36. Idealne dzieci.

6.6K 501 227
                                    

Sama nie wiem, kiedy przyszedł czerwiec, a razem z nim niekończący się upał. Taką pogodę będę musiała znosić przez kolejne pięć a może nawet i sześć miesięcy.

Dzisiaj mija czwarty miesiąc mojej ciąży, a mój brzuch jest już większy od głowy Luka.

Tak, sprawdzaliśmy to i tak, bardzo nam się czasami nudzi.

Około miesiąc temu, Luke zapytał mnie, czy chciałabym znów być jego dziewczyną i wprowadzić się na stałe do apartamentu, ponieważ akademik bez klimatyzacji nie jest dobrym pomysłem w moim stanie.

Oczywiście, zgodziłam się.

Mogę teraz dumnie mówić, że jestem dziewczyną Luka Hemmingsa.

Gdy moja mama dowiedziała się o dziecku, była w szoku. Przyjechała do mnie, spędziła tu dobre dwa tygodnie. Jak każda dobra matka, była przewrażliwiona na każdym punkcie. Nie pozwoliła mi nawet podnieść czajnika, aby zalać herbatę. Latała za mną nawet do ubikacji, upewniając się że jest ze mną wszystko w pożądku.

Och, muszę też dodać, że w międzyczasie urodziła się córeczka Percy. Malutka Melanie. Nie wiedziałam jej jeszcze, ale w wakacje napewno się zobaczymy.

To wszystko sprawiło, że zaczęłam się zastanawiać jaką ja będę matką. Oczywiście, chcę dla dziecka jak najlepiej i sama myśl, że ono będzie takie jak ja i Luke, a nie ukrywajmy, ani on, ani ja nie byliśmy i nadal nie jesteśmy typem „ idealne dzieci z idealnej rodziny ". A chyba każda matka pragnie, aby jej dziecko było dobrze wychowane.

Dzisiaj, razem z Lukiem, Dylan i Calumem wybieraliśmy się do lekarza, aby wreszcie poznać płeć dziecka.

Cała czwórka chodziła od rana podenerwowana, a ja już poobgryzałam wszystkie paznokcie.

Luke starał się tego nie okazywać, ale wypalił całą paczkę papierosów w niecałe cztery godziny, więc jestem pewna, że denerwował się bardziej, niż ktokolwiek inny. Nawet ja.

Gdy siedzieliśmy w poczekalni, blondyn złapał moją rękę, ściskając ją delikatnie.

- Jak myślisz? - Zapytał, patrząc mi w oczy.

Uśmiechnęłam się szeroko, po czym pomasowałam brzuch.

- Myślę, że chłopak. - Powiedziałam, bo wiem, że chciał to usłyszeć. W głębi duszy jestem pewna, że to dziewczynka.

Na jego twarzy pojawił się uśmiech, tak szeroki, że mogłam dostrzec wszystkie jego zęby.

Później cmoknął mnie w czubek nosa i odwrócił wzrok na białe drzwi, przez które mieliśmy za chwilę wejść, aby dowiedzieć się o płci naszego dziecka.

- Nie ważne czy chłopak czy dziewczynka, tak czy inaczej nauczę go, lub ją grać w piłkę i fifę. - Stwierdził. - Oraz, będę go, lub ją kochać nad życie.

- Jeśli będzie to chłopak, nazwijcie go Calum. - Nalegał brunet, chodząc w kółko po korytarzu. - A jeśli dziewczyna, to też nazwijcie ją Calum.

Wszyscy się zaśmiali.

- Nie mamy jeszcze pomysłu na imię. - Powiadomiłam go.

Calum i Dylan są tutaj z nami, ponieważ to oni zostali wybrani na chrzestnych.

No tak naprawdę, sami się wprosili na to miejsce, ale ani mi, ani Luke'owi to nie przeszkadzało.

- Melanie Skinner. - Usłyszałam z gabinetu.

No to zaczynamy.

Wzięłam głęboki oddech i z uśmiechem przyklejonym do ust weszłam do gabinetu.

Boy That I never ForgotOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz