Pomoc przyjaciołom

549 49 2
                                    

Ta sukienka po wyżej jest Rozalii na jej randkę.Mam nadzieję,że rozdział wam się spodoba.Komentujcie,gwiazdkujcie to bardzo motywuje i dodaje weny.

W poniedziałek obudziłam się o 7:00,jak mi się nie chciało wstawać.Nadal miałam kaca po tej imprezie u bliźniaków,z wielką nie chęcią wstałam z łóżka i wykonałam poranne czynności.Wyszłam z pokoju,zrobiłam sobie śniadanie i poszłam obudzić brata,otworzyłam drzwi do jego pokoju i powiedziałam.

-Edwin,wstawaj.-On tylko machnął ręką,nie mam do niego siły.

Po cichu wyszłam z jego pokoju,wziełam torbę i poszłam do szkoły.Gdy dotarłam do niej czegoś mi brakowało,wziałam z szafki książki i weszłam do klasy.Zauważyłam siedzących na końcu sali Armina ze smutną twarzą i Alexyego,który próbuje go pocieszyć.Podeszłam do nich i powiedziałam.

-Coś się stało?-Usiadłam na przeciwko nich.

-Wczoraj znalazł swoje PSP połamane.-Powiedział Alexy.

-Armin,jeśli chcesz to mogę ci dać swoje PSP-Wyciągnełam je z torby i podałam mu.

-Dzięki,a jakie masz gry?-Podniósł wzrok i wkońcu się uśmiechnął.

-Strzelanki,ale też simsy-Znowu sie uśmiechnął i przytulił mnie.Gdy zadzwonił dzownek usiedliśmy w ławkach.Resztę czasu spędzałam to z Rozalią i Lysandrem,a to z bliźniakami.Wróciłam do domu,brat jeszcze spał,więc po cichu zrobiłam posiłek.Po chwili zaspany Edwin zszedł na dół i powiedział.

-Co dziś na obiad.-Przeciągnął się i usiadł przy stole.

-Kurczak z ryżem i sos słodko-kwaśny.-Nałożyłam mu.Po posiłku zapytał mnie.

-Zrobisz coś dla mnie?

-Słucham.

-Zaniosłabyś dla Krystiana jedną płytę.-Pokiwałam twierdząco głową i poszłam nałożyć buty.W między czasie brat podał mi płytę,wziełam ją i poszłam do Krystiana.Po 20 minutach zapkałam do jego drzwi.

-Hejka Kassi,co tam?-Uśmiechnął się i wpuścił mnie do środka.

-Spoko,przyniosłam ci jakąś płytę.-Wyciągnełam ją z torby.

-Dzięki własnie miałem dzwonić do Edwina w tej sprawie.-Usadowiłam się wygodnie na kanapie.

-Nie sądzę,żebyś się do niego do dzwonił.-Uśmiechnełam sie pod nosem.

-Dlaczego?

-Wasza sobotnia impreza nadal go trzyma.

-Wsumie ja też nie dawno się obudziłem.-Nagle oboje usłyszeliśmy burczenie w brzuchu Krystiana.Zaczełam się śmiać jak opentana.

-Hej nie śmiej się.Też byś była głodna jak byś nie jadła półtora dnia.-Zrobił obrażonął minę.

-Oj,nie gniewaj się.W ramach przeprosin ugotuję ci coś.

-Jest jeden problem,nie mam nic w lodówce.-Jakim cudem on sam mieszka i jeszcze nie umarł.

-To zakładaj buty i chodźmy do sklepu.-Skinął głową,nałożył buty i poszliśmy.

-No co masz ochotę?-Zapytałam,gdy przechodziliśmy między alejkami.

-Umiesz zrobić zupę z krewatkami?

-Jasne,masz koszyk i chodź.-Wrzucałam rzeczy na zupę,ale też trochę na później.Nagle Krystian krzyknął.

-Dziewczyno puścisz mnie z torbami!-Zatkałam mu usta ręką.

-Nie drzyj się.-Zdjełam rękę.

-A poza tym to tylko rzeczy potrzebne do życia.-Nagle poczułam jak on oplata ręce wokół mojej talii.

-Martwisz się o mnie?-Wyszeptał mi do ucha.

-Oczywiście bez ciebie świat nie miałby sensu.-Oparłam głowę o jego ramię.

-Chodź musisz za to zapłacić.-Złapałam go za rękę i podeszliśmy do kasy.Krystian zapłacił i poszliśmy do jego domu.Zdjełam buty i poszłam do kuchni,zabrała się za robienie zupy.Krystian przygnądał się mi.

-Co takiego jest interesującego we mnie,że się na mnie gapisz?-Przestałam kroić warzywa i spojrzałam na niego.

-Po prostu myślę jakie mam szczęście mając ciebie za przyjaciółkę.-Uśmiechnełam się.

-Nie jestem twoją przyjaciółką tylko taką ala siostrzyczką.-Zabrałam się za dalsze robienie dania.

-A może moją małą ksieżniczką?-Uśmiechnął się.

-Będziesz mnie tak nazywać?-Pokiwał twierdząco.Gdy skończyłam podałam mu zupę.Wziął łyżkę i spróbował.

-To jest najlepsze.-Cicho się zaśmiałam.Zjadł ją w nie całe 2 minuty.

-Co mogę zrobić dla ciebie za ten wspaniały posiłek.

-Możesz mi dać korki z fizyki?

-Nie ma sprawy,jestem najlepszy z fizyki.-Uśmiechnął sie dumnie.

-Dobra ja muszę już iść.Przyjedź po mnie o 16:00 do szkoły Słodki Amoris.-Założyłam buty i wyszłam.W połowie drogi dotałam sms'a od Rozalii.

Nie mam się w co ubrać na randkę,POMÓŻ

Byłam u niej 10 minut od dostania sms'a,poszłyśmy do jej pokoju i zaczełyśmy szperać w szafie.

-A gdzie idziesz na randkę?-Zapytałam,bo napewno nam się przyda.

-Do restauracji.-Mając tę informację szukałam dalej.Wkońcu znalazłam fioletową,krótką sukinkę i czarne szpilki.

-A co powiesz na ten zestaw?

-Jest niesamowity jak ty,dziękuję.-Przytuliła mnie ze szczęścia.

-Nie ma za co.Wiesz,robi się późno powiennam już iść.-Przytuliłyśmy się na pożegnanie i poszłam do domu.

Była już 20:00, gdy wróciłam,więc nie mając nic do roboty poszłam spać.

Miłość-trzeba na nią zapracować-Słodki flirtWhere stories live. Discover now