23 - urodziny Vince'a

1.8K 71 11
                                    

* perspektywa Vincenta *

Miałem dzisiaj urodziny. Ze względu na to że moje młodsze rodzeństwo jest chore nie uczcimy tego w restauracji. Nie żeby mnie to jakoś interesowało. Urodziny jakoś nigdy nie były dla mnie ważne. Rano i w południe chwilę popracowałem ale nie było mi dane robić tego długo ponieważ do mojego gabinetu weszła Hailie. Najpierw trochę nie pewnie ale gdy mnie zobaczył podbiegła do mnie i przytuliła się do mojej nogi. Wziąłem ją na kolana wiedząc że ona kocha bliskość chociaż ja za bardzo za nią nie przepadałem. 

- wsistkiego najlepsego Vini - powiedziała i podała mi jakąś kartkę.

- to dla ciebie - rzekła a ja się lekko uśmiechnąłem gdy zobaczyłem co mi narysowała. 

- podoba ci się? 

- jest śliczny 

Na obrazku było narysowane całe nasze rodzeństwo. Ja byłem w garniturze a cała reszta ubrana na kolorowo i miała imprezowe czapeczki na głowach. Cieszę się że ja jej nie mam. Przytuliłem małą i podziękowałem. Zaskakująca wszyscy byliśmy dość dobrze narysowani jak na 4 latkę. Jako że Dylan miał zaraz wrócić zeszliśmy już na dół by spędzić razem dzień. Eugienia przygotowała na obiad zupę dyniową.

- ja juś nie chciem - marudziła Hailie gdy zjadła połowę swojej małej porcji.

- Hailie jeszcze trochę - postanowiłem oraz zauważyłem że mała z okazji moich urodzin chcę mnie uszczęśliwić za wszelką cenę i w taki właśnie sposób zjadła cały obiad.

Potem przyszedł Dylan i  całą 6 udaliśmy się do salonu. Will szukał czegoś do oglądania co by można było obejrzeć by się podobało i nam i Hailie. Will postanowił włączyć moją ulubioną bajkę kiedy byłem mały czyli jeźdźcy smoków. Wszyscy ułożyliśmy się na kanapie i zaczęliśmy film. Ja siedziałem na końcu koło mnie Hailie obok niej Will zaraz obok niego Dylan a potem bliźniaki. Siostra była zachwycona filmem a reszta żartowała i się śmiała. Oczywiście przyszła pora na wspominki.

- a pamiętacie jak Hailie w szpitalu ugryzła świeczkę - śmiał się Dylan - Will zmartwiony biegał po całym szpitalu szukając lekarza - teraz śmiali się wszyscy

- Shane ty się nie śmiej bo nie byłeś lepszy - powiedział Will - poszedłeś jej śladami by zobaczyć czy może jej się po tym coś stać też ją ugryzłeś

- nie była tak dobra jak ta piernikowa -  uznał 

- myślałam ze to cukielek 

Wieczór minął nam wesoło. Hailie jako że miała drzemkę przed obiadem nie chciała się położyć za żadne skarby. Will próbował ją przekonać. 

- no ale ja nie ciem! - schowała się za kanapą.

- malutka ale jest czas na drzemkę.....

-nie jestem śpiąca!!!

- malutka idziesz na drzemkę - Will ją złapał a chłopcy zwijali się ze śmiechu gdy Hailie zaczęła się szarpać.

- no proszę malutka.... - mówił mój brat

- ale tylko jeśli Vini pójdzie ze mną... -postanowiła a ja westchnąłem i podszedłem do Willa zabierając mu siostrę.

Zabrałem ją do pokoju i przebrałem w piżamę w jakieś konie z rogami ( jednorożce XD dziadek nie wie co to  - autorka). Położyłem ją na łóżko a gdy chciałem wychodzić Hailie uczepiła się mojej nogi. 

- Proszę cię Hailie idź już spać 

- ale nie ciem

- jeśli nie będziesz chciała spać nie polecimy na wycieczkę- trafiłem idealnie bo mała wlokąc nogami poszła do łóżka.

Wyszedłem z pokoju i wróciłem na dół. Usłyszałem śmiechy i dyskusję. Will rozmawiał z Shane'em a Tony z Dylanem.

- udało się? - zapytał Will

- było ciężko ale przekonałem ją że jak nie będzie spać nie polecimy do ojca - wszyscy oprócz Willa popatrzyli na mnie zdziwionymi oczami. Wiedziałem że o czymś zapomniałem.

- JAK TO DO OJCA?! - krzyknął Dylan 

- ona wie?? - zapytał Shane a Tony się nie odezwał

- Dylan proszę cię nie krzycz bo obudzisz ją

- no tak jakoś wyszło że wie - rzekł Will

- w ferie zimowe czyli się składa że za  tydzień lecimy do Tajlandii zapoznać Hailie z nim bo przypadkiem się wydało że ojciec żyję - poinformowałem

- ale jak się dowiedziała?!

- no bo gdy Hailie nie mogła się uspokoić gdy wybuchła chyba petarda w sylwestra to tak jakoś mi się wymsknęło - tłumaczył się Will 

Później jeszcze coś oglądaliśmy ale przy końcu słyszeliśmy krzyk siostry

- DYLAN!!!!!!!!! - krzyknęła a mój brat leniwie poszedł po siostrę.

- trzeba jej zamontować w pokoju elektroniczną nianie by wiedzieć kiedy się obudzi bo jak w nocy zacznie krzyczeć że chcę na dół to serio je.... coś zrobię -rzekł Dylan dając małą na kanapę.

- w takim razie będziesz odpowiedzialny za zamontowanie tego - powiedziałem a Hailie na mnie skoczyła by się przytulić.

Wieczorem gdy mieliśmy iść spać najpierw przygotowałem Hailie. Podczas gdy ja się szykowałem do spania ona bawiła się na moim łóżku. Tak jak jej obiecałem spała dzisiaj ze mną.

**************

Hejka mam nadzieję że się podoba. Jeśli tak to zachęcam do przeczytania moich innych dzieł. Sorki że dopiero dzisiaj wrzucam ale wczoraj nie miałam czasu. Miłego dnia lub miłej nocy😊

PS. sorki że nie ma Anji 

RODZINA MONET - mała siostra  ZAWIESZONE Where stories live. Discover now