Rozdział 9 '- Wszędzie cię szukałem, skarbie'

853 54 5
                                    

- Nie wiem dlaczego ci to mówię - usłyszałem jak mruczy pod nosem.

- Jest taka jedna dziewczyna o imieniu Stacie...

- Twoja była najlepsza przyjaciółka? – zapytałem.

- Skąd...

- Nanna mi powiedziała – zacisnąłem usta.

- No oczywiście. Tak czy siak, Stacie była moją najlepszą przyjaciółką, byłyśmy nierozłączne. Potem stałyśmy się wrogami i jej życiowym celem stało się zniszczenie mojego życia – powiedziała, patrząc smutnym spojrzeniem na stół.

- Jak? – zapytałem niepewnie.

- Najpierw ukradła połowę mojej sławy w szkole... no wiesz, posadę najpopularniejszej dziewczyny. Potem odbiła mi chłopaka, Brooka. A teraz chce zabrać ode mnie taniec. Ale nie mogę jej na to pozwolić – potrząsnęła lekko głową. – Może zabrać mi wszystko, ale nie taniec. To jest moje życie, bez tańca nie wiem jak oddychać. Wczoraj znów chciała mnie dobić – dodała, patrząc mi prosto w oczy. – Za niecałe trzy miesiące mamy ten konkurs taneczny i ciężko na to pracujemy z całą grupą. Ćwiczymy już od początku roku. Stacie ukradła nasz układ i zaprezentowała go całej szkole podpisując się pod nim swoim nazwiskiem – złość i smutek mieszały się w jej oczach.

- Dlaczego to zrobiła? – zapytałem niepewnie.

- Bo teraz nie możemy użyć już tej choreografii. Jeślibyśmy to zrobili, ludzie pomyśleliby, że ukradliśmy to Stacie – wytłumaczyła. To wszystko miało sens. Ale nadal nie rozumiałem, dlaczego Stacie tak nagle zaczęła nienawidzić Maddie. Chyba, że ona coś zrobiła...

- Dlaczego Stacie cię nienawidzi ? – powiedziałem to, o czym myślałem.

- Nie wiem, naprawdę nie wiem. Zaczęła się ode mnie oddalać gdy byłam w siódmej klasie, a potem zaczęła mnie nienawidzić i niszczyć moje życie – podciągnęła cicho nosem.

Wiedziałem, że nie kłamała. Miała to coś w swoim spojrzeniu co sprawiło, że uwierzyłem, że mówi prawdę.

- Czemu mi to wszystko mówisz? Przecież mnie nienawidzisz, nie ? – zapytałem zdezorientowany.

- Sama nie wiem po Ci to mówię, Bieber, i nie nienawidzę Cię. Nienawiść to mocne słowo a ty mnie nie zraniłeś... jeszcze. – ostatnie słowo wyszeptała, ale i tak usłyszałem.

- Co masz na myśli przez „ jeszcze"? – zapytałem marszcząc brwi.

- Wszyscy prędzej czy później mnie ranią, Bieber. Ty nie jesteś inny – powiedziała bez emocji.

- A może jestem? – zapytałem, jeszcze bardziej marszcząc brwi.

- Wątpię. – mruknęła cicho.

- Co jeśli ci udowodnię, że się mylisz? Co jeśli udowodnię, że możesz mi zaufać? – powiedziałem wyzywająco. Zmarszczyłem lekko brwi, gdy prychnęła śmiechem.

- Chciałabym zobaczyć jak się starasz, Bieber - uśmiechnęła się głupkowato.

- Zrobię to – powiedziałem pewny siebie, opierając się o oparcie. – Co zamierzasz zrobić z tym tańcem?

- Nie wiem. Nie możemy ćwiczyć już w studiu. Stacie zawsze tam będzie, a po tym co się stało, nie możemy trenować przy niej – powiedziała marszcząc czoło.

- Mam pomysł – uśmiechnąłem się szeroko.

- Jaki? – uniosła lekko brwi.

- Jutro mam koncert więc możecie przyjść wcześniej i poćwiczyć na arenie – zasugerowałem.

Burning PLWhere stories live. Discover now