Chapter 51

425 37 9
                                    

Z trudem udało mi się uśpić Olivera, a gdy w końcu tego dokonałam, wyszłam z sypialni Luke'a do salonu. Blondyn zdążył już porozstawiać kilka świec w mieszkaniu dając mu nieco światła.

-I co? Zasnął? -spytał Hemmings, kiedy usłyszał moje kroki.

-Tak, nareszcie. -westchnęłam ciężko opadając na kanapę.

-Głodna?

-Szczerze? Nawet bardzo.

-Mam lazanię, jeszcze ciepła. Czekaj, przyniosę. -rzucił i jakąś minutę później wrócił z jedzeniem.

Po skończonym posiłku siedzieliśmy w ciszy na kanapie, słuchając burzy za oknem. Co za przytłaczający wieczór.

Jednakże Luke postanowił przerwać tę nie zręczną ciszę.

-Jesteś szczęśliwa?

-Słucham? -spojrzałam na niego zdezorientowana.

-No pytam czy dobrze ci z tym całym Markiem.

-Poza tym, że jego mama mnie nie lubi jest całkiem nieźle.

-Moja cię uwielbia.

-Nie zaczynaj. -jęknęłam na co blondyn cicho się zaśmiał.

-Ale on cię prawie nie zna. Bynajmniej tak wywnioskowałem.

-Do czego zmierzasz rozwijając ten temat? Tak, on nic o mnie nie wie. Tak, przyjęłam oświadczyny faceta, którego znam zaledwie parę miesięcy. Nie, nie wiem dlaczego to robię. Boże, jestem beznadziejna. -wydusiłam po czym odchyliłam głowę do tyłu.

-Nie miałem tego na myśli. Koleś wydaje się miły i muszę przyznać, że jest całkiem przystojny. Oczywiście nie tak przystojny jak ja. Nie no laska co ty w nim widzisz?-spytał z udawanym wyrzutem.

-Jak tak teraz nad tym myślę, to nie wiem. A jego ojciec wygląda jakby uciekł z Oktoberfest. -rzuciłam z lekką odrazą.

Luke zaśmiał się głośno.

-No i taką Selenę pamiętam.

Wywróciłam jedynie oczami. Resztę wieczoru spędziliśmy na rozmowie o tym, co zmieniło się u nas w ostatnim czasie. Ostatecznie zasnęłam z głową na ramieniu blondyna.

Gdy rano obudził mnie Oliver zorientowałam się, że Luke przeniósł mnie do sypialni. Po ubraniu syna wyszłam z pokoju i zauważywszy, że włączyli już prąd uznałam, że czas się zbierać.

-Dzięki za przenocowanie. -rzuciłam.

-Nie ma sprawy. Zawsze do usług. - Luke uśmiechnął się i gdy pożegnał się z synem, Oliver i ja wyszliśmy z jego mieszkania.

Po powrocie do domu zjedliśmy z Markiem lunch. Wybraliśmy się też na wspólne zakupy. Ale po nocnej rozmowie z Hemmingsem czułam, że nie czuję się swobodnie przy swoim narzeczonym. Po zakupach Mark podwiózł mnie do fryzjera po czym udał się do swoich rodziców, podrzucając po drodze Olivera do Luke'a.

-Coś się dzieje moja piękna? Nie wyglądasz najlepiej. - rzucił Pablo, mój ulubiony fryzjer i zarazem właściciel salonu.

-Powiedz mi, czy to normalne, że muszę udawać przed facetem kogoś kim nie jestem? - spytałam otwarcie.

-Cukiereczku, najważniejsze to czuć się dobrze we własnej skórze a facet powinien to zaakceptować.

-A jeżeli wiem, że mnie nie zrozumie?
-To szczerze radziłbym go zostawić póki jeszcze czas. Zawsze znajdzie się taki, który będzie akceptował cię w pełni.

Chyba Pablo ma rację. Zna się na damskich sprawach i umie rozmawiać z kobietami. W końcu jest gejem. Niemniej jednak dał mi sporo do myślenia.

***

-Skarbie, wróciłem! -krzyknął Mark wchodząc do mieszkania.

-Co ty robisz? - spytał zdziwiony, widząc walizki na podłodze w sypialni.

-Pakuję się. - odparłam jakby to było oczywiste.

-Widzę, tylko dlaczego?

-Ja już tak dłużej nie mogę. Nie mogę dłużej udawać kogoś kim nie jestem. Prawda jest taka, że odkąd cię poznałam ani przez chwilę nie byłam sobą. A wiem, że nie chciałbyś poznać prawdziwej mnie. Więc dlatego postanowiłam odejść.

-To przez Luke'a prawda?

-Nie, to tylko i wyłącznie moja wina. Przepraszam. -odparłam oddając pierścionek zaręczynowy mężczyźnie po czym wyszłam z mieszkania.

***
Stanęłam pod drzwiami mieszkania Hemmingsa biorąc głęboki wdech.

-Moje życie jest bez sensu. - wymamrotałam do siebie po czym nacisnęłam na dzwonek.

Blondyn otworzył mi drzwi po czym spojrzał na mnie zaskoczony.

-Selena? Miałaś odebrać Olivera dopiero za 3 godziny. Stało się coś?

-Kocham cię. -wypaliłam bez zastanowienia.

________________________________

Cześć i czołem! No więc rozdział jest moim zdaniem taki sobie, trochę inaczej chciałam to napisać ale jakoś nie umiałam niczego logicznego sklecić. Mam też parę ogłoszeń parafialnych. Otóż ten oto rozdział był przedostatni. W poniedziałek dodam ostatnią część + króciutki epilog, który zapewniam, że was zaskoczy. W przeciwieństwie do "Princess" to ff nie będzie miało kontynuacji, gdyż od samego początku nie miałam w planie drugiej części tego opowiadania. Po wczorajszym wpisie większość z was wie pewnie też, że wylatuję na jakiś czas do Włoch w ramach praktyki zagranicznej, ale po powrocie mam zamiar opublikować nowe ff, inne niż te, które do tej pory napisałam. Więc mam nadzieję, że po skończeniu "Frozen Heart" nasze drogi znów się zejdą xx.

Frozen HeartWhere stories live. Discover now