*Rozdział 16*

2.1K 126 12
                                    

Zapadał zmrok. Elsa i Jack postanowili dalej nie lecieć, gdyż z pewnoscią w ciemności niczego nie znajdą. Zdecydowali, że zostaną u trolli. Zresztą Elsa musiała zobaczyć Annę i powiedzieć jej o wydarzeniach z dzisiejszego dnia. Minęło parę dobrych dni od momentu, w którym całe to zamieszanie powstało. A czas mijał. Ślub Anny zbliżał się wielkimi krokami, a przez zaistniałą sytuację Królowa nie mogła się skupić na przygotowaniach. Była zmęczona tym wszystkim, lecz czuła się odpowiedzialna za małą czarodziejkę. Bała się o jej życie, a tym bardziej o to, że ktoś użyje ją do złych celów. Elsa nie mogła do tego dopuścić.

Wylądowali na polanie, którą oświetlały pojawiające się co chwila różnokolorowe świetliki. Jack zachwycony tym widokiem nie zauważył jak blondynka pociągnęła go za rękę.

- Także podoba mi się, ale nie ma czasu na to. - powiedziała cicho i poprowadziła chłopaka w głąb lasu. - Może trolle nam pomogą.

- Powinieniem porozmawiać z Northem. - westchnął chłopak i spuścił wzrok. - Po części to moja wina, że zniknęła.

- Wina nie leży po twojej stronie. Każdy ma jakiś wkład w to. - odpowiedziała Elsa nie odwracając nawet głowy w stronę chłopaka. Wydawało się, że znów przybrała chłodną postawę. - Mam nadzieję, że Anna jest bezpieczna.

Przedzierając się przez las nawet nie zauważyli, jak ktoś bacznie im się przygląda. Zrobiło się nienaturalnie zimno i ciemno. Elsa zaczęła nerwowo rozglądać się po otoczeniu.

- Spokojnie, Królowo. - białowłosy pocałował dziewczynę w czoło. - Tu nie ma wilków.

- Mam dziwne wrażenie, jakby ktoś nas obserwował. - powiedziała kobieta i odwróciła się do chłopaka. - Zaraz będziemy na miejscu, o ile się nie mylę.

Przeszli przez sosnowy lasek, w którym pięknie pachniało naturą i dostali się do miejsca, gdzie żyją Trolle. Znaleźli się w Dolinie Żywej Skały.
Elsa z daleka zauważyła postacie Anny, Kristoffa oraz Cliffa i Buldy. Jednak wciąż nie mogła zobaczyć Bazaltara. Zaczynała się niepokoić.

- Elsa! - siostra podbiegła do Królowej i rzuciła jej się na szyję. - Co ty tu robisz? I co on robi z tobą?!

- Przyszedł do mnie. - powiedziała blondynka rumieniąc się, co strasznie spodobało się Strażnikowi. - Stało się coś strasznego.

- Coś strasznego zaraz się stanie Panu Mrozowi oraz Panu Kristoffowi. - burknęła rudowłosa mierząc pogardliwym wzrokiem narzeczonego. - Nikt nie miał cię znaleźć!

- Aniu, Śniegoruczkę zabrali. - Elsa starała się nie płakać na myśl o swojej małej przyjaciółce. - W dodatku nie mam pojęcia, dokąd mogli ją zabrać.

- Czemu jej nie szukałeś? - spytała oburzona księżniczka Strażnika Zabawy. - Jesteś bohaterem, czy nie?

- Ponieważ porywaczem jest jeden z moich towarzyszy. - powiedział ponuro Jack, na co wszystkie trolle nagle się wybudziły ze swych kamiennych form i spojrzały przerażone na białowłosego. - Muszę się dowiedzieć, czy Śniegoruczka jest z nimi.

- To zaszczyt poznać jednego ze Strażników. - z wnętrza kurhanu wyszedł stary, niski troll o przyjaznym spojrzeniu. - Jestem Bazaltar. Słyszałem, że pojawiła się Śnieżna Księżniczka.

- Tak, od paru dni próbujemy ją znaleźć, lecz okazało się, że nie tylko nam zależy na tej dziewczynce. - rzekł chłopak podpierając się laską. - A zależy nam teraz na jej ochronie.

- Musicie na nią uważać, bo wielką moc w sobie ma. - rzekł twardo szaman. - Może i nawet większą od twojej, Królowo.

- Martwię się, bo w Arendelle pojawiła się pewna Rea. - mówiąc to, Bazaltar zamarł. - Czy coś się stało?

- Obawiam się, że to wszystko jest ze sobą powiązane. - troll westchnął i dotknął dłoni Anny. - Wasze wesele jest zagrożone.

- Nie możemy go teraz odwołać. Zresztą jak zajdzie potrzeba, to będę się bić. - powiedział dumnie blondyn wypinając pierś do przodu. - Wypędzimy tą wiedźmę tam, skąd przyszła.

- Problem nie jest w samej Strażniczce Czasu. - dalej mówił szaman. - Nadeszły mroczne czasy.

- Co masz na myśli? - spytał Jack marszcząc brwi. - Wszystko jest przecież w porządku.

- Mrok nie został zniszczony.

Chłopak zamilkł i wbił wzrok w szamana. Elsa położyła dłoń na ramieniu białowłosego, natomiast Anna przytuliła się do narzeczonego. Strażnik doskonale wiedział, co się dzieje. Mrok wykorzystuje Reę. Ale w jakim celu? Dlaczego miała się zbratać z samym Panem Ciemności? Jack nie mógł tego zrozumieć, ale czuł, że tylko Księżyc może mu pomóc. Chciał chronić i pomóc Elsie. Nie zostawi jej w tym momencie. Nie teraz. Musi znaleźć dziecko i pokonać Reę. A jeżeli znów spotka się z Mrokiem to przeciwstawi mu się. Ponownie.

- Będę walczyć. - powiedział Jack i ujął dłoń Królowej. - Pomogę tobie i Arendelle. Obiecuję ci to.

Elsa skinąła głową i oparła głowę o ramię chłopaka. Bała się tego, co się stanie. Bała się o Annę i jej ślub. O mieszkańców Arendelle. Bała się o Jack'a. Nie chciałaby go stracić po raz kolejny.
Przyrzekła również Śniegoruczce, że jej nie zostawi. Że zawsze będzie mieć w niej oparcie. Nie chciała złamać obietnicy, a tym samym jej skrzywdzić. Zrobi wszystko, by ją uratować. Za wszelką cenę.

Nawet jeśli będzie to oznaczać utratę kontroli nad mocą.

_______________________________________

Hej hej ♡

Kolejny rozdział. 😉 Dodam jeszcze, że obrazek nad rozdziałem sama stworzyłam. Przedstawia on naszą Śniegoruczkę. Przyznaję, że bardzo mi się podoba ten rysunek - choć raz się postarałam😂😂

Podoba się?
Zostaw ☆☆☆

☆DreamerFromTheSky☆

Zimowe Serca ||Jack Frost & Elsa||Where stories live. Discover now