Dzień dobroci,wyznanie uczuć i ból

632 44 3
                                    

Wstałam o 11:30,ubrałam się,zjadłam śniadanie i poszłam do parku.Gdy do niego weszłam zobaczyłam siedzącego Krystiana,który słucha muzyki.Podeszłam do niego,wyjełam mu słuchawkę i powiedziałam.

-Już nie żyjesz.-Jak poparzony wstał i zrobił przerażoną minę,gdy spojrzał w moje oczy.Przeskoczyłam prze ławkę i zaczełam za nim biec.Byłam od niego szybsza i po 30 minutach leżał na ziemi,a ja nad nim.

-Przepraszam,choć nie wiem co zrobiłem,przepraszam.-Nie wie co zrobił,aha.

-Może ci przypomnę,wczoraj wysłałeś filmik jak zastępowałam mojego szefa jako didżejka.A Edwin zrobił mi przez to "poważną rozmowę",jeśli nie pamiętasz to teraz giń.-Zaczełam go łaskotać jak on mnie w dzieciństwie.

-Proszę....Przestań.....Przeparaszam....Nie wiedziałem.-Przestałam,gdy zrobił się czerwony jak włosy Kastiela.Po chwili pojawił się wspomniany Kas.

-Widzę,że dobrze się bawisz beze mnie.-Spojrzał na Krystiana z zazdrością.

-Jak mnie wkurzysz to będziesz ginąć tak samo.-Myślałam,że się przestraszy.

-Ty mnie za bardzo kochasz,żebym cię wkurzył.-Wstałam i usłyszałm jak Krystek mówi "Będzie się działo",a żeby wiedział.Zaczełam gonić Kasa po parku w połowie naszego biegu krzyknął.

-Demon ratuj,ona chce nie zabić.-Pies usiadł i patrzył jak przebiegamy obok.-Co za nie wdzieczne zwierze.-Wkońcu dopadłam go i upadłam na niego.

-Proszę zlituj się.-Jak fajnie to musiało wyglądać z boku.

-Kara będzie bez bolesna.-Pocałowałam go w usta.Tak dobrze myślicie zakochałam się w Kastielu.Pobiegłam szybko do Krystiana.

-Hejka,żyje jeszcze?-Czekał na mnie jak miło.

-Jeszcze żyje.-Uśmiechenłam się i usiadłam koło niego.

-Ty masz jakiś dzień dobroci czy jak?.Ale sporo dzisiaj jesteś miła to idzemy na lody.-Kiwnełam głową i wziełam go za ręke.Gadaliśmy o starych czasach,czułam się przy nim jak przy bracie.Po 2 godzinach poszłam do domu.Gdy byłam w nim,miałam dużo czasu do pracy,więc pooglądam film.Robiłam popkorn,nagle zadzwonił dzwonek do drzwi.Otworzłam je w progu stał Kastiel.

-Musimy pogadać.-Wpuściłam go i usiedliśmy na kanapie.

-Co się stało?-Wystraszyłam się.

-Podobasz mi się od pierwszego dnia kiedy cię zobaczyłem.Czy ty coś do mnie czujesz?-Zabrakło mi słów,ale zdołałam powiedzieć.

-Kas ty też mi się podobasz.-Spojrzał na mnie i pocałował namiętnie.Oddałam pocałunek i odsuneliśmy się od siebie.

-Może chcesz pooglądać film.-Pokiwał twierdząco głową i poszłam do kuchnii po zrobiny popkorn.Usiadłam z miską na koloanach i włączyłam film.

-Jaki to film?-Zapytał.

-Film akcji,coś nie tak?-Spojrzał na mnie z podziwem,pocałowałam go w policzek i zaczeliśmy oglądać.Gdy sie skończył Kastiel powiedział.

-Nie powinnaś iść do pracy?-Spojrzałam na zegarek była 18:30,pobiegłam na górę,przebrałam sie i prawie się zabijając zeszłam na dół.

-Podrzucić cię?-Spytał chłopak stojąc przy drzwiach.

-Jasne,dziękuje.-Podeszliśmy do motoru i pojechaliśmy.W barze byłam o 18:55 zeszłam z motoru,a mój chłopak powiedział.

-A zapomniał bym nie będzie mnie na pierwszej lekcji,muszę coś załatwić.-Pokiwałam głową,że rozumiem i pocałowałam go w policzek.Dziś w pracy byłam tylko barmnką.Wróciłam sama do domu,brat powinien już być,a drzwi zamknięte.Otworzyłam drzwi i zadzwoniłam do brata.

-GDZIE TY JESTEŚ?-Wydarłam się do słuchawki.

-Spokojnie,jestem u Daniela i zostaję u niego na noc,nie przejmój się.-I rozłączył się,ja nie mam do niego sił.Przebrałam się i poszłam spać.

Następnego dnia wstałam o 7:20,wykonałam poranne czynności i zajżałam do pokoju Edwina.Spał jak zabity na szczęście miał na 11:00,więc mógł spać.Wyszłam z domu i poszłam do szkoły.Spotkałam Rozalię i pogadałśmy o niczym,i zadzwonił dzwonek.Tak jak Kas powiedział nie było go na lekcji.Na przerwie wyszłam na dziedziniec i zobaczyłam jak mój Kastiel całuje się z jakąś blądynką.Poczułam ból w sercu i z zapkłanymi oczami wbiegłam do szkoły,przez zamazany obraz w padłam na dwóch chłopaków.

Miłość-trzeba na nią zapracować-Słodki flirtWhere stories live. Discover now