8.

151 20 8
                                    

 Składał pocałunki na jego szyi powoli i namiętnie by blondyn mógł się tym delektować, ręka rozpinała jego rozporek gdy przednie drzwi do auta otworzył niski czarnowłosy pan w garniturze.

 — Pan Kai mnie wysłał bym państwa odwiózł do domu i kazał przypomnieć o dzisiejszym spotkaniu wieczornym u pana Parka —powiedział odpalając auto, Felix zachichotał patrząc się na oburzonego Hwanga który zsunął się z niego i usiadł, Lee zapiął swój rozporek i wyjrzał za okno na piękną słoneczną pogodę.

— Wyjdę dzisiaj z Hanem — powiedział Felix spoglądając na zieleń za oknem.

— Nie. Dzisiaj zabieram na na imprezę karnawałową, muszę mieć partnera — uśmiechnął się— ciuchy już masz organięte— dodał zanim blondyn zdarzył spytać, pokiwał głową nie mając już nic do powiedzenia.

Wysiedli i po wejściu do domu zaczęły się szykować. Czarny garnitur z złotymi zdobieniami gdzieniegdzie i czarno złota maska na twarzy. Felix przyglądał się w lustrze, ledwo w tym oddychał. Było ciężko ale dawał radę.

— Ja nie wyjdę w tym — burknął zirytowany patrząc się na starszego który miał bardzo podobny strój.

— A skąd kurwa miałem wiedzieć jaki masz rozmiar nie pamiętam takich rzeczy na pamięć, ciesz że się masz po drugie wyboru to ty nie masz— odpowiedział poprawiając swoje włosy i odgarniając do tyłu.

— Wynajmij jakąś dziwkę by z tobą chodziła na takie imprezy co ja jestem — odparł. Hyunjin zbliżył się i złapał jego brodę przekierowując do góry by ten się spojrzał na niego. Jego uścisk bolał.

— Czy kurwa już ci nie powiedziałem że nie masz wyboru, nie drąż tego już. Mam cię przy sobie i będę chodzić z tobą gdzie mi się podoba a ty nie możesz nic zrobić — odpowiedział, puścił i poprawił mu włosy uśmiechając jakby nigdy nic.

Słońce już zachodziło, wchodził wieczór, wysiedli z auta. Wielka willa przepełniona ludźmi, Lee zadziwiony rozglądał się nigdy w życiu nie widząc takich luksusów. Wszedli do środka, wsyztsko pięknie udekorowane, różne podstawki i kelnerzy z szamoanem podchodzący do każdego i do Lee, chwycił za kieliszek popijając troszkę, szli wymieniając krótkie słowa a Hyunjin do każdego rzucał przywitanie, znał się z każdym tutaj tak wywnioskował Felix.

Czarnowłosa kobieta podbiegła do Hwanga i wtuliła się w jego ramię.

— Hyung! Tak dawno się nie widzieliśmy, kto to jest?— spytała spoglądając na jasnowłosego chłopaka lekko zakłopotanego który patrzył sie na kobietę. Piękna długa i bordowa sukienka, miała wielkie wycięcie na plecach i duży dekolt a pasowała do dziewczyny idealnie, jakaś biżuteria uzupełniała stylizacje.

— Mógł bym spytać o to samo— odpowiedział kłopotliwe, Hyunijna westchnął i odsunął się od kobiety która nie spłoszyła się po tym ruchu od strony starszego.

— Ja? Ja jestem jego dziewczyną— powiedziała również zakłopotana.

— Była — rzucił ciszej Hwang, stał wryty w ziemię patrząc się na dwójkę która mierzyła się morderczym wzrokiem, Lee wolno przeniósł wzrok na Hyunijna który uśmiechnął się kłopotliwe— Min-ju, to jest mój przyszły mąż — uśmiechnął się, Czarnowłosa wzięła krok do tyłu nie wierząc słowom wyższego, zakpiła po chwili z niego.

— Napewno nie poczujesz tego co czułeś z mną, przecież zobacz na niego, wygląda jakby go coś potrąciło, nie wolisz takiej pięknej i słodkiej dziewczyny, jak on nawet ciebie nie zadawala!— krzyknęła wkurzona, tupneła stopą o podłogę i przybrała zdenerwowaną minę.

— W jedną noc sprawiłem więcej niż ty przez ten wasz cały malutki związek, on z mną planuje przyszłość a z tobą nawet o tym nie myślał— odpowiedział spokojnie, Hwang zdziwił się ale zmieniło się to po chwili w nutę podniecenia w jego oczach, widząc zazdrość ukochanego sprawiała rzeczy, przegryzł wargę. Złapał go za ramię jednak by nie roznienać kłótni i poszedł dalej. Jednak Lee nie zdjął oka z dziewczyny nawet, ona również. Pomiędzy nimi rosło napięcie i mimo że Hyunjin chciał to przerwać nic to nie dawało aż wreszcie Felix odpuścił i delektował się przystawkami i szampanem, chodził z Hwangiem który rozmawiał z starszymi mężczyznami którzy równie zadziwiali się nową zdobyczą kruczowłosego, rozmawiali o biznesach czego nie rozumiał Lee. Zapomniał już o ex Hwanga która też miała gdzieś i zabawiała się z innymi.

Felix odszedł do baru znudzony staniem przy Hwangu który i tak zajęty był rozmową, dosiadł się obok niego mężczyzna, nieco starszy, miał piękne zielone oczy jak jakiś las, piękne brązowe włosy. Był w garniturze czarnym i bordowym krawacie, pierścionki na palcach i kolczyki w uszach i w nosie.

Zaproponował drinka Felixowi który  zważał na to że Hwang mógł być zły, poprostu napił się z nim, rozmowa się kleiła, chłopak rzucał różne żarty i podteksty, miał zachrypnięty i głęboki głos. Po kilku drinkach zbliżeni do siebie szeptali do uch słodkie słowa, blondyn czuł jak umięśniona ręka bruneta wędrowała po jego ciele, nie stawiał oporów, pijany zważał na wsyztsko inne, ten chłopak był kurwa seksowny. Patrzył się w jego oczy zbliżając twarz bliżej gdy wreszcie ich usta połączyły się w pocałunku, jego usta były miękkie i  smakowały malinami, słodkie były, przyjemne, położył rękę na jego policzku kontynuując pocałunek. Odsunęli się od siebie uśmiechnięci, Felix popił drinkiem czując że nadmiar alkoholu sprawi zacvwile że ten pójdzie spać jednak ignorował to i ponownie pocałował go.

Po chwili poczuł tylko jak coś rozdziela ich usta, położył głowę na stoliku i jego zamykające oczy ujrzały Hwanga bijącego tego mężczyznę, był wkurzony bardzo jednak zmęczenie sprawiło że nie mógł zareagować tylko zasnąć.

Obudził się rano w swoim łóżku, usiadł i rozejrzał się po pokoju, zobaczył że jego nogą była przywiązana do łóżka, spanikował.

— Hwang!— krzyknął na cały głos przerażony, zaczął ciągać i próbować się uwolnić ale nic to nie dało.

— Prędzej oderwiesz sobie nogę niż się wydostaniesz a tego nie chcesz— powiedział dając mu śniadanie na tacy, usiadł na fotelu niewzruszony co zdenerwowało blondyna.

— Czemu jestem kurwa przywiązany tutaj?! Traktujesz mnie jak jakiegoś więźnia!— krzyczał.

Czarnowłosy wzruszył ramionami, był bez żadnych uczuć jakby to co powiedział wczoraj w aucie nie istniało a cała jego miłość wyparowała, i zaczął go przetrzymywać.

— Sam sobie zasłużyłeś — powiedział po chwili, w odpowiedzi został rzucony tacką z jedzeniem które poleciało w każdy kąt pokoju. Wstał z krzesła i podszedł do Felixa, złapał mocno jego nadgarstki i położył na łóżku trzymając mocno, sprawiało to ogromny ból blondynowi, syczał z bólu— Czemu myślisz że możesz robić co ci się podoba?— spytał.

Dostali jste se na konec publikovaných kapitol.

⏰ Poslední aktualizace: May 03 ⏰

Přidej si tento příběh do své knihovny, abys byl/a informován/a o nových kapitolách!

I see A Red // HyunlixKde žijí příběhy. Začni objevovat