22 - sen

1.7K 81 14
                                    

* perspektywa Vincenta *

Hailie pokiwała energicznie głową i wdrapała się na moje kolana. Przytuliła mnie a ja pogłaskałem ją po głowie. Nadal była rozpalona. 

- chcesz jeszcze spać czy już nie? - zapytałem a ona jako odpowiedź zsunęła się ze mnie i położyła się pod kołdrą. 

- ale w takim razie idziemy do twojego pokoju - wziąłem ją na ręce i zaniosłem ją do pokoju. 

Pół godziny później byłem już po śniadaniu. Zajrzałem jeszcze raz do Hailie i poszedłem popracować. Will zawsze wychodził biegać około 6.

Czat Willa i Vincenta:

V - Will gdy wrócisz z biegania zajrzyj do Hailie, a jak się obudzi daj jej leki.

W - dobrze

* perspektywa Dylana *

Budzik zadzwonił mi o 7. Gdzieś 20 minut później byłem na dole i jadłem śniadanie. Bliźniaków nadal nie było. Chciałem już iść się na nich drzeć że się spóźnią do szkoły ale akurat schodzile z schodów. Byli strasznie bladzi. Zasiedli do stołu i zjedli dość małe śniadanie. 

- ej wszystko ok? - zapytałem nie przyzwyczajony do takiej troski wobec braci. 

Oni mi nie odpowiedzieli. Shane wstał od stołu zostawiając jeszcze połowę swojej i tak małej porcji śniadania. Podszedł do szafki z lekami i zaczął tam grzebać. 

- chyba powinniście zostać w domu. Napisze do Vince'a - postanowiłem i wyjąłem telefon z kieszeni.

Czat Dylana i Vincenta:

D - Vince bliźniacy  są chorzy

V - Niech zmierzą temperaturę i dają mi znać. Nie idą do szkoły.

D - ok

Przekazałem bliźniakom to co Vince mi napisał i ruszyłem do szkoły. Chorzy bliźniacy to koszmar. Są strasznie marudni.

* perspektywa Willa *

Po porannym bieganiu poszedłem do Hailie zobaczyć czy śpi. Okazało się że nie spała bo leżała na podłodze układając jakieś klocki.

- hej malutka 

- Will! - krzyknęła i się do mnie przytuliła.

- jak się czujesz? - zapytałem biorąc ją na ręce 

- źle

- ubierzemy cię cieplej - postanowiłem bo mała była tylko w cienkiej piżamie. 

Ubrałem ją w jakiś ciepły biały dres a pod spodniami rajstopy. Nie obyło się bez marudzenia. Hailie wzięła przytulankę bez której się nie rusza i zeszliśmy na dół. Spotkaliśmy tam bliźniaków białych jak ściana. Właśnie wychodzili z kuchni i chyba szli do swoich pokoi. Chyba Hailie ich zaraziła. Dzisiaj Vince ma urodziny to raczej spędzimy je w salonie a nie w restauracji. Zrobiłem Hailie kaszkę której zjadła tylko troszkę a potem podałem jej leki. 

- Will 

- tak malutka?

- a chłopcy tez się źle cują?

- niestety 

- a mogę do Shane'a plose

- jeśli będzie chciał to jasne a teraz do niego pójdziemy i zobaczymy - wziąłem ją na ręce i poszliśmy pod pokój starszego z bliźniaków. Zapukałem a jak usłyszałem pozwolenie na wejście od razu otworzyłem drzwi.

- no co tam mała - zapytał Shane Hailie leżąc na łóżku.

* perspektywa Hailie *

Leżałam na łóżku brata a Will wyszedł. Shane się rozchorował i powiedział mi że Tony też. Powiedział mi również że Vini ma dzisiaj urodziny. Czemu wcześniej o tym nie wiedziałam. Wyjaśnił mi również tradycje u nich w domu. Później zasnęłam. 

Sen Hailie:

Obudziłam się w dziwnym pomieszczeniu. Nie było przy mnie żadnego z braci. Podniosłam się z podłogi by się rozejrzeć. Był to dom cały biały. Nie było w nim żadnych mebli ani niczego. Tylko jedne czarne drzwi. Zobaczyłam że drzwi się otwierają. Myślałam że to któryś z braci ale się myliłam. Zobaczyłam mojego porywacza. Tym razem za nim była 4 ludzi. A może jednak nie ludzi? Byli zieloni i wlekli coś za sobą. Za moimi plecami pojawił się Shane. Nagle porywacz wycelował czymś w brata a gdy rozbrzmiał strzał leżał on cały we krwi....

Obudziłam się z krzykiem a moje oczy wypełniły się łzami. Obudziłam ty Shane'a który nie wiedział o co chodzi. Przytuliłam go mocno upewniając się że to był tylko sen.  Po chwili się uspokoiłam ale nadal przytulałam brata. Tak bardzo nie chciałam by mu się coś stało. Nie chciałam by żadnemu z braci coś się stało. 

- już wszystko okej? - spytał zmartwiony głaszcząc mnie cały czas po włosach.

- t-tak - szepnęłam 

- a co się stało tak w ogóle?

- mialam zły sen - przyznałam

- a opowiesz mi o czym był ten sen - zapytał a ja pokiwałam głową na nie. 

Przytulałam się do brata aż w końcu zasnął. Próbowałam zasnąć ale coś mi nie wychodziło. Jednak po około czasie kilku odcinków blue również zasnęłam. 

**************

Hejo, mam nadzieję że się podoba. Jeśli tak to dajcie gwiazdkę i zachęcam do przeczytania moich innych dzieł. Jeśli macie coś o czym chcielibyście przeczytać w tej opowieści dajcie znać w komentarzach lub na pv. Pamiętajcie nie ma złych pomysłów. Miłego dnia lub miłej nocy😊

RODZINA MONET - mała siostra  ZAWIESZONE Where stories live. Discover now