Stresik i ciacha

2.3K 265 13
                                    

Było popołudnie. Siedziałem u sąsiada na kanapie. Jako człowiek. I stresowałem się jak cholera. Z kolei właściciel domu był bardzo... Spokojny? Zadowolony? Ciężko stwierdzić.
Podczas gdy on przyniósł  ciasteczka i z pogodnym uśmiechem zapytał czy nie napije się herbaty, ja srałem pod siebie. W końcu ten mężczyzna najprawdopodobniej domyślił się czym jestem.
Mama mówiła mi że wszystkie zwierzołaki są rzadkie i handluje się nimi na czarnym rynku... Nie chcę być sprzedany na części. Jestem za młody i za rudy żeby mnie sprzedać.
Podskoczyłem kiedy mężczyzna usiadł obok mnie i odsunąłem się nieco. Brunet spojrzał na mnie nieco zaskoczony, ale uśmiech nie opuszczał jego twarzy.
-Uh.. Więc... O czym chciał Pan porozmawiać? - zapytałem w końcu widząc, że mężczyźnie nie śpieszy się aby zacząć rozmowę. Po prostu siedział i pił sobie kawę.
-Ah tak- odezwał się i sięgnął po ciastko. - Nie masz przypadkiem kota? - zapytał zanim włożył przysmak do ust. I nie umknęło mojej uwadze jak oblizał wargi zgarniając z nich okruszki...

-Dlaczego pan pyta?- odpowiedziałem pytaniem. Mężczyzna sięgnął po kolejne ciastko i znów rozpraszał mnie tym jak otulał je wargami 

-Wiesz, odwiedza mnie dość często taki rudy kot- zaczął. -Wiesz ma kolczyk podobny do twojego..

-Ah tak tak, to mój rudzielec. Często mi ucieka, a nie lubi obroży więc zamiast tego zrobiłem mu kolczyk, hahah- zacząłem szybko i nerwowo tłumaczyć. Nie zastanawiałem się za bardzo czy to o mówię ma sens. Byłem zbyt zestresowany.

-Nie słyszałem jeszcze o takim rozwiązaniu..-zaśmiał się brunet, a ja wzruszyłem ramionami i mruknąłem pod nosem, że rodzice się na to zgodzili.

Mężczyzna posłał mi tylko dziwne spojrzenie, którego znaczenia nie potrafiłem odczytać, ale dzięki bogu nie kontynuował tego tematu. Zapytał jednak o moje drzemki na jego lekcjach...Uff...

Homoromantyczne przygody rudego kocuraOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz