Co?

2.4K 222 43
                                    

Tydzień.

Tyle mnie nie było w szkole. Tyle dni przepadło. Tyle samotnych dni spędzonych bez podziwiania mojego nauczyciela. 
Jeszcze nigdy nie byłem tak szczęśliwy z tego, że idę do szkoły. Ale cóż... Szykowałem się tez mentalnie za zjebkę od przyjaciół ponieważ nie odzywałem się do nich przez ten czas. Szczerze praktycznie nie ruszałem się z łóżka. Tylko jadłem, myłem dupcie i spałem... a przynajmniej próbowałem spać. Więc jakby... O ile ten śmieszny cykl mnie nie dobił, Damian z Pawłem to zrobią.
Oczywiście moja przewrażliwiona mamtula musiała z dziesięć razy wypytać czy na pewno nie chce zostać jeszcze w domu, zmierzyła mi temperaturę z trzy razy i z pięćset razy przypomniała, że mam dzwonić jeśli źle się poczuje. Czasem myślę sobie, że może jakby sobie z ojcem zrobili jeszcze jednego bombelka to by nie była tak przewrażliwiona na moim punkcie. Ale z drugiej strony... Współczułbym dzieciakowi...
No, w każdym razie..
W drodze do szkoły wpadłem na mojego cudownego sąsiad- Sąsiadów! Na moich sąsiadów. Wcale nie cudownych. To że są przystojni i mają zgrabne dupcie nic nie znaczy. 
-Dzień dobry profesorze- powiedziałem luzackim tonem. Bo jestem cool dzieciakiem. 
Jakub skinął głową w geście powitania i zapewne powiedziałby coś gdyby nie platyn wcinający mu się w słowo. 
-O hejka. To ty jesteś tym leniwym geniuszem z drugiej klasy na którego marudził mi Kuba?- zapytał całkiem podekscytowany. Nozdrza drgnęły mi w odruchu zazdrości gdy usłyszałem jak chłopak zwraca się do mojego sąsiada po imieniu. Nawet nie pełnym imieniu, tylko tak... po przyjacielsku. Jakby znali się nie wiadomo jak długo i byli nie wiadomo jak blisko. Hmpf..
Mimo to postanowiłem grać swoją role wyluzowanego dzieciaka. Uniosłem brew i zerknąłem z uśmieszkiem na nauczyciela. 
-Geniuszem? Cóż, ze skromności nie nazwałbym się tak- odpowiedziałem mulatowi krocząc spokojnie w kierunku szkoły. Platyn dorównał mi kroku pozostawiając pana Jakuba kilka kroków za nami. 
-Cóż, mówił mi że masz duży potencjał, ale lubisz uciekać z lekcji- wyjaśnił chichocząc na koniec niczym nastolatka. Normalnie przez ułamek sekundy poczułem się jak w jakiejś cute yaoi mandze... 
Nie żebym czytał...
...
Tak, a wiec kontynuując!
-Hah, tak. Szkoła to nuda. Ale wiesz, pilnuje frekwencji więc nie mogą mnie wyrzucić- wzruszyłem lekko ramionami czując jak pan sąsiad wwierca naganne spojrzenie w moją głowę. -Zapewne już wiesz, ale jestem Aleksander, możesz mówić mi Aleks- przedstawiłem się kulturalnie. Wcale nie była to subtelna zagrywka by poznać imię mojego rywala... Wcale.. Bo jakby, on nie jest moim rywalem. Niby czemu miałby być?!
-Mateusz- chłopak uścisnął moją dłoń i o jezu, czemu mam takie małe dłonie... -Mimo mi cię poznać. Chciałbyś może wracać razem ze szkoły? Albo może chodzić do niej? Skoro już mieszkamy w tym samym kierunku to możemy to wykorzystać i poznać się nieco lepiej- wypalił nagle z pomysłem niczym z kapelusza. Aż zamilknąłem na chwilę i wlepiłem w niego zdziwione spojrzenie. 
-Um.. Okey? Raczej droga do szkoły jest lepszym pomysłem bo po szkole zazwyczaj wychodzę ze znajomymi - powiedziałem niepewnie. Ale dlaczego on niby chciał ze mną chodzić do szkoły? W sumie dla mnie dobrze! Będę mógł mu się bliżej przyjrzeć, ha! To nadal moje zwycięstwo!

***

Więc... Tak jakby zacząłem chodzić do szkoły z tym całym Mateuszem. I nie miałem mu w sumie nic złego do zarzucenia. Co prawda był nieco dziwny i nie rozumiałem wszystkiego o czym mówił, prawdopodobnie dlatego że napieprzał jakimś fandomowym slangiem i wiele rzeczy musiałem się pytać albo szukałem później w Internecie. Jednak, on był nawet spoko. I to mnie wkurzało. A raczej wprawiało w zmieszanie, a ja nie lubię być zmieszany. Gdyby platyn był chujem mógłbym go po prostu bardziej nie lubić, bo już i tak zasłużył sobie kradnięciem mi nauczyciela. A tak chuj. Jak ja mam go nie lubić skoro on ma taką fajną dup- W SENSIE. Osobowość. Osobowość ma fajną, tak. 
-Myślisz, że dałbyś radę namówić Mateusza na wspólny wypad?- zapytał w końcu Paweł kiedy odpoczywaliśmy sobie razem w cichym miejscu podczas przerwy. 
-Co? Czemu? - spojrzałem na niego marszcząc nozdrza. Szczerze to bałem się, że może moi znajomi też go polubią, a potem wykluczą mnie z ekipy tak jak Pan sąsiad wykluczył mnie ze swojego domu...
-Cóż, jest popularny więc może jak się z nim trochę pokręcimy to laski na nas zaczną zwracać uwagę- wyjaśnił Damian i cóż. Nieco mnie to uspokoiło. Jeśli chodzi im tylko o laski to spoko.
-No mogę zapytać, ale nie wiem czy zechce babrać się z takim plebsem jak wy - zaśmiałem się pokazując im język. Brunet od razu rzucił się w moim kierunku, ale nie był w stanie mnie złapać. Już po chwili zatrzymał się i zdyszany zaczął wyzywać mnie od małych kurwiów. 
-Jakbyś tyle nie palił to byś się tak szybko nie zmachał - wytknął mu Damian i cóż, teraz ci zaczęli się kłócić. 

____

Ten rozdział jest trochę bez sensu... Ale nic co pisze wsm go nie ma...

Z dobrych rzeczy mam plan na poprawę tego opowiadania i zmienię nieco fabułę bo jakby... Oryginał był trochę... Pedo... A nie lubimy pedo. Więc tak, może będę kontynuować to opo... Może....


You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Jul 01, 2021 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Homoromantyczne przygody rudego kocuraWhere stories live. Discover now