11. About breakfast and the message on the cup.

2.7K 197 44
                                    

Budzik rozdzwonił się po całym moim pokoju, sprawiając, że zmarszczyłam brwi. Szybko otworzyłam oczy i wcisnęłam tryb drzemki na wyświetlaczu, który nieznacznie rozświetlił pokój. Po chwili ekran się wygasił, a ja musiałam walczyć ze zmęczeniem, aby przez pięć minut, które zostały mi na wylegiwanie się w łóżku przeznaczyć na plan na ten dzień, a nie ponowne zapadanie w sen.

Akurat kolejny budzik zadzwonił w momencie, gdy moje oczy zaczęły się same zamykać. Wyłączyłam go więc i wstałam prędko z łóżka, aby owiało mnie zimne powietrze i całkiem otrzeźwiło mój umysł. Prędko podeszłam do szafy, z której wyjęłam ciuchy i od razu pobiegłam z nimi do łazienki, gdzie chyba po raz milionowy poddałam się rutynowym czynnościom i ponownie poplułam Niallowi rzeczy, które cały czas były w nieładzie.

Naprawdę wiele wysiłku wkładałam w to, aby tego wszystkiego nie sprzątać, a ponadto narobić jeszcze więcej bałaganu. Bardzo chętnie posprzątałabym ten cały bajzel, który piętrzył się po prawej stronie umywalki, ale nie mogłam tego zrobić, ponieważ mój współlokator chełpiłby się tym po wsze czasy, a tego chciałam uniknąć.

Wyszłam z łazienki i powędrowałam do kuchni, gdzie nastawiłam wodę w czajniku. Wyjęłam z szafki kawę rozpuszczalną, którą kupiłam zeszłego dnia i wsypałam kilka łyżeczek do mojego kubka termicznego. Wyjęłam też z lodówki masło, jajka, ser żółty i pomidora, żeby wykorzystać to wszystko na omlet. Umieściłam patelnię na kuchence gazowej i zaczęłam przyrządzać śniadanie.

Wtedy właśnie do kuchni wszedł uśmiechnięty od ucha do ucha Niall, którego widok niezmiernie mnie wkurzył... sama nie wiem, dlaczego, pomijając oczywiste powody.

- Dzieńdoberek, siostro - przywitał mnie radośnie.

- Jesteś na haju czy coś? - spytałam ponuro, przez co zaśmiał się krótko.

Woda zaczęła już wrzeć, więc wlałam ją do kubka i zamieszałam, aby kawa szybciej się rozpuściła. Po chwili wróciłam do robienia śniadania.

- Oczywiście, że nie. A ty co, znowu masz humorki? - Oparł się ręką o blat obok kuchenki i zaczął się nachylać, aby spojrzeć mi w oczy. 

Miałam ochotę walnąć go gorącą patelnią w jego czerep, co pewnie bym uczyniła, gdyby nie znajdowało się na niej moje śniadanie. Ograniczyłam się więc do nerwowego wzruszenia ramionami.

- Co robisz? - spytał, zwracając całą swoją uwagę na jedzenie na patelni.

- Omlet - rzekłam spokojnie i zgasiłam gaz, po czym podniosłam patelnię i lekko ją przechyliłam, żeby omlet mógł spaść na mój talerz. Ale on niestety nie chciał się zsunąć. Odłożyłam więc patelnię na kuchenkę i zaczęłam skrobać po niej widelcem. W rezultacie na moim talerzu znalazła się niezbyt estetycznie wyglądająca papka. Pewnie nie obeszłoby mnie to w ogóle, gdyby nie mina Nialla, który niezbyt skutecznie próbował walczyć z uśmiechem. Wkurzona rąbnęłam patelnią o kuchenkę i wzięłam talerz z jedzeniem, aby pójść do dwuosobowego stolika.

- Nic nie mów - syknęłam, gdy Niall zaczął mówić:

- To nie wygląda jak omlet.

Gdy dotarło do niego, co powiedziałam, zaśmiał się krótko. Następnie wyjął czystą patelnię i również zaczął wyjmować jedzenie z lodówki. Chciałam mu powiedzieć, że to moje żarcie, ale zbyt przejęłam się widokiem drugiej patelni.

- Po co ci druga patelnia? - spytałam takim tonem, jakbym była wystraszona.

- Na omlet - rzekł krótko mój współlokator.

- Nie możesz umyć tamtej? - Wskazałam na patelnię, na której robiłam sobie śniadanie.

Chłopak chwilę się na nią gapił, jakby się zawiesił, po czym spojrzał na mnie z pobłażliwym uśmiechem.

Housemate | N.H. ✓Where stories live. Discover now