Rozdział 6

3.7K 73 14
                                    

Na siebie ubrałam Czarną krótką do połowy ud sukienkę, czarne do kolan botki na grubym obcasie. Skoro mam iść na imprezę to wypadałoby wyglądać dobrze prawda? Włosy spięłam w koka a dwa pierwsze pasma zostawiłam z przodu. Pomalowałam się używając korektora, ailainera, tuszu do rzęs, rozświetlacza i matowej pomadki.

Schodziłam po schodach na korytarz gdzie czekali na mnie już bracia cała trójka ubrana jeden na luźno, drugi w połowie a trzeci elegancko.
- Gotową jesteś?-zapytał mnie Miki.
- Tak.-odpowiedziałam. Chłopaki dziwnie na mnie patrzyli jakby zobaczyli wampira czy coś.
- Może idź z gołą dupą.-skomentował chyba mój wygląd Charles.
- Ta a ty w samych bokserkach, dobierzemy się w parę.-prychnęłam z irytacją na co ten na mnie spojrzał I przewrócił oczami.

Siedziałam w samochodzie I jechaliśmy na imprezę ja jechaliśmy wszyscy razem bo Harry wraz z Charlsem mają się nachlać a Miki będzie prowadził auto. Rozmawiali a ja z tyłu siedziałam z Charlesem który Co jakoś czas miał do mnie głupi problem. Ale nie odzywałam się.

"Wtedy Aurora nie wiedziała jak ta impreza się skończy"

- Czemu się nie odzywasz Auro?-zapytał mnie Michael. Popatrzyłam na niego.
- Bo nie mam co mówić.-odpowiedziałam. I z powrotem odwróciłam się do szyby i na nią patrzyłam.

Za niedługo jest rocznica śmierci mojej mamy dokładnie w poniedziałek, wtedy gdy pierwszy raz pójdę do nowej szkoły.
10 kwietnia.

Gdy tak myślałam nawet się nie zorientowałam gdy już byliśmy przed wielkim domem w którym była organizowana impreza. Światła z okien mocno rozświetlały całą posesję, przy której znajdował się basen. Kto by teraz się w basenie kąpał? Szliśmy w stronę wielkich drzwi, które były otwarte na oścież. A przy nich stała grupka chłopaków.
- No siema Hars! Cher!-Wykrzykną jeden blondyn o niebieskich oczach, który był wysoki i zbudowany, jak i chyba wszyscy z tej grupki.- O A co to za laska?-zapytał.
- Siema Matt, a to nasza siostra.-powiedział Charles.
- O Kurwa Cher, Hans i Miks Mają siostrę!!!!-wykrzyknął jakiś chłopak z grupki. Białe niekrótkie włosy i zielone oczy. Patrzyłam się na nich i miałam ochotę spalić się ze wstydu a jednocześnie wybuchnąć śmiechem.
- Zamknij się Kurwa. Mała idź do Miksa Tam stoi.-powiedział do mnie Harry.
- Mogę iść do środka.-zapytałam, a gdy zobaczyłam na wejście kierował się ze środka Liam. Gdy mnie zauważył uśmiechną się do mnie.
- Aurora! Hej wow jak ślicznie wyglądasz.-powiedział podchodząc do mnie a po chwili mnie obją co odwzajemniłam.
- Hejka, dziękuję.-powiedziałam z uśmiechem.
- Siema Cher. Siema Hars.-powiedział do chłopaków dalej mnie obejmując.
- Ta Siema. Dobra weś już łapy przy sobie a ty mała idź już do Michaela.-powiedział do mnie Charls przez zaciśniętymi zęby.
- O Młoda a poznałaś już tych oto tu chłopaków?-zapytał na co pokręciłam głową przecząc.-noto już zaraz cię zapoznam.
- E Chłopaki!-krzyknął do nich Liam, na co oni się odwrócili. Było ich czterech gdzie jednego imię już znałam.- to jest Aurora.-powiedział wskazując na mnie.-to jest Matt-wskazał na biało włosego chłopaka.- Will.-wskazał na Czarnowłosego chłopaka o czarnych oczach, który miał wytatuowaną szyję.-Luis-wskazał na kolejnego. Ten miał kolczyka na brwi, włosy brązowe a oczy piwne.- i Dav.-powiedział wskazując na chłopaka dosyć bardzo zbudowanego o ciemno blądowych włosach a oczach perłowych tatuaż na na ręce gdzie było można zauważyć bo koszula byłaa podwinięta.

Chwilę dosłownie moment pogadałam z przyjaciółki moich braci I udałam się w stronę Mikiego, który stał obok dwóch mężczyzn.
- Miki?-zapytałam stojąc za nim. Ten momentalnie się odwrócił.
- Coś się stało?-zapytał.
- Nie tylko ten ja idę do środka jak coś.-powiedziałam.
- Jasne tylko uważaj na siebie wrazie czego dzwoń.-powiedział. Kiwnęłam głową I gdy wchodziłam do środka dołączył do mnie Liam który powiedział że chce ze mną posiedzieć i lepiej mnie poznać.

Siedzieliśmy na kanapie obok siebie a przed nami był niewielki stół gdzie był mój sok a Liama aklochol.
- Czyli od poniedziałku będziesz nową w naszej szkole?-pytał mnie chłopak.
- No przecież to powiedziałam.-powiedziałam z rozbawieniem.
- Stresujesz się?-zapytał.
- Trochę.
- Dobra. A masz już chłopaka?-zapytał na co ja walnęłam go łokciem w bok.
- Zwariowałeś!?-wykrzyknęłam rozbawiona jego pytaniami.- nie mam.
- To Pora szukać Słońce.
- Nie dzięki.-odpowiedziałam.

Gdy tak siedzieliśmy i rozmawialiśmy jakiś facet przechodził obok I wylał prosto na mnie swój alkohol.
- Sorry.-powiedział. Ale dla Lima alkohol chyba mocno uderzył do głowy, bo momentalnie wstał zaciskając pieści.
- Jakie kurwa sorry!? Widzisz co narobiłeś Chuju!-krzyczał na tamtego mężczyznę.
- Jezu nic chyba się nie stało nie? Żyje? Żyje więc odwal się koleś.
- Ta kurwa zobaczymy, który zaraz się odwali.-powiedział A momętalnie jego pieść uderzyła mężczyznę w twarz. Mężczyzna prawie się przewrócił ale na odchodne coś wysyczał do Lima.
- Masz ubrania na zmiane?-zapytał mnie łagodnie. Co tu się do jasnej ciasnej Odwaliło?
- Nie.-powiedziałam.
- Dobra to czekaj w samochodzie mam bluzę zaraz ci przyniosę. Siedź tu i się nie ruszaj jasne?-zapytał.
- Tak Jasne, dziękuję.-powiedziałam.

Siedziałam I siedziałam miała wicznos tak mi się przynajmniej wydawało więc postanowiłam wyjść na dwur. Gdy przechodziłam przez środek sali kilka razy oberwało mi się ale doszłam. Jak wychodziłam z wyjścia zauważyłam dużo ludzi przy jednym miejscu. Więc tam się udałam.

Przepychałam się przez ludzi, aby zobaczyć co się znajduje pomiędzy nimi. Lecz to, co zauważyłam mocno mną wstrząsnęło. Michael Davies bił się z mężczyzną, który kilka minut temu wylał na mnie swój alkohol. Nie lubiłam patrzeć, gdy ktoś się biję wręcz nie cierpiałam. Miki był trzeźwy więc bardzo dobrze wiedział co robi. Myślałam że on jest normalny odpowiedzialny. A okazało się coś zupełnie innego. Wbrew swojej woli postanowiłam podejść tak do niego i skończyć to. Gdy byłam już blisko Mikiegk usłyszałam krzyk Liama, Charlesa i Harrego, ale coś dla mnie niezrozumiałego. Podeszłam bliżej I gdy chciałam coś powiedzieć. Oberwało się mi. Dostałam łokciem prosto w dolną wargę i nos. Zabolało. Jednak dalej trzymałam się na nogach.

- Kurwa Aurora!!!-wykrzyczałam Miki, gdy zauważył, że to ja dostałam.- Boże przepraszam!
- Co ty robisz...-wychrypiałam drżącym głosem. Sama się na to pisałam to była tylko i wyłącznie moja wina. Wiedziałam, że zaraz się popłacze jak małe dziecko albo wybiegnę z tond. Bo w tej sytuacji śmiać się mi nie chciało.
- Ja...
- Dlaczego go pobiłeś?-zapytałam. Ale nie chciałam otrzymać odpowiedzi, bo po chwili powiedziałam.- chcę do domu...-powiedziałam już płaczliwym głosem kierując się z dala od Mikiego który stał wryty. Słyszałam jak Harry wraz z Charlsem idą za mną i coś krzyczą. Ale ja już byłam w swoim świecie.

Siedziałam przy oknie mając łzy w oczach Charls siedział obok mnie i obejmował mnie ramieniem. Pytał o coś kilkukrotnie tak jak Harry I Miki, ale nie odpowiadałam. Chciała, aby było cicho lubiłam ciszę. Dostałam kilka SMS-ów na Ig od Lima, ale nie odpisałam i obserwacje od ich przyjaciół, których dziś mniej więcej poznałam.

Siedziałam w łóżku nie mając ochoty na nic była 4 w nocy a ja dalej płakałam i rozmyślałam. Przecież to była moja wina, że mnie walnął to było niechcący. Nic się nie stało. To było przez przypadek. Nie powinnam się wtrącać do tego. Nie powinno mnie na tej imprezie być.
Gdy wróciliśmy do domu taty na szczęście nie spotkaliśmy.

"Aurora czuję ból w sercu, bo w końcu to przez nią jej brat ją uderzył. Dręczą ją myśli, dlaczego on się pobił z tamtym facetem. Myślała, że jest inny, bo To w końcu Miki najstarszy i najmądrzejszy brat co się teraz okazało, że nie jest taki, jakiego pierwszego dnia poznała"
__________
Jak podoba się wam 6 rozdział?

Co prawda jestem tego świadoma że niektóre sceny były trochę nie na miejscu lub bez sensu.
Ale mam nadzieję że tak książka wam się podoba.

Odnaleziony Skarb [ZAKOŃCZONA]Where stories live. Discover now