Stoję ślepo wpatrzony w puste zwierciadło
Nużące bo po drugiej jego stronie
Brak mi ciebieJak gorące są wspomnienia
ciepła twojego dotyku
szerokiego uśmiechu
istnej słonecznej radościTeraz? Tylko zimno samotności
niemoc, zimowa rozpacz Demeter
Bo czuję jakby mi też uprowadzono część duszyAle jak miłe były jej objęcia
Czułem się nareszcie sobą, całością
Słodycz jej głosu jak nektar
I jak miód z niego później powstałyIle bym dał by znów go zasmakować
Dlaczego okrutna Tyche zabrała cię
Tak dalekoJednakże nadal żywię nadzieję
Że nie bez powodu twe oczy piękne
jak nocne niebo pełne gwiazd
bo w nich nasze wspólne losy zapisane
I z mego serca leje się szkarłat
I z oczu woda
Bo tęsknię
YOU ARE READING
Poranny płacz roślin
PoetryMoje pierwsze spotkanie z pisaniem poezji. "Porzućcie wszelką nadzieję, wy, którzy wchodzicie" - Dante Alighieri, "Boska Komedia"