Rozdział 3 - Pierwsza lekcja Amy

50 5 0
                                    

Był dwudziesty pierwszy lutego roku dwutysięcznego. Poniedziałek.  Nie byłoby w tym nic dziwnego,  gdyby Amy lubiła ten dzień tygodnia,  wprost przeciwnie: nienawidziła go , tak samo zresztą jak większość ludzi. 

Jej przygnębienie sięgnęło jednak zenitu,  gdy dowiedziała się  , że czeka ją pierwszy sprawdzian w szkole - z matematyki. 

 Lindberg nie była szczególnie lotna w naukach ścisłych,  o wiele bardziej wolała nauki humanistyczne. 

Gdy więc przyszedł czas lekcji matematyki, dziewczyna czuła narastający lęk,  który powodował u niej niepohamowane ataki paniki. 

Kiedy dziewczynka walczyła tak sama ze sobą,  do klasy weszła nauczycielka. Była to dość surowa i wymagająca kobieta.  Miała kręcone krótkie , czarne jak heban włosy,  na nosie haczykowate okulary. Jej oczy były bystre i brązowe, niczym tabliczka czekolady. Na jej twarzy próżno było szukać uśmiechu.  Z tego powodu nazywano ją "Żelazną Damą".

Nauczycielka nie chcąc tracić ani chwili z zajęć,  od razu zajęła miejsce za biurkiem , by w następnej chwili dynamiczym gestem otworzyć dziennik.  Szybko przejechała palcem po liście obecności po czym,  wstała i powiedziała:

- Dzisiaj napiszecie sobie zapowiadany sprawdzian z podstawowych działań matematycznych - zapowiedziała klasie prawie ceremonialnym tonem "Żelazna Dama".

Dzieciaki wyjęły karteczki,  po czym zaczęły rozwiązywać zadania.  Amy nie szło to łatwo,  wszystkie dane były dla niej jak czarna magia a liczby mieszały jej się w głowie. 

Po 10 minutach nauczycielka rzekła:

- Koniec pisania dzieci,  proszę o karteczki. 

Dzieci grzecznie oddały jej wszystkie sprawdziany,  po czym zaległy w głuchej jak pień,  ciszy. 

Po około kwadransie nauczycielka rzekła :

- Oceniłam wasze prace. 

W klasie nastąpiło takie poruszenie jak na koncercie jakiejś gwiazdy,  wszyscy byli niespokojni i podekscytowani. 

- Zanim przejdziemy do waszych klasówek - rzekła matematyczka.... Proszę, aby Amy Lindberg wystąpiła.

Dziewczynka wstała,  czekając w napięciu na rozwój wydarzeń. 

- Proszę,  powiedz nam , ile jest 2x4.

Dziewczynka stała jak wryta. 

To może wiesz ile to jest 10x6? - zapytała nauczycielka. 

Amy znów jej nie odpowiedziała.  Stres jaki czuła był tak silny, że nie mogła wydusić z siebie słowa. 

- Przykro mi,  ze sprawdzianu otrzymujesz jedynkę - rzekła nauczycielka,  po czym sięgnęła po czerwony długopis,  aby wpisać jej ocenę do dziennika. 

Po tym zdarzeniu dziewczynka zadawała sobie ciągle jedno pytanie : jak to się stało,  że dostała ze sprawdzianu jedynkę,  skoro tyle się uczyła.  

Nie wiedziała jednak o tym,  że najgorsze dopiero przed nią,  a jedynka ze sprawdzianu z matematyki to tak naprawdę wierzchołek góry lodowej. 

* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * 

Powyższy rozdział dedykuję właśnie JEJ,  za to że :

*każdą swoją uwagą pomaga szlifować warsztat,  

* ZAWSZE ma czas i chęci by czytać takie wypociny jak moje

* napełnia moją głowę setkami pomysłów, a serce inspiracją do tworzenia :)

Dziękuję Ci :) 

Gdyby nie Ty,  byłbym do teraz martwym artystą zagrzebanym w nicości i beznadziejności lub błądzącym we mgle i szukającym usilnie prawdy swojego życia :) 

PrzeklętaWhere stories live. Discover now