39. ^Oczami Megan^

6.4K 236 13
                                    

Conner Dennis to najstarsze dziecko pani Benson, Alice ma dwójkę rodzeństwa i każde od innego ojca, nie będę mieszać się w nie swoje sprawy. Conner to wysoki blondyn ze sporych rozmiarów grzywką, ma piękne błękitne oczy, ubrany był w koszulkę w moro, czarne rurki z dziurami na kolanach i dużym czarnym kapeluszem z sztywnym okrągłym rondem, miał również małe czarne kolczyki.

- Nawet o nim nie myśl, skoro Jack jest zajęty, Conner też- szepnęła mi do ucha Alice.

- Nie mówiłaś, że jest taki przystojny- zrobiłam duże oczy.

- Nie smuć się możesz jeszcze Sartoriusa- zaśmiała się.

- Sartorius? Jacob Sartorius jest twoim bratem?- patrzyłam na nią z niedowierzaniem.

- Tak, osobiście pomogłam mu napisać Sweatshirt- wybuchła śmiechem, a ja jej wtórowałam.

- Ej, dziewczyny, wypijemy coś razem- przeszkodził nam Jack.

- Jasne- powiedziała za mnie Alice.

Siedzieliśmy w kawiarni dobrą godzinę, Alice cały czas wypytywała Jack'a i Griffin o związek, a ja próbowałam poderwać Conner'a i chyba mi się udawało. Rozmawiałam z nim o różnych typowo babskich rzeczach typu jakie buty sobie niedawno kupił czy widział nową kolekcję Adidasa i po mimo że było to takie babskie, chłopak nie był gejem, po prostu interesował się modą, bo był typowym Tumblr Boy.

Później dołączyli do nas Sammy i Issa, oboje byli obładowani torbami z ubraniami od H&M po Gucci'go. Wszyscy kontynuowaliśmy dalej rozmowy.

W końcu nadszedł czas przygotowań do najlepszego sylwestra w moim życiu. Pomijając ten rok kiedy miałam czternaście lat i razem z moją najlepszą przyjaciółką oglądałyśmy bajki Disneya i płakałyśmy, że nasi Crushowie nie wiedzą o naszym istnieniu. Wróciliśmy do pokoi, Jack z dziewczyną i Conner mieli pokoje w innym hotelu, ale uzgodniliśmy, że wpół do ósmej spotykamy się przed naszym hotelem.

Wzięłam szybki gorący prysznic, wysuszyłam je i zakręciłam prostownicą. Ubrałam czarną rozkloszowaną sukienkę, góra była cała w kwiatki z koronki, miały wyciętą dziurę sięgającą niemal do końca pleców, do tego założyłam nowe koturny. Zrobiłam wyrazisty grafitowy makijaż z dużą ilością brokatu, usta pokryłam cienką warstwą czerwonej, matowej pomadki w płynie. Razem z Alice byłyśmy gotowe dziesięć minut przed wyznaczonym czasem, czyli zaczęłyśmy robić sobie zdjęcia. Po "sesji zdjęciowej" zeszłyśmy na dół gdzie czekali na nas wszyscy chłopcy. Nie byli jakoś specjalnie wystrojeni, sportowe buty, rurki i koszule. Czułam się samotnie kiedy Sammy szedł z Twaimzem, Jack z Griffin a Alice z Conner'em. Wszyscy szli, śmiali się, a ja jak piąte koło u wozu szłam na samym końcu. Mogłam zabrać sobie Gilinsky'ego, ale przecież nie wiedziałam, że Sammy będzie miał chłopaka. No cóż, takie życie.

W klubie było duszno, alkohol, pot i perfumy stapiały się w jedną śmierdzącą chmurkę. Tak jak wcześniej zostałam sama, ponieważ wszyscy znaleźli sobie parę do tańca, a ja zaprzyjaźniłam się z zapracowanym barmanem.

- Jeszcze jeden Shot!- krzyknęłam, kiedy opróżniłam chyba 10 kieliszek. Cały obraz mi się rozmywał. Mężczyzna odebrał ode mnie kieliszek i nalał przezroczystego płynu, wlałam w siebie napój.- Czemu to smakuje jak woda?

- Wiesz ile już wypiłaś?- spojrzał na mnie nalewając do szklanki czegoś brązowego.

- Duuużo- powiedziałam, głowa chwiała mi się na boki.

- No właśnie, napij się Cherry Coke i znajdź sobie chłopaka- podstawił mi przed nosem napój. Sączyłam powoli Colę, obok mnie usiadł jakiś chłopak, nie wiem jak wyglądał, bo nadal miałam rozmazany obraz.

-Cześć- powiedział i złożył mi lekki pocałunek na poliku.

^_^

Kto to jest? Co sądzicie o Connerze? Co wydarzy się na imprezie?

Są pewnie błędy, pisałam rozdział na telefonie w szkole na 2 lekcjach (pozdrawiam panią od chemii). Macie jeszcze normalne lekcje?

Who dat boy?Where stories live. Discover now