Prolog: Arcydzieło w trakcie tworzenia

405 16 6
                                    

Hej Kochani! ;)

Jeśli szukacie czegoś krótkiego, lekkiego, (PRZE)zabawnego, żeby oderwać się od szarej codzienności - w dodatku czegoś bardzo w klimacie HP - to doskonale trafiliście! ;)

-------------------

Prosiłam Lionorę o zgodę na tłumaczenie, ale nie dostałam żadnej odpowiedzi (najwyraźniej od jakichś 20 lat nie bywa już w necie). Postanowiłam więc przetłumaczyć Jej opowiadanie - zaznaczając wyraźnie, że jestem tylko tłumaczką. Bo tego ficka nie można przetłumaczyć w google trad, po prostu nie można! A dlaczego...?

Zacznijcie czytać, a zrozumiecie sami....!

Przy okazji chciałam bardzo podziękować nieocenionej Mamuś-Anni i równie wspaniałej Aventii Wolf za betę. Za wszystkie błędy, braki przecinków tudzież ich nadmiar odpowiedzialność ponoszę ja (ponieważ jestem uparta jak osioł i czasami nie słucham, co się do mnie mówi ;)

Przy drugiej okazji chciałam prosić, żebyście nie kopiowali tego opowiadania. Nawet by zrzucić do pliku.

~*~ ~*~ ~*~ ~*~ ~*~ ~*~ ~*~ ~*~ ~*~ ~*~

Disclaimer od Autorki: Jeśli nie przebywaliście tymczasowo poza galaktyką, oczywiście doskonale zdajecie sobie sprawę z faktu, że żadna z postaci nie jest moja (chociaż nie narzekałabym, gdyby tak było), wszystkie należą do JK Rowling. Po prostu je pożyczyłam, żeby się trochę zabawić. Nie zarabiam na tym żadnych pieniędzy (chociaż nie narzekałabym, gdybym zarobiła), więc jeśli zapłaciliście za przeczytanie tego opowiadania, musieliście zrobić coś nie tak. Pomysł też nie jest do końca mój, zawdzięczam to geniuszowi Jossa Whedona i jego ekipy. Fabuła i chore żarty są jednak moje, wszystko, co Wam się nie podoba, prawdopodobnie należy również do mnie. Żadna postać nie ucierpiała podczas pisania


~*~ ~*~ ~*~ ~*~ ~*~ ~*~ ~*~ ~*~ ~*~ ~*~

Prolog: Arcydzieło w trakcie tworzenia


- Jesteś... kurczę, niezrównoważony – wyjąkał Crabbe, kiedy po raz pierwszy przedstawiłem swój plan jemu i Goyle'owi.

Użycie przez niego wielosylabowego słowa wytrąciło mnie na chwilę z równowagi, ale szybko się otrząsnąłem.

- Wolę określenie „Geniusz zła" – odparłem lodowatym tonem i posłałem mu najbardziej protekcjonalne spojrzenie, na jakie mogłem się zdobyć. Lata treningu przed lustrem opłaciły się i Crabbe cofnął się jak zbesztany pies.

Pozwoliłem sobie na uśmiech.

- Przemyślcie to – ciągnąłem, rozanielony już na samą myśl. – Ten plan jest idealny. Aż nie mogę się doczekać.

Sądząc, że nie patrzę, moi dwaj wspólnicy wymienili między sobą pełne powątpiewania spojrzenia.

- Och tchórze, wątpicie, co? Dobra, póki robicie, co wam każę wisi mi to. Zobaczycie, to będzie arcydzieło, błyskotliwy, olśniewający czarnoksięski pokaz magii, który będą wielbić przyszłe pokolenia...

- Znowu go poniosło – dobiegł mnie szept Goyle'a, przerywając mi rozpływanie się nad własną wielkością.

Rzuciłem im szydercze spojrzenie, aż się wstrząsnęli. Cóż, jeśli chodzi o szyderstwo, uczyłem się od najlepszych. Profesor Snape byłby ze mnie dumny.

Gdy odzyskałem ich uwagę, przedstawiłem szczegóły, syknąłem kilka rozkazów i kazałem spieprzać – nawet takie arcydzieło nie jest warte spóźnienia się na zajęcia profesor McGonagall. Prawdę mówiąc, gdybym z nią zadarł, pewnie nie byłbym już w stanie zrealizować mojego błyskotliwego planu. Och, oczywiście, że się jej nie boję, skąd! Po prostu nie ma sensu komplikować sobie życia, i tyle.

HGSS Tabula Rasa - by Lionora - ZAKOŃCZONEWhere stories live. Discover now