3. Nie rozumiesz powagi sytuacji, Hemmings.

9.3K 676 213
                                    

- Nie mam zamiaru z tobą rozmawiać. - Powiedziałam chłodno, opierając się o rozgrzaną od słońca ścianę.

- Możemy pomilczeć. - Zaśmiał się.

- Jesteś żałosny, Luke. - Powiedziałam i rozłączyłam się.

Z trudem powstrzymywałam łzy które napływały do moich oczu. Wzięłam głęboki wdech i weszłam do szkoły. Znalazłam Dylan i resztę i usiadłam przy stoliku.

- Zająłem ci miejsce. - Wyszczerzył się Isaac. Uśmiechnęłam się do niego, starając się ukryć smutek który rozpływał się po całym moim ciele. Chłopak chyba to zauważyłam, bo jego mina zbladła, ale postanowił nic nie mówić.

- Chcesz moją kanapkę, Mel? - Zapytał Ashton, podsuwając mi kanapkę z kurczakiem pod nos. - Nie mam ochoty nic jeść.

- Nie, dzięki. Zjadłam duże śniadanie. - Powiedziałam z uśmiechem.

- Nie zdążyłyśmy zjeść śniadania, Mel. - Przypomniała mi Holly, a na moich policzkach pojawiły się wypieki ponieważ okłamałam Asha. Chłopak zlustrował mnie wzrokiem i zmarszczył brwi.

- Możemy porozmawiać? - Zapytał dyskretnie Ashton, wbijając swojego długiego palca w moje udo. Skinęłam głową i wstałam od stolika.

- Nie polecam ruchania się w toalecie, nauczyciele często sprawdzają. - Uprzedził nas Isaac, wpychając kawałek pizzy do ust. Ashton przewalił oczami i bez słowa odeszliśmy od reszty grupy.

Zaczęliśmy powoli iść korytarzem matematycznym, w stronę schodów. Nie ma tu wiele ludzi. Większość raczej siedzi przy stolikach albo na zewnątrz i korzysta ze słońca, którego i tak nigdy nie zabraknie w Australii.

- Luke do ciebie dzwonił? - Zapytał w końcu. Skinęłam głową.

- Dałeś mu mój numer?! - Teraz sobie to uświadomiłam, on jest jedynym z niewielu osób który ma mój nowy numer telefonu. Pokręcił głową.

- Myślę że był to Andie. Kumpluje się z Hemmingsem. - Powiedział i przeczesał palcami swoje kręcone włosy. Westchnęłam. - Ale musisz go zrozumieć. On cierpi i żałuje tego co się stało. - Bronił go Ashton. Miałam ochotę zapaść się pod ziemię, bo tak naprawdę, nikt nie stoi po mojej stronie i nikt nie rozumie co ja czuję i że ja tak że jestem zraniona. Musiałam to zrobić, nie chcę być smutna.

- Rozumiem go. Ale nikt nie może pojąć tego, że mnie też ta sytuacja przewyższa i nie mogę sobie czasami poradzić z własnymi myślami. - Byłam bliska płaczu, a nie chcę płakać w szkole. Szczególnie pierwszego dnia.

- Ja cię doskonale rozumiem. - Powiedział i wziął moją rękę, co było dosyć dziwne. - Nawet nie wiesz jak bardzo.

Przez krótką chwilę patrzyliśmy się sobie w oczy. Teraz zauważyłam, jak bardzo dziecięcą urodę ma. Jego kręcone, blond włosy opadające na czoło, zielone oczy i mały nosek. Uśmiech jak z tych obrazków które są wkładane do ramek zdjęciowych w sklepie. Jest inny i ciekawy.

Wszystko przerwał nam dzwonek. Odwróciłam wzrok i powiadomiłam go że muszę iść na wychowanie fizyczne, a on skinął głową i rozeszliśmy się w dwie różne strony.


Luke's POV:

Gdy Melanie się rozłączyła, zastanawiałem się co zrobiłem nie tak. Co znów powiedziałem?

Cała wina leży po mojej stronie i dobrze to wiem, ponieważ nie powinienem jej zdradzać.

Ale z drugiej strony, to co zrobiła jest okropne. Czemu odcięła się od wszystkich z obozu?

Boy That I never ForgotOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz