5. Rozrywający serce krzyk & Prawda wychodzi na jaw

1.3K 67 8
                                    

* X *

YoonGi POV

Po nieprzespanej nocy, ubrałem się i poszedłem do MiNa i mojej córki. Za dwie godziny mamy wizytę u lekarza i pierwszą dializę. Nawet nie chcę sobie tego wyobrażać. Obiecałem sobie, że będę silny. Dla córki. Dla MiNa.

Gdy wchodzę do mieszkania dziewczyny są już ubrane i jedzą śniadanie. Mała jak tylko mnie spostrzegła uśmiechnęła się i zaczęła radośnie machać nóżkami, siedząc na wysokim stołku przy blacie kuchennym.

- Ja ma się dzisiaj moja księżniczka? - zapytałem, podchodząc do niej i całując w czółko.

- Dobrze. Tylko się boję. Mama powiedziała, że idziemy do szpitala, żebym lepiej się poczuła. - poskarżyła się ze smutną minką.

- Spokojnie będziemy tam z tobą. Nic ci się złego nie stanie.

Dokończyliśmy śniadanie i zaczęliśmy zbierać się do wyjścia. Pierwszy raz zakładałem córce buciki, szalik, czapkę, kurtkę i rękawiczki. Mieliśmy przy tym spory ubaw. Własna córka uczyła mnie która to prawa, a która lewa strona. Byłem tak zestresowany powierzonym mi zadaniem, że wszystko mi się myliło.

- Wyszło całkiem nieźle. - powiedziałem, patrząc na kompletnie ubraną GiNa.

- Świetnie. - pojawiła się MiNa – Możemy wychodzić. Pojedziemy moim autem.

*****

Zdziwiło mnie jak dobrym kierowcą jest MiNa. Prowadziła pewnie i powiedziałbym nieraz niebezpiecznie. Do szpitala dojechaliśmy w 15 minut.

Pierwszy raz byłem w tym szpitalu. Zakamuflowany w ciemne okulary na nosie i czarny kapelusz na głowie, dreptałem dwa kroki za MiNa. Im bliżej gabinetu lekarza byliśmy, tym GiNa smutniejszą minkę miała. Bałem się, że jeszcze przed wejściem do sali zabiegowej zacznie płakać.

- Witam, państwa. - powiedział doktor, jak weszliśmy do gabinetu. - Proszę usiąść. Jak się czujesz Gina?

- Dobrze. Nic mi nie jest.

Siedziała u mnie na kolanach i kurczowo ściskała w rękach materiał mojej kurtki.

- Panie doktorze, nie da się inaczej? Dializy są potrzebne? - zapytałem.

- Niestety tak. GiNa ma tylko jedną wydolną nerkę i to tylko w 50%.

- Czy te dializy będą skuteczne? Doczeka przeszczepu? - pytałem, głosem pełnym nadziei.

- W tym momencie to jedyna forma leczenia jaką możemy zastosować. Wiadomo, że im wcześniej przeszczep nastąpi, tym łatwiej będzie to przetrwać dziewczynce. Zrobimy wszystko co w naszej mocy.

Po jeszcze kilku minutach rozmowy poszliśmy do sali zabiegowej. Pozwolono na wejść razem z GiNa. Mała nie chciała mnie puścić, więc siedziała na moich kolanach, gdy pielęgniarka wszystko przygotowywała. Była na skraju wybuchu, ale się trzymała. Armagedon zaczął się, gdy kobieta chciała założyć jej wkłucie. GiNa zaczęła krzyczeć i płakać jakby ktoś ją przypalał rozgrzanym żelazem. Ściskała mnie za szyję, prawie dusząc. MiNa nie mogła tego znieść, zaczęła płakać i odwróciła wzrok. Pielęgniarka, niby miła kobieta, ale bezwzględna profesjonalistka. Mimo oporów GiNa, próbowała z nią walczyć i za wszelką cenę wbić w nią tę cholerną igłę.

- Proszę dać mi chwilę. - powiedziałem.

Kobieta zrobiła zniesmaczoną minę, ale odeszła na kroczek.

- GiNa, kochanie. - zacząłem. Troszeczkę przycichła. - Wiem, że się boisz i strasznie to wygląda, ale to tylko tak za pierwszym razem. Poczujesz lekkie ukłucie i po wszystkim, rozumiesz? - poczułem że uścisk wokół mojej szyi maleje i mała kiwa główką. - Jestem tu z tobą i nie pozwolę cię skrzywdzić, dobrze? - ponowne skinienie – Może coś ci zarapować, bo wiesz że tatuś nie umie kompletnie śpiewać. - przestała płakać i się nawet lekko uśmiechnęła – A jak będziesz się lepiej czuła, to pójdziemy do wesołego miasteczka. Co ty na to?

TOMORROW (BTS SUGA FF) [PL]Where stories live. Discover now