♡Spotkanie♡

186 13 3
                                    


Fang:
Dzisiaj poniedziałek. Najbardziej zjebany dzień że wszystkich.

Nie dość że mam na 7:45 iść do tej cuchnącej budy to jeszcze zaczynam 2 godzinami matmy. No ja jebię. Ktokolwiek wymyślał ten plan musiał być ostro pierdolnięty.

Ubrałem się zjadłem śniadanie i wyszedłem z domu.

Nie miałem jakoś specjalnie daleko do szkoły więc się nie spieszyłem, najwyżej się spuźnię.

Gdy dotarłem do tego pierdolnika podszedłem pod salę od matmy. - Nie to, że nie umiem matematyki, ja tylko nienawidzę babsztyla i tyle. - pod salą był już Buster i Lola. Chester niestety chodzi do innej klasy, no ale cóż poradzić.

Po chwili pod salą pojawił się jakiś chłopak, wydawał mi się znajomy.

Potem sobie przypomniałem, że to ten chłopak, którego widziałem w parku.

Spojrzał się na mnie, a ja na niego, gapiliśmy się na siebie jak dwa debile prze dobre 5 minut, aż przyszła baba od matmy i weszliśmy do sali.

Ja i Buster oczywiście usiedliśmy w ostatniej ławce pod oknem, a Lola przed nami.

Ten emos usiadł w 3 ławce od końca po drugiej stronie klasy.

Gdy pani powiedziała żeby się przedstawił dowiedziałem się, że ma na imię Edgar. Myślę, iż emos pasuje mu dużo lepiej.

Edgar:
Dzisiaj był mój pierwszy dzień w nowej szkole. Nie będę ukrywał, trochę się stresowałem bo moja siostra będzie chodziła do innej klasy więc będę sam.

Ubrałem się, namalowałem sobie lekkie kreski i poszedłem na śniadanie. Moja siostra przygotowała tosty, moje ulubione.

Nasz tata obecnie pracował za granicą, a mama zmarła prawie 3 lata temu, więc mieszkamy sami.

Moja siostra, Colette jest pełnoletnia i ma już prawo jazdy, więc nie muszę jeździć autobusem.

*** time skip ***

Gdy dotarłem pod salę od matmy, moją uwagę przykuł jeden chłopak.

Był o głowę ode mnie wyższy, miał granatowe włosy związane w kitka i wyglądał na wysportowanego.

W pewnym momencie on też się na mnie spojrzał, ten kontakt wzrokowy utrzymał się do chwili gdy nauczycielka przyszła i wpuściła nas do sali.

Usiadłem w 3 ławce od końca pod ścianą, sam.

Widziałem, że granatowłosy usiadł w ostatniej ławce po drugiej stronie, prawdopodobnie ze swoim przyjacielem.

Jestem fatalny z matmy, od zawsze. Nie wiem co mam jeszcze zrobić. Biorę korki po lekcjach i uczę się sam w domu ale nic nie pomaga.

Pod koniec pierwszej lekcji zauważyłem, że Fang - dowiedziałem się jak ma na imię przy sprawdzaniu obecności. - jest cholernie dobry z matmy, zazdroszczę. Chciałbym umieć chociaż połowę tego co on.

Chester:
Do naszej klasy dołączyła nowa dziewczyna.

Miała krótkie białe włosy. Jak się okazało miała na imię Colette.

Usiadła obok Żanety, chyba się znają czy coś.

Fang:
Reszta dnia minęła dosyć spokojnie. Ostatnia była historia więc ja i Buster stwierdziliśmy że się zerwiemy i wrócimy do naszych domów. Lola powiedziała, że ona musi poprawić jakiś sprawdzian więc została.

Gdy wyszedłem ze szkoły, zobaczyłem tego emosa jak stoi na parkingu.

Ktoś go podwozi? Na to wygląda.

Podeszłem do niego się przywitać.

- Hej - powiedziałem.

- Hej?

- Nazywasz się Edgar, co nie?

- Ta... a ty.... Fang?

- Tak, miło cię poznać - wyciągnąłem do niego rękę.

- Mnie również - powiedział niepewnie.

Za nami rozległo się trąbie samochodu.

- Edgar! Rusz dupę bo nie zamierzam czekać cały dzień! - krzyknęła białowłosa dziewczyna, ją również kojarzyłem z parku.

- Już idę.

- Do zobaczenia - powiedziałem. On się odwrócił i machnął ręką.

- Ta, do zobaczenia.

Colette:
Siedziałam w samochodzie i czekałam na mojego brata.

W pewnym momencie zobaczyłam, że rozmawia z jakimś typkiem z kitkiem.

Zatrąbiłam na nich żeby pospieszyć Edgara.

Gdy wsiadł do auta, ruszyliśmy w stronę domu.

- Z kim gadałeś? - spytałam.

- Ze znajomym z klasy.

- To ty masz już nowych znajomych?! Jestem z ciebie taka dumna! Jak ma na imię?

- Fang.

Buster:
Wracałem z buta do domu. Mieszkam niedaleko szkoły więc nie orzeszkadza mi to.

Szedłem zamyślony, aż nagle poczułem czyjąś rękę na ramieniu.

Odwróciłem się i zobaczyłem Chestera.

- Hej stary! Nie mówiłeś, że wracasz szybciej - powiedział.

- Bo myślałem, że masz dłużej więc nic nie mówiłem.

- Jakbyś powiedział poszedłbym z tobą. Komu by się chciało siedzieć w tej budzie. Wolę iść z tobą.

- Aha... ale skąd wiedziałeś, że zrywam się z historii?

- Lola mi powiedziała, rudzielcu - powiedział i potargał mnie po włosach.

- Nie nazywaj mnie tak.

- Hmmm.... nie, myślę, że nie przestanę - powiedział, a na jego twarzy pojawił się ten chytry uśmiech.

Ten uśmiech powinien mnie denerwować, ale tak naprawdę podobał mi się.

- Jebać cię, wracam do domu.

- Buster, czy to sugestia?

- Co? Jaka suges... Nie dopowiadaj sobie czegoś czego nie powiedziałem!

- Ale powiedziałeś 'Jebać', 'cię' i 'do domu'.

- Nie o to mi- aghh! - moje poliki zrobiły się lekko różowe.

Chester zawsze przekręcą moje słowa.

- No już się nie obrażaj, żartowałem - zaczął się śmiać.

- Ta, wiem...

-------------------------------------------------------------

784 słowa
Hejka❤️ Jak mija wam dzinek?

Pisałam ten rozdział na historii bo babka przynudzała. Mam nadzieję, że się spodoba.

☆Fangar☆Donde viven las historias. Descúbrelo ahora