2# Changed life .

102 5 9
                                    


9 kwietnia 2012

Tuż po śniadaniu tata Ryana wraz ze swoją żoną udali się na samolot. Rodzice Natashy i mama Ryana z mężem jeszcze zostali . Kiedy wszyscy na dobre skończyli jeść, Natasha odezwała się;

-Wczoraj zanim poszliśmy spać, dużo rozmawialiśmy o tym czego się dowiedzieliśmy.. I postanowiliśmy, że chcemy aby mała z nami zamieszkała..

-Macie pomysł jak ją odzyskać? Zwykle procedury adopcyjne ciągną się kilka miesięcy a nawet i lat. Szkoda żeby dziecko tyle czasu na was czekało. -powiedziała mama Ryana

-Powinniście skorzystać z jakiejś porady prawnej..ja pokryje za wszystko koszty! -powiedziała nerwowo mama Natashy

-Natasha? Chyba ta Twoja sąsiadka z Hollywood ma męża prawnika..-powiedział Ryan

-Andrea?

-No tak o nią mi chodzi.

-Tak jej mąż jest prawnikiem..dobrze że mi oniej przypomniałeś, zaraz do niej zadzwonię!

*

Wieczorem, niedługo po tym jak rodzice Natashy i Ryana udali się na samolot, przyjechali do nich inni goście -Andrea z mężem. Kiedy znajomi skończyli podziwiać najmłodszego osobnika w tym domu, Ryan i Natasha zaczęli opowiadać im o swoim problemie. Luke, bardzo dokładnie wysłuchał ich histori. Niektóre rzeczy nawet notował. Dzięki swojemu wieloletniemu doświadczeniu w pracy, od razu znał sposób na rozwiązanie zaistniałego problemu.

-Musicie jak najszybciej złożyć wniosek do sądu o wykonanie badań DNA. Ale jeszcze wcześniej powinniście udać się do tego domu dziecka, tak jakby "zaklepać" sobie dziecko..Wypełnicie te papiery tak jakbyście się starali o adopcję. Super by było, gdyby Twoja mama Natasha zeznała przed sądem wszystko tak jak dokładnie było.. Za to co zrobiła nikt jej nic nie zrobi..ta położna już nie żyje..ta kobietka, która wychowywała wasze dziecko też..Więc co najwyżej mogą jej wlepić jakąś karę pieniężną, albo nawet i nie! Ale gdyby faktycznie się zgodziła to adopcja nabrałaby tempa!

-Myślę że moja mama się zgodzi..będzie miała okazje naprawić swój błąd. -powiedziała Natasha

- Jest jakaś szansa abyśmy mogli zobaczyć dziecko przed tymi wszystkimi sprawami? -zapytał Ryan

-Myślę że tak. Takie rzeczy to musicie uzgodniać z opiekunami, dyrekcją w tym domu dziecka.

**************

6 maja 2012

W ciągu ostatnich tygodni Ryanowi i Natashy udało się założyć sprawę, a nawet i dostać zezwolenie od sądu na zrobienie badań DNA. Tego samego dnia kiedy dostali zezwolenie na badania, udali się do domu dziecka. Opowiedzieli swoją historię dyrektorce, która bez chwili namysłu dała im do wypełnienia dokumenty adopcyjne. Podczas tej rozmowy dowiedzieli się że mogą zobaczyć się ze swoją córką w każdy weekend, po wcześniejszym zameldowaniu lub telefonie do dyrekcji.

Weekend był dla Ryana i Natashy idealną porą, zwiększał szanse by znaleźć kogoś to mógłby zaopiekować się Copeland'em podczas ich nieobecności. Po długich negocjacjach Natasha i Ryan postanowili zadzwonić do Nikoli-siostry Natashy, która od razu się zgodziła. Dla Natashy NIkola była odpowiedzialną osobą. Wiedziała że przy niej jej dziecku nie stanie się krzywda. Gdy Ryan dowiedział się że Nikola będąc jeszcze nastolatką, dorabiała sobie jako niania, nie miał żadnych wątpliwości że dokonują odpowiedniego wyboru opiekunki.

*

Kiedy Nikola została wtajemniczona w historię Ryana i Natashy zamilkła. Była w szoku. Gdy doszła do siebie, wyrecytowała wiersz pełen przekleńst na temat zachowania własnej matki. Natasha nigdy nie widziała swojej siostry w takim stanie, dlatego starała się ją uspokoić. Kiedy NIkola "przetrawiła" temat, Ryan i Natasha pojechali zobaczyć się ze swoją córką.

Po prawie godzinnej podróży, zmierzali w kierunku głównego wejścia. Będąc już w środku, poczuli wzrok dzieci bawiących się w holu. Czuli się dziwnie. Nagle Ryan poczuł że coś ciągnie go za nogawkę jego spodni. Pomyślał że to pies. Odruchowo uniósł nogę do góry. Kiedy spojrzał w dół, dostrzegł skośnookiego chłopca ,majacego nie więcej jak 2 latka. Ryan zatrzymał się, a chłopiec trzymając się jeszcze mocniej jego nogawki powiedział:

-Tata!

Natasha słysząc to miała ochotę się popłakać. W tym momencie, zrozumiała jak bardzo takie dzieci pragną miłości. To jedno słowo, dało do myślenia także Ryanowi. Nie wiedział jak ma się zachować. Czy odezwać się do chłopca czy uśmiechnąć się i odejść. Z tej trudnej sytuacji uratowała go jedna z opiekunek, biorąc chłopca na ręce.

-Przepraszam państwa. On tak zawsze do każdego. -powiedziała opiekunka poprawiając bluzeczkę chłopca

-Nic się nie stało. Jak ma na imię? -zapytała Natasha

-Harold. Państwo tutaj pierwszy raz?

-Tak. Telefonicznie uzgodniliśmy dzisiejszą wizytę, kazano nam się udać do tego budynku i teraz za bardzo nie wiemy gdzie się podziać dalej. -powiedział Ryan

-Jeśli państwo poczekacie, chwilkę ja zaniosę zgubę do sali i będę do państwa dyspozycji.

-Dobrze, to poczekamy. -powiedział Ryan

-Mogę prosić jeszcze o nazwisko? To odznaczę państwa na liście.

-Tedder -powiedział Ryan

*

-Skręcimy jeszcze w lewo i przejdziemy na drugie piętro i będziemy na miejscu..

-Może nam coś pani opowiedzieć o niej? -zapytała Natasha

-Została przywieziona do nas niedawno. Swój pokój dzieli z dwójką rodzeństwa. Jeśli chodzi o charakter, to jest osobą dosyć otwartą..co tu będe dużo mówić. Za chwilę sami państwo się przekonacie!

Natasha i Ryan będąc już przy drzwiach od pokoju, nerwowo złapali się za ręce. Kiedy opiekunka otworzyła drzwi, ich dłonie jeszcze bardziej się zacisnęły. Na przeciwko drzwi, tuż przy oknie stało biurko a przy nim siedziała drobna, blondwłosa dziewczynka.

-Dzień dobry Sofie! Masz gości! -powiedziała opiekunka wskazując Ryana i Natashę

-Dzień..dobry? -powiedziała nieśmiało Sofie

Kiedy Natasha ujrzała twarz dziewczynki. Miała wrażenie że gdzieś już wcześniej ją widziała.

-No dobrze, to ja już państwa zostawiam. Jak będą państwo wychodzić to proszę się zgłosić dobrze?

-Dobrze. -powiedzieli równocześnie Ryan i Natasha

Kiedy drzwi się zamknęły, Sofie odezwała się:

-Ja chyba panią znam! -powiedziała pewnym tonem, uważnie przypatrując się Natashy

Ryan zdziwiony tymi słowami, posłał Natashy dziwne spojrzenie.

-Pani kiedyś obroniła mnie przed moimi koleżankami..-powiedziała Sofie spuszczając lekko wzrok

-No tak, faktycznie!

-To pani mąż? -zapytała Sofie

-Tak.

-Jak mnie pani tutaj znalazła? -zapytała Sofie

-To długa historia.. -powiedziała Natasha zastanawiając się jak zacząć

-Kiedy się urodziłaś, leżałaś w takim jakby łóżeczku obok dziewczynki, która po jakimś czasie zmarła. Takimi dzidziusiami, opiekowała się specjalna pielęgniarka i ona przez przypadek zamieniła taką opaskę co dzidziusie mają na rączkach.. -powiedział Ryan recytując jak wiersz

-Nie rozumiem..-przerwała zdezorientowana Sofie

-Chodzi o to że ja kiedyś urodziłam dziecko i powiedziano mi że zmarło.. niedawno dowiedziałam się że moje dziecko jednak nie zmarło. Ta twoja mama co umarła tak naprawdę nigdy nie była twoją mamą..tylko ja nią byłam. To jej dziecko zmarło a nie mi.. bo w szpitalu ta pielęgniarka podmieniła twoją opaskę z opaską tej zmarłej dziewczynki..

-A to tak można kogoś podmienić?

-Tak, teraz bardzo często zdarzają się takie przypadki. -powiedział Ryan

-To co teraz ze mną będzie? -zapytała poważnym tonem Sofie


COME HOME [Ryan Tedder/Natasha Bedingfield Fanfiction]Where stories live. Discover now