Chcesz pójść ze mną?

2.4K 242 9
                                    

Siedziałam na lekcji matematyki i próbowałam rozwiązać jakieś durne zadanie. Po co mamy się tego wszystkiego uczyć, to głupie. Nienawidzę matmy, a jeszcze bardziej nauczycielki, która uczy tego przedmiotu. Poczułam ukłucie w plecy, odwróciłam się gwałtownie patrząc ze wściekłością na chłopaka siedzącego za mną.

- To od Matta. - chłopak wręczył mi do ręki już trochę pogniecioną karteczkę.

- Co to? - spojrzałam ze zdziwieniem w stronę właścicielka karteczki.

- Nie wiem, ja tylko przekazuje.

Odwróciłam się z powrotem w stronę tablicy, rozwinęłam kartkę i zaczęłam czytać.

Hej Shay

W piątek jest impreza u Eddiego

Chcesz pójść ze mną?

Matt x

Matt chce iść ze mną na imprezę? Myślałam że mnie nie lubi, a tu proszę, zaprasza mnie na imprezę. Zmarszczyłam brwi i przeczytałam wiadomość jeszcze raz.

- Ej, zrobiłaś zadanie 4? - Toby, który siedział ławkę przede mną odwrócił się. Podniosłam wzrok znad kartki.

- Nie zrobiłam jeszcze.

- Co to za karteczka? - chłopak wyrwał mi ją z ręki i zaczął czytać na głos. - Ej, czekaj, Matt zaprasza cię na randkę?

- Nie na randkę, na imprezę gdzie będzie pewnie połowa szkoły, to nie randka. - chłopak zrobił dziwną minę po czym zaczął pisać coś na kartce.

Sorki Matt, ale Shay idzie ze mną.

- A niby kto powiedział że idę z Tobą? - spojrzałam na Toby'ego.

- Ja powiedziałem.

- Nope, Matt zaproponował to pierwszy.

- To kurwa, idź z nim jak tak bardzo chcesz. - rozbrzmiał dzwonek na przerwę. Chłopak odwrócił się gwałtownie, spakował swoje rzeczy i wyszedł z sali. Co mu, obraził się?
Spakowałam swoje rzeczy, następnie podeszłam do Matta.

- Hejka, z chęcią pójdę z tobą na imprezę. - uśmiechnęłam się.

- To super, ciesze się, sorki, że pytałem tak przez karteczkę, ale nie wiedziałem jak mam cię zapytać, ciągle chodzisz z paczką Toby'ego. - zaczekałam aż chłopak spakuje się, następnie wyszliśmy na korytarz.

- Fajnie będzie poznać kogoś nowego, tym bardziej, że znam tu mało osób

Zostały jeszcze trzy lekcje. Na żadnej z nich nie pojawił się Toby.

Po powrocie do domu postanowiłam, że do niego zadzwonię, martwiłam się. Odebrał za trzecim razem.

- Co jest? - usłyszałam zachrypiały głos.

- Jezu, Toby! - krzyknęłam do słuchawki. - Przestraszyłeś mnie idioto, myślałam że coś ci się stało.

- Spokojnie, żyję.

- Czemu nie było cię na ostatnich lekcjach?

- Musiałem coś załatwić.

- Przyjdź do mnie.

- Po co?

- Oglądniemy coś, zrobię ci herbatkę.

- Hmm, no nie wiem nie wiem.

- Zamówię pizze.

- Przyjadę, jak pokażesz mi cycki.

- Włącz jakiegoś pornola, zaspokój się i dawaj bo zaraz sama zjem całą pizze!

- Zaraz będę. - rozłączyłam się i tak jak obiecałam chłopakowi wybrałam numer i zadzwoniłam do pizzerii.

Dziękuję za gwiazdki x


girls like girlsWhere stories live. Discover now