Rozdział 6. "Nie chce spać"

662 51 3
                                    

   - Nie będę się za tobą wstawiała - na korytarzach Nanda Parbat rozległ się głos zdenerwowanej Nyssy. - To obłęd. Przecież ten głupiec nigdy do nas nie wstąpi.

   Kobieta dotrzymywała kroku przybranej siostrze ciągle karcąc ją za decyzję. Lecz Azza nie przejmowała się nią ani trochę. Pewnym krokiem weszła do celi, zostawiając w tyle swoją towarzyszkę. Ciężkie kraty opadły z głośnym trzaskiem oddzielając dziewczynę od reszty.

   Usiadła na przeciwko chłopaka, po czym oparła głowę o ścianę. Oliver miał zamknięte oczy, ale nie spał. Jego klatka piersiowa unosiła się i opadała miarowo, a długie rzęsy rzucały cień na kościste policzki.

   - Nie musiałam tego robić - zaczęła bacznie go obserwując.

   Uniósł lekko powieki i rzucił jej krótkie, przelotne spojrzenie, tak jakby nic go nie interesowało.

   - Ale zrobiłaś... - mruknął. - Wstawiłaś się za mną.

   - Zrobiłam to tylko dlatego, że coś wiesz.

    Wzruszył ramionami. Zapadła cisza, którą przerwał nagły odzew Queen'a.

   - Jesteś podobna do ojca.

   Azza gwałtownie podniosła głowę, aż poczuła jak pomieszczenie się kołyszę. Słowa spadły na nią jak grom z jasnego nieba. Już od pięciu lat nikt nie wspominał o jej rodzinie, a co dopiero o chorym ojcu. Podciągnęła kolana pod brodę, obejmując je ramionami.

   - Znałeś go? - spytała, wyczuwając drżenie we własnym głosie.

   - Był archeologiem zresztą to wiesz... Przyjaźnił się z moim tatą, bodajże poznali się w szkole. Allison chyba nie krzywdziła innych.

   - Nie krzywdzę - postawiła się, słysząc swoje dawne imię.

   Utkwiła wzrok gdzieś w martwym punkcie i dalej nasłuchiwała historii. Czuła się jak małe dziecko, które czeka na upragnioną baśń wprost z ust rodzica.

   - Specjalnie cię znalazłem, bo chciałem ci coś pokazać, a bardziej powiedzieć - podrapał się po karku.

   Zza grubych murów dało się słyszeć dziwne dźwięki. Jakby ktoś co chwila uderzał w ogromny bęben.

   - Burza - stwierdziła Azza, opierając brodę o splecione dłonie.

   Westchnęła głośno.

   - Nie wiem co możesz mi przekazać. Ostatnią myśl mojego ojca, gdy katana tkwiła w jego ciele? Tamtego życia już nie ma. Został tylko popiół wspomnień, które budzą mnie co noc... Nie chcę spać i widzieć ich śmierć jeszcze i jeszcze raz - poczuła jak po policzku spływa jedna samotna łza.

   No proszę, a jednak jestem w stanie coś czuć. Pomyślała spoglądając na Olivera. Był po prostu pomyłkom, nie potrzebnie się tu zjawił. Przecież zapewne ma rodzinę oraz dziewczynę, która wyczekuje jego powrotu.

   - Za 20 godzin staniesz przed moim ojcem. Musisz wybrać ligę albo śmierć, a patrząc w twoje oczy można wywnioskować iż nie boisz się tej drugiej opcji.

   - Mogę zginąć, ale musisz stąd wyjechać i odnaleźć resztę rodziny - odparł nachylając się w jej stronę.

   To co mówił było niedorzeczne.

   - Widziałam na własne oczy co stało się w tamtym domu. Wszyscy nie...

   - Żyje - przerwał jej gwałtownie, przybliżając się jeszcze bardziej. - Maxine Conor, dziewczyna o innych tęczówkach... Allison to twoja siostra.

   Pokręciła przecząco głową.

   - To bzdura... - mruknęła, lecz zawahała się.

   A jeśli to była prawda? Max uwielbiała uciekać z domu, a jeżeli w tamtą noc właśnie to zrobiła?

   - To ona... to ona chce mnie zabić. Jej pracodawca chce abym spłacił dług krwi...


-------------------------------------------------

W mediach macie zwiastun dla tych co jeszcze nie widzieli ^^

Witam wszystkich czytelników od razu chce wam życzyć wszystkiego dobrego w nowym roku i podziękować, że do tej pory byliście ze mną i mam nadzieję, że zostaniecie ;) Pewnie też jak zauważyliście zmieniłam nazwę ;) ale tam do następnego :*




A gdy zapadnie zmrokOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz