ROZDZIAŁ 10 - Prawdziwy mężczyzna

24 2 1
                                    

LEVI

*Osiem lat wcześniej*

Mamy piękny słoneczny dzień. Ptaszki ćwierkają, dzieci się śmieją. Całe miasto tętni życiem. Każdy wychodzi na plaże spotkać się z przyjaciółmi, pograć w siatkówkę, miło spędzić czas. Pośmiać się. Po całym mieście roznosi się zapach morskiej bryzy i ulicznych fast foodów.

Chciałbym poznać takie życie.

Nie mam przyjaciół. Każdy się mnie boi. Z nikim nie wychodzę, nie uśmiecham się i bywam na plaży. Tak w zasadzie nigdy tam nie byłem, a przecież mieszkam w Miami. Tu każdy chce mieszkać ze względu na piękne plaże i zachody słońca. Ja chcę tylko stąd uciec. Wyjechać i nigdy nie wrócić. Boję się, że to niemożliwe. Boję się, że nigdy nie uda mi się uwolnić i zapomnieć.

***

Siedzę w szafie. Staram się nie wydać żadnego głośnego dźwięku. Nie chcę denerwować rodziców. Mama wtedy krzyczy, a tata... robi mi złe rzeczy. Obydwoje są źli.

Nie byłem na dworze od dawna. Bardzo dawna. Czasem mnie ciekawi, czy ktoś się zainteresował moim zniknięciem. Pewnie nie. Nikt w szkole mnie nie lubił. Każdy uważał, że jestem dziwny. Nazywali mnie biedakiem. Śmiali się ze mnie i moich rodziców. Cały czas mówili, że skończę jak oni. Jako ćpun. Że zachleję się razem z nimi na śmierć. Nie znali mnie, ale z góry mnie ocenili przez pryzmat tego kim są moi rodzice. A co do nich... wolałbym być sierotą niż dłużej mieszkać z nimi.

Wyzbyłem się uczuć już dawno. To one pokazują moje słabości. Pokazują co mnie rusza i to na czym mi zależy. Rodzice nie lubią gdy okazuję uczucia. Wtedy są jeszcze bardziej źli. Najlepiej by było gdybym zniknął, dlatego siedzę w szafie. By przetrwać.

Blizny na moim ciele pokazują mi ile grzechów popełniłem. W tym lub innym życiu. Może muszę teraz cierpieć, by kiedyś być szczęśliwym? Choć czym tak naprawdę jest szczęście? Mi na niczym nie zależy. Lepiej jest być bezuczuciowym i zimnym. Wtedy nikt cię nie złamie i pokona.

- Gdzie jesteś ty mały, parszywy gówniarzu - usłyszałem zdenerwowany głos ojca, a następnie jego głośne kroki.

Poczułem jak żółć podchodzi mi do gardła. Zamiast skulić się w rogu szafy, błagając by dał mi spokój, by mój koszmar się skończył, otworzyłem jej drzwi i wyszedłem.

Stanąłem ojcem twarzą w twarz. No może nie dosłownie bo facet przewyższał mnie o półtorej głowy. Był też znacznie silniejszy ode mnie. W sumie to jednak pożałowałem mojej decyzji, mogłem chować się dalej w szafie.

Ojciec zarechotał. Zakręciło mi się w głowie od smrodu wydobywającego się z jego ust. Pachniał wódką i papierosami. Cały był spocony, a biały podkoszulek w plamach, których pochodzenia nie chciałem znać.

- Cassandra popatrz! Ten mały sukinsyn myśli, że jest odważny - zbliżył się jeszcze bardziej. - prawda jest taka, że jest babą, która boi się wszystkiego. Nigdy nie będziesz prawdziwym mężczyzną Levi! Nigdy! Zawsze będziesz tylko rozczarowaniem. Moją życiową porażką. Kiedy ktoś na ulicy zapyta się mnie czy mam syna wiesz co mu odpowiem? Nie, nie mam. Bo takiego rozczarowania jak ty nie można pokazywać światu. Każdy by się tobą brzydził. Dokładnie tak jak ja! - Wykrzyczał i walnął mnie z całej siły w twarz.

Zacisnąłem mocniej szczęki i starałem się nie skrzywić na ból i metaliczny posmak, rozchodzący się po moich ustach.

Często przyszło mi to słyszeć. Że jestem beznadziejny, okropny, do niczego się nie nadaje. Przywykłem. Kiedyś zacząłem nawet rozważać, czy ojciec aby na pewno nie ma racji. Przecież to mój tata, rodzic powinien zawsze chcieć jak najlepiej dla dziecka. Cóż, na pewno Caleb Roggers nie zalicza się do tych osób.

Dzisiaj jest mój dzień przełamywania lęków. Inne dzieciaki boją się zjechać z wysokiej zjeżdżalni. Ja stawię czoła ojcu. Ojcu, którego nienawidzę i którym się brzydzę bardziej niż on mną.

- Jestem mężczyzną - odpowiedziałem mu.

Caleb prychnął opluwając mnie, resztkami jedzenia, które miał w zębach. - Mężczyzną? W takim razie choć, coś ci pokaże.

Wtedy jeszcze mały bezbronny chłopiec, którym był nie wiedział, że to go doszczętnie złamię.

***


Nie mam pojęcia gdzie jestem. Ojciec wyszarpał mnie z domu. owcześniej związując mi oczy. Kiedy wyciągał mnie z mieszkania siłą, potknąłem się na schodach. Bardzo boli mnie noga, chyba ją złamałem, mimo to nadal idę za ojcem w nieznanym mi kierunku. Nie boję się, bo jestem dzielny. Pokażę w końcu ojcu, że jestem prawdziwym mężczyzną.

Nagle zostałem mocno pchnięty, a moja twarz zaliczyła bliskie spotkanie z ziemią. Lekko skrzywiłem się z bólu, bo ponowni upadłem na bolącą nogę, jednak starałem się nie pokazać po sobie, że mnie to boli.

- Zdejmuj to - warknął ojciec, następnie usłyszałem dźwięk odpalanego papierosa.

Zdjąłem materiał z oczu. Musiałem chwilę pomrugać by przyzwyczaić się do światła panującego na zewnątrz. Zapomniałem, że natura jest taka śliczna. Jedyny kontakt z roślinnością mam, kiedy kładę się do łóżka i oglądam wielki grzyb porastający ścianę w moim pokoju.

Obróciłem się dookoła siebie. Nie mam pojęcia gdzie jesteśmy. To jakiś stary parking. Stoi tu parę przyczep, jednak nikt nie zwraca na nas uwagi.

Ojciec wszedł po metalowych schodach i zapukał do jednego z kamperów. Otworzyła mu kobieta na oko w jego wieku. Miała może góra czterdzieści lat. Wyglądała trochę jak wredna macocha w filmów, które jeszcze widziałem, zanim przestałem wychodzić z domu. Na twarzy miała pojedyńcze zmarszczki, tłuste czarne włosy i długie paznokcie. Na twarzy gościł wredny i fałszywy uśmiech.

- Mówiłeś, że jesteś prawdziwym mężczyzną. W takim razie pokaż, jak zachowują się prawdziwi mężczyźni.

Następnie wepchnął mnie do środka. Czarnowłosa zamknęła drzwi na klucz i obróciła się do mnie z błyskiem oczach. Byłem zdezorientowany, nie wiedziałem co się dzieje. Kobieta uważnie przestanowała mnie wzrokiem po czym nagle oznajmiła:

- Na kolana.

Następnie usłyszałem dźwięk rozpinanego paska od spodni.

To był ostatni dzień w całym życiu kiedy Levi Roggers się bał. Od tego momentu nic już nie było takie samo, a serce chłopaka zostało na zawsze skute lodem.

----

Mój biedny mały Levi... niestety takie rzeczy nadal spotykają niektóre dzieci na świecie.

Do następnego!

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: May 11 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

AMAVI EAMWhere stories live. Discover now