknął wstając z krzesła gwałtownie— Chcę go zobaczyć— powiedział

— Nie— odpowiedział stanowczo

Jisung uklęknął i błagał chłopaka na kolanach. Po kilku minutach ten się zgodził a obydwoje wyszli z domu gdy tylko szatyn się ogarnął, wsiedli do auta i pojechali do ogromnej Willi. Wiewiórkę to zdziwiło a Felixa nie. Wszedli a powitał ich widok siedzącego Hyunjina z gazetą i okularami gdy jego ukochany przybył wraz z przyjacielem wstał.

— I ty go nie chcesz, przecież on wygląda jak jakiś Bóg — wyszeptał Han

— zamknij Mordę debilu— wyszeptał, uśmiechnął się i poznał dwójkę z sobą — Han to Hyunjin, Hyunjin to Han — podali sobie ręce i przywitali.

— Miło mi ciebie poznać— uśmiechnął się Hyunjin do szatyna.

— wzajemnie— rzucił Han rozglądając się po domu — damn luksusowo tu macie — rzekł zadziwiając się pięknym domem. Podrapał się po karku nie wiedząc co powiedzieć, w skrócie była cisza.

— no to może byście coś zjedli chłopcy?— spytał lekko zachrypniętym głosem. Wpatrywał się spokojnie i głęboko w dwóch zagubionych, niskich chłopaków.

— Oczywiście, wpierdoliłbym coś sycącego— odpowiedział po chwili gdy energia strzeliła w niego — Tooo co jemy Panie Hyunjinie?— spytał

— Wystarczy Hyunjin lub Hwang, można zrobić burgery? Lubicie?— dopytywał z lekkim uśmiechem na twarzy kierując się w stronę kuchni

—Juz cię lubię, idealny jesteś dla mojego Lixie — powiedział brunet uśmiechając się od ucha do ucha, podskakując znalazł się w luskusowej kuchni, jego najlepszy przyjaciel usiadł obok niego a Hyunjin zaczął gotować — Wykorzystaj to że jest bogatym chujem, baw się nim, kupuj co chcesz i oczywiście udawaj że jesteś napalony na niego, chyba że serio jesteś — wyszeptał do ucha jasnowłosego który pomyślał ze to plan idealny, udawać że go kocha by mieć dużo kasy i wszystko co się chce. Brzmiało to jak plan idealny który Lix miał wdrążyć w życie i jeszcze dzisiejszej nocy uwieść go.

Niedługo po tym podał tackę z burgerami, usiadł przeciwko nich i rozmawiali na różne tematy, wiewiór wypytywał o dużo rzeczy a Hyunjin śmiał się z niego i odpowiadał, siedzieli razem i rozmawiali, wszyscy lepiej się poznali.

Felix czuł wzrok kruczowłosego na sobie, głęboki i intensywny, patrzył się jak je, pije. Cały czas go obserwował.

Niedługo po tym jak Jisung już pojechał do swego apartamentu, na dworze stał Felix paląc e papierosa i wpatrując się w gwiazdy, poczuł jak coś od tyłu przytula jego ciało, oczywiście że to był Hyunjin który rękami wędrował po jego talii. Szeptał mu do ucha sprośne rzeczy i każde jego słowo było powiedziane takim seksownym tonem, powoli. Felix schował elektryka i odwrócił patrząc w górę na niego, ten przyciągnął go do siebie i trzymał z pięknym uśmiechem. 

 — Co robisz idioto? —  spytał Lix patrząc się w czarne grzeszne oczy stojącego przed nim wyższego. 

— kusi mnie coś —  odpowiedział krótko

—  słucham? — zaciekawiony patrzył się na niego który po krótkiej chwili rzucił go do wody —  ty skurwielu, nie żyjesz! — wykrzyknął jak się wynurzył z wody, pociągnął Hwanga który również wylądował w wodzie. Miał całe zmoczone włosy, ciuchy. Wyglądał tak seksownie, podszedł do chłopaka i ochlapał go i zanurzył w wodzie.  

 — słodki jesteś wiesz  —  odpowiedział po wynurzeniu ukochanego z wody, złapał go w talii i przyciągnął do siebie, pocałował go krótko  — piękny księżyc jest dziś — przyznał patrząc się w swiecący księżyc który również oświetlał ich. 

Felix patrzył się na Hyunjina a słowa Hana pojawiły się w jego głowie, postanowił wdrążyć ten plan. Blondyn chwycił za jego brodę i obrócił jego głowę by ten patrzył się na niego. Z zaskoczeniem wpatrywał się w jego czekoladowe oczy. Bez upomnienia pocałował go namiętnie, co wywołało ogromny szok na twarzy kruczowłosego. Odwzajemnił pocałunek  biorąc go na ręce, pogłębiał go, gdy po długiej pieszczocie obydwoje musieli zaczerpnąć powietrza, patrzyli sobie w oczy głęboko.

— Nie wiedziałem że tak krótko to potrwa— rzekł Hyunjin uśmiechając się szyderczo

— nie wyobrażaj sobie za dużo — odpowiedział odrazu Felix zarzucając swe ręce na jego ramiona.

— Co zmieniło twoje zdanie myszko?— spytał, jego ręka wędrowała po jego klatce piersiowej lekko pieszcząc jego mokre sutki

— Może to jak seksownie w tej jebanej chwili wyglądasz — pokusił mężczyznę który na tą odpowiedź przybrał zdziwiony wyraz twarzy który po chwili zamienił się w coś typu porządania.

Nie zwlekając przyciągnął go do siebie wpiając się bardziej namiętniej niż kiedy kolwiek w jego usta, ręka spoczywała na jego udzie i wędrowała w stronę jego krocza.

I see A Red // HyunlixWhere stories live. Discover now