1. Ludzie mówią że to miłość.

18K 756 481
                                    

- Jesteś pewna, że spakowałaś wszystko? - Percy od rana siedzi na moim łóżku i jęczy mi za uszami.

- Tak! Ile jeszcze razy o to zapytasz?! - Zaśmiałam się. Puściła mi buziaczka.

- Martwię się o ciebie! - Powiedziała, a jej ręka wylądowała na jej lekko zaokrąglonym już, brzuchu. Uśmiechnęła się i pomasowała brzuch. Usiadłam obok niej i położyłam swoją dłoń przy jej.

- Kopie? - Zapytałam głupio. Percy wybuchła śmiechem i pokręciła głową.

- To dopiero ósmy tydzień, wariatko! - Powiedziała. - Chcę już poznać płeć dziecka.

- Jestem pewna że to będzie dziewczynka. - Powiedziałam i puściłam jej oczko.

- Wolała bym synka. - Stwierdziła. - Chłopcy są bezproblemowi. - Popatrzyłam na nią, unosząc brwi i wybuchając śmiechem.

- Tak, oczywiście. - Parsknęłam i wstałam.

Pokój cały był w kartonach i torbach. Pakuję się już od kilku dni i cały czas mam wrażenie że o czymś zapomniałam. Wyjeżdżam za niecałą godzinę. College czas zacząć!

Gdy usłyszałam trąbienie pod domem, moje serce zabiło szybciej. Za kilak godzin będę siedzieć w swoim nowym pokoju, w którym spędzę najbliższe lata swojego życia.

Pamiętam jak czekałam na ten moment odkąd dowiedziałam się, że po przedszkolu istnieją jeszcze inne szkoły niż podstawówka.

Wybrałam sobie już wszystkie przedmioty. Nie jest ich za wiele, ponieważ głównie mam zajęcia sportowe. W niedalekiej już, przyszłości chciała bym robić coś związanego ze sportem. Pomysł trenerki, nauczyciela W-Fu lub osobistego trenera jak najbardziej mi odpowiada.

Nie mogę się doczekać, aż zobaczę moją nową szkołę, akademik i moje współlokatorki.

- Skarbie, pośpiesz się! - Krzyczała mama z dołu. Popatrzyłam na Percy która prawie skakała ze szczęścia razem ze mną.

- Idziesz? - Zapytałam. Skinęła głową i obie zeszłyśmy na dół. Oczywiście, Percy chciała pomóc i znieść trochę pudeł i walizek, ale ani ja, ani mama nie pozwoliłyśmy jej na to. Skończyła siedząc na krześle w przedpokoju i przyglądając się nam.

Gdy wszystkie pudła były już załadowane do wielkiej ciężarówki, a ta odjechała w stronę collegu, weszłam ostatni raz do domu i pożegnałam się z nim. Wrócę tu dopiero na święta Bożego Narodzenia, a to równe cztery miesiące, ponieważ dzisiaj jest dwudziesty drugi września. Szkoła zaczyna się za równo dwa dni i zapewne, będę jedną z ostatnich osób wprowadzających się do akademika.

Pożegnałam się tak że z Percy, która przez cały czas miała przyklejony wielki uśmiech do twarzy.

Wsiadłam do samochodu.

O, właśnie! Zdałam na prawo jazdy, a mama kupiła mi Range Rover Evoque, o którym marzyłam!

- Na pewno nie chcesz żebym z tobą pojechała? To daleka trasa... - Przypominała mi o sobie mama. Uśmiechnęłam się do niej.

- Tylko siedem godzin. Jeśli poczuję się źle, będę senna lub cokolwiek, od razu się zatrzymam. - Powiedziałam i uścisnęłam ją. Odwzajemniła uśmiech i cmoknęła mnie w skroń.

- Och, właśnie skarbie. Włożyłam ci prezerwatywy do walizki. Mam nadzieję że się przydadzą. - Puściła mi oczko.

Nic nowego. Cała mama.

Boy That I never ForgotOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz