39

6.4K 430 24
                                    

Siedział na fotelu dłuższą chwilę. Z dołu słychać było krzyki Bellatrix oraz jej ofiary. Do uszów Draco co chwilę dochodziły zaklęcia "crucio", czego bardzo nienawidził.
-Powiedz! Skąd to masz! - kolejny krzyk.
-Znała.. - krzyk.
-Łgarz!
-Naprawdę! - kolejne zaklęcie odbiło się echem. - Znalazłem!
-Jak nie chcesz mówić, będę zmuszona wedrzeć się do twoich myśli!
-Nie, proszę! - krzyk.
Wedrzeć się do myśli. Wedrzeć się?! A co jeśli będą chcieli to samo zrobić z nim. Odkryją prawdę o planie Pottera, przez co Hermiona była by zagrożona! Nie może przecież do tego dopuścić. - pomyślał. Wstał z fotela i z dużą siłą otworzył szufladę w komodzie. Po szperaniu w rupieciach, w końcu znalazł małą buteleczkę na sznurku. Sięgną szybko po flamaster i podpisał butelkę "Hermiona". Niepewnie założył ją na szyi. Otworzył korek, a różdżkę McGonagall skierował ku skroni.
-Przepraszam Hermiono, robię to dla ciebie. - po chwili z końca różdżki zwisała blado niebieska masa, którą schował do małej buteleczki.
Przed oczami zrobiło mu się ciemno, a jego nogi oderwały się od zimnej podłogi. Był pośród ciemnej otchłani. Wydawało się jakby czas mijał wolno, lecz naprawdę była to tylko chwila. Upadł na podłogę i leżał w kurzu już resztę dnia. Tracąc całe szczęście nie miał siły by wstać.

Siedziała na lekcji eliksirów. Profesor Slughorn tłumaczył jak wykonać eliksir na mówienie prawdy. Hermiona siedziała obok zamyślonego Harrego, ze smutkiem wymalowanym na twarzy. Mimo że mogła zyskać dla Gryffindoru dużo punktów, które niedawno stracił Nevill, gdy jego kociołek nagle wybuch, siedziała przypatrując się starej ławce, tak jakby na niej było coś wartego oglądnięcia. Nie myślała o niczym innym, tylko o powrocie Draco do domu. Czy to co wydarzyło się ostatnio to były tylko i wyłącznie kłamstwa? A ta niby cała pomoc przy odnalezieniu horkruksów? Na pewno już dawno śmierciożercy się dowiedzieli o ich planie. Co teraz będzie? Czy jest jakieś sensowne wyjaśnienie tego wszystkiego?
-..powie nam pani Granger. - powiedział Slughorn wyrywając gryfonke z rozmyśleń.
-Tak? - spytała. Po sali rozeszły się szepty i chichoty.
-Granger nie uważa na lekcji? - szepnął ktoś.
-Cnotka jest nie grzeczna - zaśmiał jakiś ślizgon.
-Tak! Nie uważałam na lekcji! Macie coś jeszcze do powiedzenia!? - wybuchła wstając.
-Panno Granger!
-Przepraszam. - mruknęła siadając.
W tym momencie zadzwonił dzwonek. Hermiona zarzuciła torbę na ramie i wyszła z pomieszczenia.

***

Mijały tygodnie, a Hermiona wciąż nie mogła o nim zapomnieć. Mimo tego wszystkiego wróciła do siebie, a razem z Harrym przygotowują się do odnalezienia horkruksów. Za dwa tygodnie będą pisać sumy co oznacza dużo nauki i pracy, przez co cały dzień przesiadują w zatłoczonej bibliotece.

***

Szedł przez korytarze Ministerstwa Magii wraz ze swoim ojcem. Śmierciożercy zdążyli zawładnąć Ministerstwem co sprawiło niebezpieczeństwo w świecie czarodziejów. Hogwart jest pod stałym okiem zwolenników Voldemorta, jednak dostanie się do zamku było trudniejsze niż myśleli wszyscy. Zaklęcia zabezpieczające, które rzucił Dumbledore były mocne i trudne do zniszczenia.
-Draco, daj mi swoją różdżkę. - odparł nagle ojciec. Blond włosy chłopak posłusznie sięgną do kieszeni i wyciągną magiczny patyk.
-9 1/2 cala, włókno ze smoczego serca... Co to jest? - spytał oglądając.
-To jest różdżka ojcze. - odparł z kamienną twarzą.
-To nie twoja różdżka!
-Jak nie moja, to kogo?
-Może tej Granger co?
-Jakiej Granger?
-Tej szlamy co za nią latałeś!
-Żadnej szlamy nawet bym nie dotknął! - krzyknął.
-Wiedziałem że pobyt wśród śmierciożerców dobrze ci zrobi. Ta cała twoja miłość to jedna wielka bzdura.
-O czym ty na Merlina mówisz?!
-O twojej miłości do tej szlamy. - szepnął Lucjusz, a po chwili zniknął w tłumie.
-O czym on mówił? Jaka szlama? Możliwe że dostał jakimś zaklęciem. - pomyślał i ruszył za ojcem.

***

Sumy dla Hermiony były zupełnie proste, niczym przeczytanie trzech książek w jeden dzień. Dzielna gryfonka dostała z wszystkich przedmiotów wybitny, oczywiście oprócz obrony przed czarną magią, z której otrzymała tylko powyżej oczekiwań. Harremu jednak nie poszło tak dobrze jak Hermionie, oprócz obrony przed czarną magią, z której dostał wybitny, oceny miał takie jak: okropny, nędzny, zadowalający czy powyżej oczekiwań.
Szli w ramie w ramie w stronę pokoju wspólnego. Hermiona z lekkim uśmiechem na twarzy witała się z innymi uczniami, jednak chłopak był trochę zakłopotany.
-Nie martw się Harry, wyniki są ważne, ale ważniejsze jest to co robisz by je osiągnąć. - pocieszała go Hermiona.
-Mówisz tak, bo ty wyniki masz bardzo dobre! - odpowiedział.
-Oj daj spokój, twoje nie są takie złe!
-Ale mogły być lepsze.. Hermiono.. Czy my dobrze zrobimy jeśli będziemy szukać horkruksów.. No wiesz..
-Malfoy na pewno im powiedział, ale nie możemy się poddać to jest jedyny sposób.
-Nie będzie ci przeszkadzało jak będę go obrażał? - spytał nagle.
-Obrażaj go kiedy chcesz. Przecież on nam robił to przez tyle lat, a później nas wykorzystał.


Dramione //zakończoneOù les histoires vivent. Découvrez maintenant