Rozdział 6

885 51 6
                                    

Pare dni późnie umówiłam się z Derekiem na spotkanie, cóż chyba mogłam to nazwać randką. Isaaca unikałam od czasu gdy nakryłam go w łózku z tamta dziewczyną. Nie musiałam na niego patrzeć, aż do dzisiejszego dnia.

Stojąc w samej bieliznie przed lustrem szukałam idealnego ubrania na dzisiejszy wieczór, przy okazji tanczyłam i śpiewałam razem z Imagine Dragons moja ulubioną piosenke czyli Demons. Gdy wywijałam w najlepsze poczułam na sobie czyjeś spojrzenie. Isaac stał oparty o framuge drzwi ze skrzyzowanymi rękami na piersi i głupkowatym uśmiechem. Momentalnie zerwałam się zeby chwycić za szlafrok, ale nieszczęsna torba która leżala pod moimi nogami mi w tym przeszkodziła. Runęłam na dywan jak kłoda.

-Kurwa-widok napewno był niesamowity.

Isaac próbować kaszlem zatuszować śmiech. Ja czym prędzej sie podniosłam i założyłam mój różowy, puchaty szlafrok.

- Już po przedstawieniu, wypieprzaj stąd - wydarłam się na chłopaka.

-Oj dawno sie tak nie uśmiałem- w jego niebieskich oczach błyszczały iskierki. - masz całkiem niezłe ciało, aż mi różne ciekawe rzeczy przyszły do głowy gdy na ciebie patrzałem, powiedzieć ci jakie?- Isaac podszedł do mnie i szepnął mi na ucho. Ciarki przeszły mi po całym ciele, poczułam jego ręke wnikającą pod moj szlafrok, a po chwili przyciągnął mnie do siebie tak, że nasze twarze dzieliły tylko milimetry. Przez jego bliskość na moment straciłam rozum, ale gdy poczułam jego ręce na moim nagim brzuchu od razu się opamiętałam. Odepchnęłam go z całej siły, Isaac wydawał się zdezorientowany, lecz po chwili zmróżył oczy i popatrzał na mnie twardo.

- Oh, nie zartuj że ci się nie podobało-widziałam jaki był zdenerwowany.

-Idź sobie Isaac, nie mam czasu na rozmowe z tobą - wyciągłam z szafy czarną, rozkloszowaną spódniczke i rzuciłam ją na łóżko, nagle było mi wszystko jedno w co się ubiore. Czułam dziwną ochote by rzucić się chłopakowi w ramiona

Oh, ogarnij się idotko.

- Wybierasz się gdzieś? - Zapytał z miną "wszystko mi jedno" opierając sie ponownie o framuge.

- Tak. Na randke - nagle jego oczy ściemniały.

- Z kim?- zacisnął zęby. Czym on sie tak zdenerował?

- Nie twoj interes. Dowidzenia Isaac- zamkłam mu drzwi przed nosem. Moje serce biło jak oszalałe, a oddech nie mógł wrócić do normy. Usiadłam na łóżku i zaczęłam głęboko oddychać.

Po 10 minutach zorientowałam się, że za pięć minut będzie po mnie Derek.

-Kurwa- zaklnęłam pod nosem

Podniosłam z łożka spódniczkę i założyłam ją na siebie, chwyciłam do tego pierwszy lepszy czarny top i bordowy sweterek. Na nogi założyłam czarne botki i wybiegłam z pokoju.

Derek czekał już pod bramą, przytulił mnie mocno na powitanie, co nawet mnie nie ruszyło.

Boże, dziewczyno, kiedyś sikałaś na jego widok a teraz nic?

Troche byłam zawiedzona, że idziemy na nogach zamiast jego autem. Po 10 minutach spacerem, modliłam się abyśmy jak najszybciej dotarli do tego jebanego kina. Całą droge byłam nieobecna, myślałam o Isaacu, nie wiem co się ze mną dzieje. Zbywałam Dereka prostymi słowami: "tak", "nie","nie wiem","ok". Po czasie chłopak się poddał i szliśmy nie odzywając się do siebie.

Gdy w końcu dotarliśmy, poszłam po cole i popcorn podczas gdy Derek kupywał bilety na film "który na pewno mi się spodoba". Miałam ogromną nadzieję, ze mówił o tym nowym horrorze, na który i tak miałam zamiar iść. Gdy zobaczyłam tytuł filmu, na który zabrał mnie Derek to myślałam, że padne. Jaki chłopak w tych czasach lubi komedie romantyczne? Nawet ja jako dziewczyna nienawidze ich. Czułam, że to będzie najnudniejsze dziewięćdziesiąt minut mojego życia.

Nie myliłam się, w trakcie filmu przysypiałam trzy razy, za każdym razem brunet szturchał mnie w ramię, mówiąć " I jak? Cudowny film, prawda?" Zrezygnowana kiwałam tylko głową. W końcu odwiozł mnie do domu. Tym razem dostałam buziaka w policzek.

-Dobranoc Derek- uśmiechłam się udawanie.

-Poczekaj, widzimy się w sobote prawda?

-Co? Dlaczego?- palnęłam, nie zdając sobie sprawy jak bezczelnie to zabrzmiało

- No jak to? Halloween? Impreza Lydii? Nie mówiła ci?

Ostatnio Lydia była bardzo zalatana, nie miała czasu nawet pogadać. Ale wydaje się, że wspominała coś o imprezie Halloweenowej. Tylko ja oczywiście nie słuchałam jej dokladnie.

- A no tak, wybacz zapomniałam. To do soboty, dobranoc - przytuliłam chłopaka i ruszyłam w strone domu.

************

PRZEPRASZAM... Laptopa odebrałam dopiero w piatęk, nie obyło sie bez czyszczenia sytemu, wiec wszystko musiałam napisać od nowa. Ale przynajmniej zmienie troche rzeczy :D

I jak, wolicie niegrzecznego Isaaca czy romantycznego Dereka?:D 

I don't want to hurt you - Isaac LaheyWhere stories live. Discover now