43

5.4K 431 48
                                    

-Hermiona! - krzyknął biegnąc w stronę dziewczyny.
-Czego chcesz? Nagle przypomniałeś sobie moje imię? - syknęła gryfonka.
-Hermiona, wysłuchaj mnie!
-Czemu miałabym słuchać kogoś takiego jak ty!
-Zrobiłem to dla ciebie! Żebyś była bezpieczna!
-Zapomniałeś o mnie dla mojego bezpieczeństwa? Śmieszny jesteś!
-Bellatrix groziła że jeśli nie wrócę zabije cię, proszę uwierz mi!
-Po tych wszystkich kłamstwach, nie mogę ci uwierzyć.
-Ale to wszystko było prawdą!
-Ja nie chce ci już zaufać.
-Hermiona.. - oczy miał pełne łez gdy odchodziła. Ona odchodziła a jego serce powoli rozlatywało się na kawałki.
Wyszła z Wielkiej Sali. Chłopak nie wiedząc co robić poszedł za nią.
Szła szybkim krokiem korytarzem, a on biegł za nią jak posłuszny pies za swoim panem.
-Byłem martwy dopóki nie spotkałem ciebie. - krzyknął, na co dziewczyna odwróciła się - Udającym życie, bezdusznym ciałem. Nadałaś mojemu bezwartościowemu i bezsensownemu życiu sens. To ty pokazałaś mi co to jest szczęście. Nigdy cię nie okłamałem i nie okłamie. Ja po prostu przez ten cały czas cię chroniłem.. I nawet jeśli mi nie wybaczysz, dalej będę cię chronił, aż do samego końca. - spojrzał na nią, a łza spłynęła mu po policzku.
-Te wszystkie szczęśliwe i zabawne chwile... Nie będą trwać wiecznie Draco, pogódź się z tym. - powiedziała - Gdy zniknąłeś, zrozumiałam że moja miłość do ciebie była tylko fikcją.. Niczym więcej.
-Hermiona.. Dajmy sobie jeszcze szanse... Naprawmy to. Będziemy razem szczęśliwy, nikt nie będzie cierpieć... zobaczysz. Miłość zawsze zwycięża w każdy możliwy sposób... sama tak mówiłaś... - płakał - Hermiona nie chce cię stracić...
- Czas żebyś o mnie zapomniał. Twój ból kiedyś minie, twoja miłość do mnie także. Rozstanie to najlepsze co możemy teraz zrobić. Nie ma lepszego wyjścia. - Powiedziała z kamienną twarzą, a gdy się odwróciła, słone łzy zaczęły jej lecieć.
-Hermiona.. - nie powiedział nic bo gryfonka odeszła. Nie chciał za nią biec, bo coś mu mówiło że wszystko jest skończone.

***

Minął miesiąc od skończenia drugiej Bitwy o Hogwart. Voldemort tak jak wielu śmierciożerców nie żyje.
Harry Potter zwyciężył jednak dużo mu znanych ludzi zginęło. Hermiona śmierci przyjaciół przeżyła tak samo jak gryfon. Ojciec Draco trafił do azkabanu, a matka zachorowała na poważna chorobę. Ślizgon natomiast został w Hogwarcie by pomóc w odbudowie oraz dokończyć naukę. Chłopak nie rozmawiał z Hermioną od miesiąca, przez co zrozumiał że ich związek skończył się już na zawsze.
Zbliżał się do Wielkiej Sali na śniadanie. Było wcześnie przez co Draco nie spotkał żadnego ucznia. Gdy miał już otwierać drzwi do Wielkiej Sali zatrzymała go nowa pani dyrektor - Profesor McGonagall.
- Draco, dzień dobry. Mam do ciebie prośbę. - powiedziała z lekkim uśmiechem
- Dzień Dobry pani profesor, o co chodzi?
- Chciałabym abyś znalazł Hermionę i przyprowadził ją do mnie
-H-hermione?
-Jeśli to nie problem..
-Nie, jasne że nie. Przyprowadzę ją do pani gabinetu.
-Dobrze, dziękuje Draco.
Młody Malfoy ruszył w stronę portretu Grubej Damy. To będzie pierwszy raz gdy od dłuższego czasu wymieni z nią parę słów. Nie wiedział czy się cieszyć czy się bać, że gdy spojrzy na Hermione popłyną mu łzy tęsknoty.

#PRZEPRASZAM ZE TAKI KROTKI ALE NIE MAM CZASU#

Dramione //zakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz