Pierwszy dzień w pracy

704 52 5
                                    

Dziś sobota,czyli do pracy,wstałam o 15:00 późno,ale cóż.Wzięłam prysznic,zjadłam śniadanie i poszłam do parku.Zauważyłam Kastiela siedzącego na ławce,a obok drzewa koło niego stała dziewczyna z blond włosami.Podeszłam na palcach i zakryłam mu oczy.

-Zgadnij kto?-Powiedziałam uwodzicielsko.

-Hmm....Kasii-Odpowiedział zabrał moje dłonie ze swoich oczu i odwrócił się.

-Skąd wiedziałeś,że to ja?-Usiadłam koło niego.

-Po pierwsze jako jedyna masz tyle odwagi,a po drugie twój głos jest nie powtarzalny.-Zarumieniłam się na ten komplement,nagle poczułam jak ktoś zabija mnie wzrokiem.

-Masz może dziewczynę?-Zapytałam.

-Nie a co? Chcesz nią być-Uśmiechnął się łobuzersko.

-Chciałbyś,to dziwne skoro nie masz dziewczyny,to dlaczego tamta blondi,chce mnie zabić.-Wskazałam dyskretnie palcem za siebie.

-To Amber,zakochała się we mnie,kiedy byliśmy dziećmi i do tej pory się mnie uczepiła.-Spojrzał na mnie dziwnie.-Wiesz,może się odczepi jak pomyśli,że jesteś moją dziewczyną.

-Chyba cię pogięło.-Spojrzał na mnie błagalnie.-Jedynie do końca dnia i powinna się od czepić.

-Jesteś nie powtarzalna jak twoje oczy.-Objął mnie ramieniem,a ja położyłam mu głowę na ramieniu.-Wiesz,kiedy pierwszy raz spojrzałem ci w oczy,ty patrzyłaś tak jakbyś tego nie chciała.

-Widzisz,kiedy byłam młodsza,każdy kto spojrzał mi w oczy później nazywał mnie potworem,bo mam kolor oczu jak krew.-Wytłumaczyłam.-A tak zmieniając temat,to można gdzieś spotkać twój zespół?

-Tak dzisiaj gramy w jednym barze o 20:00,chcesz przyjść.

-Wiesz mam o tej godzinie pracę,więc nie bardzo.

-A jaką?-Zapytał zaciekawiony.

-Żadną ciekawą,jestem barmanką.-Powiedziałam to normalnie.Spojrzałam na zegarek była 18:30.

-Boże ja tu z tobą siedzę,a za pół godziny do roboty,muszę iść pa-Pożegnałam się i pobiegłam do domu.Ubrałam się w czarną miniówkę,czerwoną bluzkę i granatowe szpilki.Wziałam torebkę i wyszłam.Byłam w barze o 18:55.

-Hejka Kamil-Przywitałam się z moim szefem

-Noo,widzę,że się postarałaś,chodź przedstawię cię wszystkim i pokażę jak nalewać piwa.Poszliśmy na zaplecze,poznałam Emile,Ane,Kamilę,Adama i Janka.Później Kamil pokazał mi jak się obsługuje bar i mogłam zaczynać pracę.O 19:15 ludzie było pełno,obsługiwałam wszystkich po kolei.Stałam tyłem do baru,gdy ktoś powiedział.

-Trzy piwa poproszę.-Złożył zamówienie.Odwróciłam się i zobaczyłam Kasa,Lysa,i Nataniela.

-Kassina co ty tu robisz?-Zapytał Nataniel.

-Pracuję nie widać?-Podałam im trzy piwa.-45 złotych.

-A może zniżka dla znajomych?-Zapytał z uśmiechem Kas.

-Chyba śnisz.

-Hej Kasii możesz mnie zastąpić mega mnie kostka boli,ja postoję za barem.-Powiedziała Ana.Skinęłam głową i zabrałam jej tacę.Po chwili wirowałam między tańczącymi,aby dojść do stolików.Miałam iść po następne piwa,które czekały przy barze,ale Kamil wyłączył muzykę i powiedział.

-Może nasza nowa barmanka coś dla nas zatańczy.-Puścił muzykę nie chciałam,ale był to mój szef.Stanęłam na parkiecie i zaczęłam tańczyć do muzyki z innymi.Fajnie się bawiłam,ale robota czekała.Skończyłam i podeszłam do baru,Ana wzięła ode mnie tacę,a ja stanęłam za barem.

Miłość-trzeba na nią zapracować-Słodki flirtWhere stories live. Discover now