Rozdział 16. Grot strzały

404 32 7
                                    

Oliver bez problemu wdrapał się na drugie piętro starego budynku, mieszczącego się w zaniedbanej dzielnicy Starling City. Już na wstępie przystanął i rozejrzał się po rozległym pomieszczeniu. Coś nietypowego wisiało w powietrzu, co nie za bardzo przypadło do gustu Queen'a. Zrobił jeszcze kilka kroków, które rozniosły się echem.

W kącie pokoju ujrzał światło, przysłonięte stertą pudeł oraz skrzynek. Wyjrzał zza nich, przygotowany, aby w każdej chwili zaatakować przeciwnika. Jednak zamiast uzbrojonego rabusia napotkał zwykłego chłopaka. Jego sylwetka była skrępowana przez grube liny, choć na oko oceniając ich wygląd, Oliver stwierdził iż bez żadnych przeszkód mógł się uwolnić. Więc, dlaczego tego nie zrobił?

- Wreszcie się pojawiłeś.

- Wreszcie kogoś nie zabiłaś - odciął się blondyn, nie odwracając się w stronę rozmówcy.

Azza niespiesznie podeszła do niego i obrzuciła więźnia krótkim spojrzeniem.

- Kto to jest? - zapytał.

- Śledził mnie przez całą drogę do centrum, ale marny z niego prześladowca. Dostrzegłam go już na pierwszych metrach.

Oliver uśmiechnął się pod nosem. Właśnie przypomniał sobie jak za młodu chodziła za nim Thea, gdy wychodził wraz z Tommy'm na miasto. To niesamowite, że pomimo wspomnień z wyspy, które można by przypuszczać- zajmują jego całą głowę. Takie miłe rzeczy nadal siedzą gdzieś w głębi pamięci. Wzdrygnął się, gdy dziewczyna wyjęła z ust jeńca brudną, niebieską szmatę. Chłopak splunął na zakurzoną podłogę i spojrzał na Azze spode łba.

- Doigrałeś się chłopcze - zaczęła, lecz więzień nie za bardzo przejął się jej groźnym tonem.

Jego wzrok powędrował w stronę blondyna, który nadal stał w tym samym miejscu.

- Oliver Queen - odezwał się. - A niech mnie, ludzie nie kłamią.

Faris zmarszczyła brwi i złapała mężczyznę za gardło.

- Kto cię tu przysłał?! - warknęła, jednak to nie poskutkowało.

Mocnym szarpnięciem, uwolnił się z jej uścisku. Zdenerwowana uderzyła w szczękę bruneta. Zakasłał kilka razy, gdy krew wypełniła jego jamę ustną i ponownie splunął tym razem tuż pod nogi Azzy.

- Przestań - mruknął Queen, gdy wojowniczka zamachnęła się po raz kolejny.

Głowa związanego odskakiwała z każdym uderzeniem, jednak uśmiech nie schodził z jego twarzy. Był za pewny siebie, wiedział że tak czy siak coś się stanie, a on żywy lub martwy i tak nie przyda się przy dalszych działaniach.

- Przestań! Natychmiast! - krzyknął, łapiąc dziewczynę za nadgarstek.

Wściekła spojrzała na towarzysza przez chwilę nie dając za wygraną, lecz w końcu odpuściła i odsunęła się kilka kroków w tył.

- Masz zamiar porozmawiać z nim przy ciasteczku i herbatce? - spytała sfrustrowana.

Odgarnęła kilka kosmyków przyklejonych do czoła, po czym zmrużyła oczy.

- Są inne sposoby, mniej męczące -odpowiedział sięgając po strzałe.

Oliver musiał przyznać, że dawno tego nie robił, ale nie oznaczało to iż zapomniał co najbardziej zadaje ból. Szybkim, zwinnym ruchem wbił grot w jego kolano, naruszając rzepkę. Chłopak krzyknął, zaciskając zęby.

- Mogę to robić...- urwał, lekko przekręcając narzędzie tortur. Jęk jaki wydobył się z gardła więźnia rozniósł się echem. - Dopóki nie wykrwawisz się na śmierć.

Azza otworzyła usta, lecz uciszył ją dzwonek, który wydobywał się z kurtki jeńca. Queen wyjął komórkę, po czym odebrał. Ciężkie dyszenie po drugiej stronie słuchawki było niezrozumiałe, jednak pośród tego udało mu się wyłapać głos.

- Ollie? Ollie?!

- Thea...

I'm here xD rozdział napisany, ponieważ stesknilam się za Queen'em <3 :3 i mam nadzieję, że ta wena się utrzyma, a teraz prosze dajcie znak życia!! :D

A gdy zapadnie zmrokOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz