VI

93 8 6
                                    

🥀

Zanim Japończycy zdołali usłyszeć odpowiedź z strony jednego z napastników, z jego głowy nagle rozpryskała się krew, a on nie był w stanie odpowiedzieć, ani w ogóle cokolwiek zrobić. Upadł sztywno na ziemię, a krew powoli brudziła coraz więcej płyt chodnikowych. Niestety mężczyźni nie mogli dłużej zastanawiać się nad nagłą śmiercią i brakiem odpowiedzi mężczyzny, ponieważ w ich stronę został wymierzony kolejny strzał, który na szczęście nie był celny.
- Chodź, a nie tak stoisz! - Akutagawa chwycił, a raczej pociągnął Atsushiego za nadgarstek i zaczął biec.
- Przecież ty nie powinieneś biegać. - Atsushi zwrócił uwagę, niestety nie mieli za dużo czasu, by teraz o tym dyskutować i biegli przez uliczki, słysząc za sobą odgłosy strzałów, które były skierowane na nich.

W końcu udało im się wybiec z labiryntu uliczek i wrócić na główną ulicę.
- Cholera już na nas polują. - Akutagawa przeklął i zaczął kaszleć.
- Może kupię ci wodę, albo coś? - Detektyw nie do końca wiedział jak może pomóc praktycznie duszącemu się mafiozie.
- Nie potrzebuje twojej pomocy. - Akutagawa odpowiedział zimnym tonem i szybko zabrał rękę, która wciął trzymała nadgarstek detektywa.
Atsushi jedynie skinął głową i westchnął.
- To chodźmy do domu.
- Nie możemy, dzisiaj musimy zatrzymać się w hotelu, jeszcze nas obserwują, a dopóki nie dowiemy się kim są, możemy chwilowo nie mieć jak kontynuować naszej misji w spokoju. - Akutagawa wyglądał na mocno zirytowanego całą sytuacją, a tygrysołak nie do końca wiedział jak ma zareagować i co powiedzieć. Owszem bardzo nie podobało mu się to, że ich misja została zatrzymana, przez to, że ktoś na nich poluje, ale z drugiej strony czuł ulgę, nie podobało mu się granie bogacza i obserwowanie innych, gdy o nim mówią, a on nie może niczego zrozumieć.
- To co teraz?
- Pomóż mi zdobyć dla nas taksówkę. - Akutagawa odparł chłodno i zaczął machać na przejeżdżające taksówki, a Atsushi razem z nim.

🥀

Dwójka mężczyzn siedziała właśnie w pokoju hotelowym, detektyw leżał na łóżku, gdy Akutagawa sprawdzał każdy milimetr pokoju, by upewnić się, że nie ma kamer, podsłuchów i znaleźć każdą możliwą drogę ucieczki dla nich i wtargnięcia dla ewentualnych morderców.
- Na tą chwilę znalazłem dwie drogi ucieczki. - Poinformował leżącego chłopaka.
- Będziemy musieli wyskakiwać przez okno? - Spytał, podnosząc się do siadu.
- Nie, mamy wejście na dach, a z niego da się zejść po drabinie i jeśli wyjdziemy na balkon to możemy zejść na dół po balkonach poniżej, jedynym problemem jest brak balkonów na parterze, więc będziemy musieli skakać z pierwszego piętra do ogrodu. - Odpowiedź nie brzmiała dla Atsushiego zbyt pozytywnie. W końcu zawsze ta trudniejsza droga była drogą ucieczki, ale może tym razem nie będą musieli uciekać, w końcu negatywne myślenie nic mu nie da, w takich sytuacjach powinno się być pozytywnym i pewnym siebie, przynajmniej tak mówił mu Dazai.

- Może zajmiemy czas rozmową? Chyba, że mamy coś ciekawszego do roboty, nie licząc szukania szpiegów i wrogów. - Zapytał Atsushi.
Akutagawa wywrócił oczami i dosiadł się do Atsushiego na łóżku, zakładając nogę na nogę.
- O czym niby chcesz rozmawiać? Sekretach przyjaźni? Jakie słodycze lubisz najbardziej? Albo nawet lepiej, ta durna gra w pytania, w którą zawsze jestem zmuszony grać przez Chuuye, lub Tachihare?
Atsushi wpatrywał się w mafioze, który z śmiertelną powagą, narzekał na denne tematy rozmów i w końcu wybuchł śmiechem.
- Słuchaj, może i nie jestem największym ekstrawertykiem, w sumie to nawet nim nie jestem, ale na pewno mam lepsze tematy do rozmów niż te, które wymieniłeś. Poza tym, zgadzam się, gra w pytania jest bez sensu, oczekuje się ode mnie jakiś mega ostrych pytań, albo odpowiedzi, a ja jestem prostym człowiekiem. - Dopowiedział, oczywiście po tym jak przestał się śmiać, a Akutagawa chyba z dwadzieścia razy zdążył zagrozić, że go zabije.

- No to podziel się tymi twoimi ciekawymi tematami do rozmowy. - Odparł mafioza z kamiennym wyrazem twarzy.
- Skoro tak bardzo prosisz. - Atsushi chwilę pomyślał nad pytaniem. – Jak już wspomniałeś o byciu zmuszanym przez twoich współpracowników do "głupich i bezsensownych" gier, to może opowiesz o tym jakie masz relacje z ludźmi, którymi jesteś otoczony w mafii.
Akutagawa przez chwilę patrzył w przestrzeń za detektywem, jakby liczył na to, że znajdzie odpowiedź. 
- Trudne żeś wymyślił. Gin to moja młodsza siostra i mimo tego, że czasami mnie irytuje, to lubię spędzać z nią czas poza pracą, Higuchi to ciężka sprawa, wiem, że coś do mnie czuje, ja niestety nie mogę oddać tych uczuć, ale mam do niej ogromny szacunek. Potem jest Chuuya, był i dalej jest moim mentorem, próbuje zrobić ze mnie człowieka i wyciągać z domu. Więcej ci nie opowiem, bo to jedyne warte wspominania osoby. 
Wyraz twarzy tygrysołaka ukazywał ogromne zdziwienie i szok, w końcu nie spodziewał się tego po takiej osobie jak zimny mafioza. Jego obraz Akutagaw był raczej chłodny i odpychający, w końcu tak mu się od początku ich "znajomości prezentował", szczególnie kiedy próbował go porwać, bo mafia chciała go sprzedać, a raczej jego dar. Jego wyraz twarzy musiał być naprawdę śmieszny, bo mafioza się z a ś m i a ł. Detektyw myślał, że szwankują mu i uszy, i oczy, ale nie, on naprawdę przez chwilę się zaśmiał, ale ta chwila była naprawdę króciutka.
- No... To może teraz ty się mnie o coś zapytasz? - Spytał, gdy zebrał się do kupy.

Akutagawa się długo zastanawiał, naprawdę nie miał pojęcia o co mógł zapytać tygrysołaka, bo póki co nic go w chłopaku nie interesowało, a przynajmniej tak mu sie wydawało, w koncu pytanie pojawiło się w jego głowie.
- Czemu tak bardzo trzymasz się agencji? Miałbyś lepsze zarobki w mafii i twój dar byłby nam bardziej przydatny, w końcu Dazai chwalił cię i mówił jak to silniejszy ode mnie nie jesteś.

Atsushi nie musiał myśleć długo nad odpowiedzią, w przeciwieństwie do swojego współlokatora.
- Agencja uratowała mi życie, dużo im zawdzięczam i żadna ilość pieniędzy nie zastąpi mi tego jacy stali mi się bliscy, nawet jeśli na początku było trudno, zależy mi na nich i czuję się przy nich jak z rodziną, bo w sumie tym dla siebie jesteśmy. - Detektyw nie mógł powstrzymać uśmiechu, który pchał się na jego usta, gdy mówił o organizacji, a raczej jej członkach. Zależało mu na tych ludziach jak na nikim innym i oddałby zs nich życie, i poświęciłby cały świat, jeśli zostałby do tego zmuszony.

🥀

Happy easter guys, sorry że tak mało rozdziałów, ale staram się pisać jak mam czas i wenę 😭😭😭

Has llegado al final de las partes publicadas.

⏰ Última actualización: Mar 30 ⏰

¡Añade esta historia a tu biblioteca para recibir notificaciones sobre nuevas partes!

Jak Yin i Yang [] shin soukoku []Donde viven las historias. Descúbrelo ahora