— Co teraz? — spytał Castle.
Przetransportowano ich do bazy Sektora 45. Alia siedziała obok Kenta i szlochała w jego pierś. Ian obejmował Lily, a po jego twarzy płynęły łzy.
— Bunt — powiedział Kenji ochrypłym głosem. — Tego chciała.
— Chciała czego?
— Kazała nam się zjednoczyć z wszystkimi sektorami i kontynentami. Mamy skopać dupska Komitetowi.
Warner siedział w rogu pokoju, oparty o ścianę.
— Warner? — usłyszał głos Adama. — Masz jakieś kontakty?
Nie słuchał. Nie słyszał, nie czuł.
Patrzył na wszystkich, ale ich nie dostrzegał.
— Warner. — Adam klęknął przed nim. — Co teraz?
— Pomścimy ją — wyszeptał zdrętwiałymi ustami. — Pomścimy.
***
Aileen siedziała otępiała pod ścianą. Razem z nią w celi byli Milo Hansen i uzdrowicielka Claire.
— Niech to szlag — szeptała zmartwiałymi ustami. Milo spojrzał na nią krzywo.
— Dasz radę nas stąd zabrać?
Dziewczyna pokręciła głową.
— Nie teraz. Przez ostatnią teleportację się wyczerpałam. W końcu odległość między Kapitolem a Gniazdem... i to dwa razy... — jęknęła i rozmasowała skronie. — No i zabrali moje wzmacniacze.
Siedzieli w milczeniu.
— Żałuję, że tak się to potoczyło — mruknął nieoczekiwanie Hansen. — Wiedziałem, że niejedna osoba zginie, ale w taki sposób...
— Nie miałam pojęcia, że Brodie tak nie znosi Julii. — Przypomniała sobie ciało dziewczyny padające na ziemię. — Podeszła i po prostu ją zastrzeliła.
— Pytanie jest takie... dlaczego? — powiedziała Claire. Obrócili się ku niej. Kobieta, niespeszona, mówiła dalej. — Co takiego zrobiła Julia, że Lacey Brodie ją zabiła z zimną krwią?
— Nie wspominała o zabiciu jej — rozmyślał na głos Hansen. — Chciała ją kontrolować, ale nie zabić.
— Ta kobieta jest po prostu... — Aileen zastanowiła się, jakim epitetem obdarzyć Naczelną.
Nie zauważyła, że Hansen i Claire spojrzeli na siebie porozumiewawczo.
— Dość.— Dziewczyna zerwała się na równe nogi. — Nie możemy tu tak siedzieć.
— Jesteś za słaba, żeby nas stąd teleportować.
— Więc odpoczniemy chwilę. A potem odbijemy te bliźniaczki i zabierzemy je do Gniazda.
— Bliźniaczki? — uniosła brwi Claire.
— Uzdrowicielki. Jeżeli to, co mówili o nich obdarzeni z Sektora 45, jest prawdą, to one są jednymi z ważniejszych figur. Podobno potrafią uzdrowić najgorsze rany dotykiem.
— Czy Julia nie opowiadała, że uratowały ją po jakimś postrzale?
— Tak. — Aileen kiwnęła głową. — Więc powinny być naszym priorytetem. Jak się załaduję, idziemy po nie i uciekamy. Hansen, nie wiesz, gdzie je zamknięto?
— Hansen... — westchnął Naczelny. — Dalej mnie tak nazywasz. — Był smutny.
Aileen poczuła się bardzo nieswojo.
YOU ARE READING
✔ Potęga Julii
FanfictionWojna się skończyła. Wróg został pokonany. Ich życie i miłość przetrwały... Ale to NIE JEST KONIEC. Julia i Warner nie łudzili się wizją szczęśliwego i spokojnego życia. Wiedzieli, że zabicie Andersona wywoła falę gniewu, która może ich wszystkich...