5. ^Oczami Camerona i Nash'a^

17.9K 658 183
                                    

^Cameron^

Dzisiaj popołudniu, budząc się bez partnerki, z którą usnąłem, dostałem bardzo zadziwiającą wiadomość.

Nash: Elo bro, przyjeżdżam dzisiaj!! Będę mieszkał obok ciebie w akademiku!!!

Nash to mój przyjaciel od dzieciństwa, jest niemal jak mój brat. Rozstałem się z nim dwa lata temu gdy musiałem tu przyjechać na studia sportowe, jestem tu z przymusu rodziców. Nash zawsze był ze mną, zawsze dostawaliśmy kary razem, zawsze to my mieliśmy najgłupsze pomysły i my jako pierwsi w klasie przespaliśmy się z dziewczyną gdy mieliśmy szesnaście lat. Bardzo mi go brakowało.

Coś jeszcze w telefonie mnie zdziwiło. Kontakt był zapisany jako MeG<3%$, podejrzewam, że pisałem to wczoraj, w sumie dzisiaj. Postanowiłem do niej napisać, tak o dla jaj.

Ja: Siemanko rudasku, o siódmej było pięknie, nieprawdaż?

MeG<3%$: Kto pisze?

Ja: No jak to, kto? Twój wielbiciel.

MeG<3%$: Przepraszam, ale mam chłopaka. Żegnam.

Ja: Nie wspominałaś. I tak cię będę kochał.

Po chwili zorientowałem się co napisałem. O MÓJ BOŻE!! Nie odpisała, co oznacza jedno. Widziała lub jeszcze nie.

Ignorując wszystko wokół poszedłem do łazienki ubrać się. Postanowiłem wybrać się na małe łowy, czułem się przytłoczony tym, co napisałem.

^Nash^

Siedziałem w pociągu, uznałem, że napiszę do mojego kumpla, że dzisiaj do niego, w końcu mogę przyjechać. Z samego rana byłem w akademiku, uznałem, że chyba jeszcze śpi, w końcu jest sobota, dzień kaca. Zostawiłem w moim nowym pokoju torby z ubraniami, książkami i jakimiś gównami potrzebnymi mi do życia. Postanowiłem rozejrzeć się po okolicy. Koło południa znalazłem ciekawą ukrytą kawiarenkę. Gdy tylko wszedłem do środka uderzyła mnie fala ciepła, zapach kawy i piosenka moich przyjaciół z rodzinnego miasta, uśmiechnąłem się na wspomnienie gdy oznajmili, że postanawiają zostać raperami czy coś. Rozejrzałem się wokół. Było mało osób, moją uwagę przykuła rudowłosa dziewczyna pijąca kawę z kubka w kwiatki. Postanowiłem do niej podejść. Lekko speszona spojrzała na mnie, gdy usiadłem na wprost. Jej zielone oczy idealnie pasowały do jasnej karnacji i kręconych, długich włosów, widać w nich, że się jej spodobałem, trochę się zarumieniła, gdy zacząłem z nią flirtować. Optymistycznie podchodziła do moich działań, a nawet je odwzajemniała. Po jakimś czasie, zrobiła się dziwnie zielona. Wybiegła z kawiarenki, kierując się do łazienki. Zaniepokoiłem się. Nagle telefon dziewczyny zawibrował. Moa ciekawość wygrała, odblokowałem ekran i spojrzałem na nową wiadomość.

C. Dallasek: Siemanko rudasku, o siódmej było pięknie, nieprawdaż?

Domyślając się, po zdobytych wiadomościach od Megan, jestem powien, że to Cameron. Gdy wspominałem o nim, w jej oczach pojawiło się coś intrygującego, jedyne co mi wtedy przychodziło do głowy to, to, że coś się mniędzy nimi wydarzyło. Czułem się trochę zazdrosny, mimo że dopiero co ją poznałem.

Ja: Kto pisze?

C. Dallasek No jak to, kto? Twój wielbiciel.

Ja: Przepraszam, ale mam chłopaka. Żegnam.

C. Dallasek: Nie wspominałaś. I tak cię będę kochał.

Ta wiadomość mnie zadziwiła. Cameron i miłość? Coś jest nie tak.

Usłyszałem jak dziewczyna wychodzi z łazienki. Szybko odłożyłem telefon na miesce. Megan zaczęła się pakować, nic dziwnego, wyglądała jak ostatnie nieszczęście. Zabrałem się razem z nią do akademika. Dziewczyna mnie wstępnie oprowadziła. Megan stanęła przed drzwiami swojego pokoju. Nie wiem, co mnie pchnęło, ale zanim dziewczyna zniknęła ze drzwiami, przywarłem ustami do jej. Tak jak wcześniej sobie fantazjowałem o jej pocałunku, tak teraz się ziścił. Jej usta smakowały jak malinki prosto z krzaka. Megan przez chwilę była w szoku, ale później odwzajemniła pocałunek, który nie trwał za długo. Zza drzwi obok wyłonił się mój najlepszy przyjaciel.

^Cameron^

Usłyszałem dziwne dźwięki na korytarzu, postanowiłem wyjrzeć co się dzieje. To co tam ujrzałem mnie zadziwiło. Nash całował się z moją Megan. Zdenerwowałem się trochę, ale też zrobiłem się zazdrosny. Podeszłem o nich i perfidnie ich rozłączyłem

- Ej, co ci odbiło, kutasiarzu jebany?!- Megan była wyraźnie wkurwiona na mnie, słodko wyglądała gdy tak się zachwywała. Zignorowałem ją z wielkimi trudnościami.

- Nash, co ty, tu kurwa robisz?!- krzyknąłem wkurzony na maksa. Nie wiem co się ze mną dzieje. Jak mogę krzyczeć na najlepszego przyjaciela z powodu jakieś dziewczyny. No dobra, nie jakiejś tylko Megan.

- Całuję się z moją dziewczyną- odpowiedział spokojnie chłopak.

- Twoją DZIEWCZYNĄ?!- wrzasnęliśmy razem z Megan równocześnie.

- Chyba moją- dodałem, z wygraną w głosie.

- Twoją?!- krzyknęła Megan, ale widząc, że ją ignorujemy schowała się do pokoju.

Przybiliśmy z Nash'em piątki i się przytuliliśmy po przyjacielku. Zaprosiłem go do siebie, do pokoju. Chłopak opowiadał mi co się dzieje z naszą paczką.

- Matthew namawia rodziców, żeby się tu przenieść. Reszta ma ciebie już w dupie- rozglądał się po pokoju.

- Na prawdę nasz Matt'cik tu przyjedzie?- byłem naprawdę uradowany tą wiadomością.

- Tak, ale teraz tak z innej beczki, o co ci chodziło, że Megan to twoja dziewczyna?- Nash się zatrzymał i spojrzał na mnie poważnie.

- Yyy...- podrapałem się po karku z zakłopotaniem.- No... Na początku... Um... Nie jest moją dziewczyną. Ale bym chciał.

- O kurwa, nie mów, że się zakochałeś!- chłopak wybuchł śmiechem, którym mnie też zaraził.- Ej, mi też się spodobała, chyba będziemy musieli o nią walczyć.

- Przyjmuję wyzwanie- podaliśmy sobie dłonie.- Zadanie 1: z kim się umówi na imprezę w środę.

Do końca dnia gadaliśmy o dawnych czasach i o tym co się w naszym życiu pozmieniało. Normalnie jak jakieś, jebane, dziewczyny.

^_^

Ok, rozdział na rozpoczęcie szkoły. Uwaga! Jest nie sprawdzany, nie przyjmuję odpowiedzialności za błedy. Pisałam go na starym telefonie.

Mam jeszcze jedno ogłoszenie. Pozmieniam trochę obsadę, bo uznałam, że wyszedł bardziej fanfic niż opowiadanie. Dodam kilku gości z Magcon i usunę Dolan Twins. Dzięki za wysłuchanie.

Chętnie zaopiekuję się gwiazdkami i komentarzami :)   



Who dat boy?Tempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang