6. About Niall's jokes.

2.9K 199 80
                                    

Budzik - to niesamowicie przydatne urządzenie, które chętnie bym rozwaliła, gdybym tylko miała na to siłę - rozdzwonił się dwie godziny po tym, jak zapadłam w sen, sprawiając, że znów zaczęła boleć mnie głowa. Mocniej zacisnęłam powieki i zignorowałam alarm, wykazując się przy tym wysokim poziomem lenistwa, z jakiego nigdy nie słynęłam. 

Dopiero kiedy wkurzający dźwięk powtórzył się po raz trzeci, postanowiłam wyłączyć komórkę, aby przestała mnie drażnić. Efekt mojego postępowania (czyli cisza) był jak najbardziej pożądany, jednak moje czyny same w sobie okazały się błędem, gdyż zaspałam na pierwszy wykład.

Przebudziłam się szybko, przypomniawszy sobie podświadomie o moich zajęciach. Serce na chwilę stanęło, mózg zupełnie się wyłączył, gdy gapiłam się moimi szeroko otwartymi oczami, w popłochu starając się objąć wzrokiem całe pomieszczenie. Nie cierpię takich chwil. Wydaje mi się, że nie mam nad niczym kontroli, że mój organizm już do mnie nie należy. Na szczęście te momenty nie trwają więcej niż ułamek sekundy, więc, zanim zdążyłam zdać sobie z tego sprawę, wyskoczyłam z łóżka jak poparzona, ignorując chłód, przez który na moim ciele pojawiła się gęsia skórka, i pognałam w stronę szafy, z której wyciągnęłam ubrania, aby następnie skierować się do łazienki.

Kiedy otworzyłam drzwi mojego pokoju, te znajdujące się naprzeciw również stanęły otworem, ukazując Nialla, który w swój własny wkurzający sposób się do mnie uśmiechnął.

Naprawdę nie sądziłam, że czyjś uśmiech może wywoływać we mnie tyle negatywnych emocji, których nawet nie jestem w stanie opisać. Zresztą nie tylko jego wyszczerz doprowadzał mnie do szewskiej pasji - słowa przez niego wypowiadane jego tonem głosu z wyczuwalnym akcentem, którego nie byłam w stanie dokładnie zidentyfikować, także mnie drażniły.

- A Guten morgen to co, siostro? - zapytał ze śmiechem.

Zignorowałam go i ruszyłam prędko w stronę łazienki. Chciałam bowiem jak najszybciej przemierzyć niewielki korytarz i znaleźć się w łazience, zwłaszcza że wieczorem nie mogłam się umyć ani skorzystać z toalety. Nim do niej dotarłam, Niall zrównał ze mną krok i trącił mnie ramieniem, przez co obiłam się o ścianę, po czym wyminął mnie i wszedł do łazienki. Dopiero wtedy, nim zamknął za sobą drzwi, spojrzałam na niego... i zobaczyłam, że ma na sobie jedynie bokserki.

- Pierwszy! - zawołał z łazienki, na co musiałam przewrócić oczami. - Jak mogłabyś prowadzić wyścig zbrojeń, skoro nawet w wyścigu do łazienki przegrywasz? - zakpił, trochę zbijając mnie tym z tropu. Szybko jednak odzyskałam fason, nie miałam bowiem czasu na zabawę w "Co autor miał na myśli?".

- Cholera jasna, Horan! Ja mam zajęcia!

- Cholera jasna, Greene! Ja też - zawołał piskliwym tonem.

- Ale ja jestem już spóźniona! - wrzasnęłam, po czym tupnęłam nogą.

Cisza.

- Poza tym nie chcę wchodzić po tobie do komory gazowej.

Niall parsknął śmiechem, jakbym opowiedziała jakiś okropnie zabawny dowcip. Rozumiem, mogłam go trochę rozbawić, ale on nie mógł się uspokoić. W dodatku jego charakterystyczny, dosyć dziwny śmiech sprawił, że kąciki moich ust mimowolnie uniosły się ku górze. 

- Mi, w przeciwieństwie do ciebie, zależy na studiach! - dodałam podniesionym głosem, ale już bez zdenerwowania.

Usłyszałam szum wody.

- Niall! - Kopnęłam z impetem w drzwi, mając nadzieję, że to wywrze na nim jakieś wrażenie. I wywarło, bowiem nagle drzwi się otworzyły i wyjrzał zza nich mój współlokator. 

Housemate | N.H. ✓Where stories live. Discover now