rozdział 19

11.5K 661 95
                                    

ZAYN MALIK Z DZIEWCZYNĄ!

One Direction, kilka dni temu wyruszyło w swoją kolejną trasę koncertową promującą piosenki z ich trzeciej płyty Midnight Memories.

Wczoraj chłopcy dotarli już do Chile, gdzie dali jeden ze swoich dwóch koncertów w Santiago, przed publicznością liczącą 88 tysięcy ludzi...

Trasa zaczęła się z wielkim przytupem... I nie chodzi już tutaj o same występy, ale również o to, że podczas wywiadu, którego 1D udzieliło w Bogocie, Zayn Malik (22) potwierdził ostatnie plotki i oznajmił, że jego serce jest już zajęte! Przez kogo dokładnie? Tego jeszcze nie wiemy, ale dziewczyna Zayna jest bardzo piękna, co możemy stwierdzić po ostatnim zdjęciu, wrzuconym przez chłopaka na twittera, któremu nadał taki opis: Relaks z moją dziewczyną przed koncertem - lepszy niż cokolwiek innego! Do zobaczenia za chwilę Santiago! #dzień2
Na dodatek po przylocie do Chile wyszli razem z lotniska i udali się do hotelu. Sam zainteresowany twierdzi, że jego ukochana jest typem dziewczyny, której nigdy nie chcesz stracić...

Ta dwójka zna się już od czasów liceum, a Harry Styles - przyjaciel z zespołu Malika, zdradził nam, że Zayn i ta urocza Blondynka spotykali się nawet przez jakieś pół roku, jednak potem Malik zaczął karierę, a ich kontakt się urwał. Jak widać, było im pisane, żeby znowu się spotkali i spróbowali jeszcze raz...

My uważamy, że bardzo słodka i dobrana z nich para, jednak nie wszystkie opinie dot. wybranki Malika są pozytywne. Co myślą o niej fani? Poniżej zamieściliśmy kilka przypadkowych wpisów z twittera, więc przekonajcie się sami!

1. Ona jest jedną z najładniejszych dziewczyn jakie kiedykolwiek widziałam! Gratulacje @/zaynmalik :D

2. Nie lubię jej, głupia suka.

3. Jeśli Zayn jest szczęśliwy, to ja też. Dobrana z nich parka. :)

4. Widać, że ta dziewczyna jest bardzo skromna. Świetnie razem wyglądają!

5. Oby byli ze sobą jak najdłużej! Aż chce się na nich patrzeć! :D

6. Do wszystkich, którzy mają ból dupy: Zayn i tak nigdy nie będzie z Wami, laski. ;) darujcie jej hejty, nic złego Nam nie zrobiła. :)

Takie artykuły krążyły w internecie od dnia, w którym Malik potwierdził nasz związek. Nie przeszkadzało mi to, bo starałam się być jak najdalej od tego całego zamieszania. Nie chciałam czytać wrednych komentarzy na swój temat, których o dziwo było mało. Zamierzałam żyć tak jak wcześniej, zanim Zayn poinformował o wszystkim cały świat.

- Charlie, przepraszam. Nie myślałem, że będzie aż tak źle...

Co innego było w przypadku Malika, bo on kompletnie nie mógł pogodzić się z tym, że media non-stop rozpisują się na nasz temat.

- Możemy już skończyć tą rozmowę, Zayn? Powiedziałam, że wszystko jest okej. - wycedziłam przez zęby, zalewając herbatę wrzątkiem.

Znajdowaliśmy się właśnie za kulisami stadionu w Peru. Chłopcy mieli tutaj swój drugi koncert, a zaraz po nim jechaliśmy na lotnisko, z którego mieliśmy samolot do Argentyny - państwa, z którego pochodził Lionel Messi - jeden z najlepszych piłkarzy na całym świecie.

- Nie jest okej, Charlie! Nie chcę, żebyś czuła się źle, a przede mną udawała, że jest dobrze! Jestem twoim chłopakiem, na litość boską! - wyrzucił ręce w powietrze.

- Zrozum, że nie przejmuję się tym, co o mnie piszą. Twoja interwencja niczego nie zdziała, Zayn. - odparłam, przystawiając kubek do ust.

- Jezu, w porządku. - burknął i odszedł do Louise, aby ta mogła zrobić mu fryzurę na występ.

Ja natomiast, usiadłam na jednej ze skórzanych kanap i przytuliłam się do Liama. W jego ramionach czułam się jak w domu i nie tęskniłam tak bardzo za UK.

- Co tam, mała? - spytał Payne, głaszcząc mnie po włosach.

- Jestem trochę zmęczona. - wyjaśniłam, ziewając przeciągle.

- Ja też, nie martw się. - odparł z lekkim uśmiechem.

- I tęsknię za domem. - westchnęłam, kładąc głowę na jego ramieniu.

- Na szczęście mamy siebie. - rzucił, dźgając mnie delikatnie w żebro. - Od razu jest lepiej, nie? Pomyśl sobie, że ja to mam prawie codziennie. - westchnął.

- Pomyślałbyś kiedyś, że zostaniemy rodzeństwem? - zaśmiałam się, przywołując wspomnienia z kolacji, na której to właśnie dowiedzieliśmy się, że rodzice biorą ślub.

- Nigdy... - uciął krótko.

- Liam! Twoja kolej! - nagle usłyszeliśmy głos Lottie, która czekała na Payne'a przy stanowisku z make-upem.

- Idę, do zobaczenia na występie. - rzucił szybko i całując mnie w czoło poszedł do siostry Tomlinsona.

Do koncertu zostało pół godziny, które postanowiłam przeznaczyć na telefon do Sophii. Ostatnio trochę zaniedbałam kontakt z nią i było mi głupio, dlatego starałam się to naprawić. Brunetka odebrała po drugim sygnale:

- Charlotte Kurwa Evans! - wykrzyknęła, zanim zdołałam się odezwać. - Raczyła sobie w końcu przypomnieć o swojej pogrążonej w żałobie przyjaciółce! - dodała.

- Przepraszam? - wyjąkałam nieśmiało.

- Powinnaś to zrobić! Jak ty mnie w ogóle traktujesz?! Latasz sobie po Ameryce Południowej i wyjebane na wszystko, bo wow jestem sobie lekarzem One Direction? Co ty myślisz, że masz taką świetną pracę? Oczywiście, że nie masz, pff. Dobra, może i masz, ale ja będę miała lepszą. Nie mogę? Oh mogę, zobaczysz!

Okej, dzwonienie do niej nie było najlepszym pomysłem. Ona była dosłownie jak Harry!

- Nie zapytasz nawet, co u mnie słychać? - parsknęłam.

- Uwierz mi, czytam na bieżąco ploteczkę.com. Co chwilę coś o Was dodają. Swoją drogą nieźle Cię hejtują, nie? Czasem niektóre teksty są serio świetne! Czytałaś? Niezła beka. - rzuciła.

- Niedługo zaczną pisać o Tobie i Harrym. - mruknęłam.

- Nie zaczną, bo my nigdy nie będziemy razem, okej? Twoja Hophia nie stanie się real. - burknęła.

- Oh, już nie bądź taka skromna. - rzuciłam, opierając się o ścianę na korytarzu. Nagle na horyzoncie pojawił się Zayn, który, kiedy tylko mnie zobaczył ruszył w moją stronę z uśmiechem numer 3, który już wiedziałam, co znaczy. - Muszę kończyć, Zayn potrzebuje ziółek na gardło. Do następnego, Soph. - rzuciłam.

- Dobra, tylko, żeby dzieci z tego na razie nie było! - krzyknęła z rozbawieniem i zakończyła połączenie. Schowałam telefon do kieszeni i spojrzałam na Mulata, który stanął przede mną i położył dłonie na moich biodrach.

- Ziółka na gardło? Serio? - spojrzał na mnie z politowaniem i złożył na moich wargach krótkiego buziaka.

- Chciałeś coś ode mnie? - spytałam, kładąc ręce na jego kark.

- Mamy 20 minut, domyśl się na co możemy przeznaczyć ten czas. - puścił do mnie oczko, a moje kolana zrobiły się jak z waty. Cholera, Malik...

- Hm, na modlitwę? - spytałam, a on popatrzył na mnie jak na głupią.

- Nie... - zaczął. - Na to. - szepnął i zaczął odpinać guziki mojej koszuli.

- Ah, tak? Cóż, chodźmy. Każda minuta jest cenna! - pisnęłam, czując jak podniecenie opanowuje całe moje ciało.

Jeny, aż sama siebie nie poznaję...

----------------------
40 komentarzy=jutro nowy rozdział. :)

Nie było Harrego, ale za to pojawiła się Sophia. ^^ Za wszystkie błędy przepraszam! :)

Jak żyjecie podczas tych ostatnich dni wolności? :( Ja właśnie wracam z nad morza, po to, żeby pojutrze nad nie wrócić. XD

destiny || z.m (footballer sequel)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz