Dialog czwarty

7.4K 965 192
                                    

Nie waż się w tym domu powtarzać tych żałosnych, hańbiących i na wskroś wulgarnych mugolskich wyrazów! Rozumiem, że w twoim domu takie... takie... rzeczy są na porządku dziennym, ale...

Malfoy.

— Ale to nie zmienia faktu, że żaden, powtarzam żaden, szanujący się czarodziej nie wysławia się w tak obelżywy, obrzydliwy, obrazoburczy, obskurny, oburzający...

Malfoy.

— Wstrętny, karygodny sposób! Szczególnie w stosunku do osób naszej rangi, słyszysz, Granger!

Malfoy, usiądź i się uspokój.

— Jestem. Do. Cholery. Spokojny. Jestem, do pieprzonego Merlina, chodzącą oazą spokoju.

Przestań syczeć, ludziom w twoim wieku to nie przystoi.

— Dobrze, proszę bardzo! Widzisz, siadam i nie syczę, zadowolona? Przestań się tak idiotycznie uśmiechać, twoje królicze zęby wychodzą na wierzch. A teraz wróćmy do rozmowy. Co ty masz zamiar zrobić z zachowaniem swojego rodzonego syna?

Nie mam króliczych zębów.

— Przestań syczeć, ludziom w twoim wieku to nie przystoi, Granger.

Przedrzeźnianie jest nieeleganckie, Malfoy.

— Cytowałem twoją cenną wypowiedź.

Naprawdę? Wybacz, zapatrzyłam się w twoją interesującą fryzurę, czyżby w tym sezonie zakola były modne?

Tak, ale wiesz, radziłbym tobie coś zrobić z włosami. Zdechłe zwierzęta na głowie są już passé. Swoją drogą intrygujący kolor czupryny... Zaraz, zaraz. Twój kot wyglądał podobnie. Teraz już chyba wiem, jaki tragiczny los go spotkał.

Bardzo śmieszne, boki zrywać, mistrz dowcipu.

— Widzisz, w ferworze walki słownej zapomnieliśmy o najważniejszym. Jak zareagujesz na zachowanie Hugona?

Zależy.

— Od czego?

Razem z Ronem stawiamy podczas wychowania dzieci na szczerość oraz prawdomówność.

— Idealistycznie, jeśli kiedyś będę chciał poczytać podręcznik o tym, jak zrobić ze swojego dziecka ofiarę losu, to na pewno się do was zgłoszę.

Poszanowanie wartości docenianych w życiu społecznym jest podstawą, ba, jest fundamentem dla zdrowej psychiki dziecka, które pretenduje do bycia wartościowym człowiekiem. Wpajanie od początku...

— Zaraz zwymiotuję tym twoim idealizmem.

W duchu tych zasad nie ukarzę Hugona.

— Czekaj, pieprzyłaś mi przez parę minut o moralności i innych frazesach przechodzących w jeszcze większe banały. A teraz w obliczu jawnej niesprawiedliwości, jakiej doznał mój syn, wylewa się z ciebie hipokryzja.

Nie będę karać Hugona za mówienie prawdy.

— Prawdy, Granger?! Prawdy?! Powiem to raz i już nie będę powtarzać. Scorpius nie jest żadnym homoseksualistą.

Oczywiście.

— Scorpius jest hetero, lubi dziewczyny.

Kłamstwo powtarzane nawet i tysiąc razy pozostanie kłamstwem.

— Mam dowód! W zeszłym roku mój syn przyprowadził do domu swoją dziewczynę.

Jesteś taki naiwny, czy tylko udajesz?

— Scorpius jest hetero i nikt nie będzie mi mówił, że jest inaczej.

Dopóki nie spotkasz jego chłopaka, kiedy będą...

— Pilnuj lepiej swojej córki, a nie mieszaj się w sprawy innych, bo możesz się dowiedzieć rzeczy, których wolałabyś nie wiedzieć.

O, ciekawe jakież to tajemnice skrywa przede mną Rose? Uważasz mnie za tak pruderyjną, że zabroniłabym nawet Rose całowania się z jakimś chłopakiem? Też mi coś, jestem nowoczesną matką.

— Czyli informacja, że twoja córka dokonuje pewnych nocnych aktywności z Vinem Goldensteinem cię nie zgorszy.

...

— Em, Granger? Dobrze się czujesz?

... Wi... na.

— Co tam mówisz pod nosem?

Wina, chcę więcej pieprzonego wina, ty kretynie!



Sztuka rodzicielstwa ⚡ HPWhere stories live. Discover now