- Hmm...chyba trzeba by było go w końcu wykąpać – powiedział Kuroko, przyglądając się niewielkim plamom błota na sierści swojego pieska.
- Na mnie nie licz – mruknął Kagami.
Tetsuya, leżący bokiem na jego łóżku, zerknął na swojego chłopaka. Ponieważ siedział
przy biurku i pisał zaległą pracę domową z japońskiego, mógł jedynie przyjrzeć się jego barczystym, umięśnionym plecom, które opinała przyciasna koszulka.
Kuroko musiał westchnął głośno aż osiem razy, nim Kagami w końcu raczył odwrócić się
do niego. Zmierzył go morderczym wzrokiem.
- Nie mam teraz czasu! Sam go wykąp!- warknął.
Błękitnowłosy usiadł na łóżku i wziął na ręce swojego psiaka, kładąc go sobie na
kolanach. Przemówił do niego głosem pełnym smutku:
- Nadal cię nie lubi, Tetsuya #2 – piesek zapiszczał ze smutkiem, a jego uszka oklapły. Szczeknął kilka razy. Kuroko uśmiechnął się do niego – Masz rację, piesku, ale nie powtarzaj mu tego, bo bardzo się zdenerwuje - zwierzak znów zaszczekał kilka razy, jego uszka stanęły wysoko w górze. Zamerdał wesoło ogonkiem. Jego właściciel roześmiał się wesoło.- Tetsuya, nie mów tak! Pęknę ze śmiechu!
- Oi, co ty wyprawiasz?!- wkurzył się Kagami.
Kuroko spojrzał na niego obojętnie, przytulając pieska.
- Nie wtrącaj się proszę, Kagami-kun – powiedział chłodno.- Zajmij się lekcjami, przecież nie masz czasu, prawda?
Kagami westchnął cierpiętniczo i wrócił do swojej pracy. Kiedy jednak znów usłyszał
cichy śmiech Kuroko, trzasnął długopisem o blat biurka i odwrócił się, by na nich spojrzeć.
Tetsuya #2, machając ogonem na prawo i lewo, lizał Kuroko po twarzy. Kagami przez
moment miał wrażenie, że jego chłopak spojrzał na niego z dziwnym uśmiechem, jakby oczekiwał, że Taiga będzie zazdrosny.
Zrezygnowany chłopak, odsunął na bok pracę i wstał.
- Dobra, wykąpmy go i wrócę do pisania tej cholernej pracy...- westchnął, drapiąc się po głowie.
Kuroko uśmiechnął się, zadowolony, po czym zabrał ze sobą Tetsuyę i wyszedł z pokoju.
W łazience położył psiaka na posadzce i odkręcił kurki wanny. Podczas gdy napełniała się
wodą, uszykował szampon dla psów, który kilka dni wcześniej kupił w sklepie zoologicznym. Jeden miał w swoim domu, drugi zaś zostawił u Kagamiego, specjalnie na takie okazje.
Kiedy wanna napełniła się do odpowiedniego dla Tetsuyi#2 poziomu, przyszedł Kagami i
spojrzał wymownie na swojego chłopaka, który właśnie podnosił pieska, by włożyć go do wanny.
- Zdajesz sobie sprawę z tego, że ja się w tej wannie kąpię?- zapytał.- Ile razy mam cię prosić, żeby kąpać go w misce?
- Sam się wykąp w misce, skoro tak ci to przeszkadza, Kagami-kun – odparł Kuroko, klękając przed wanną i przytrzymując Tetsuyę, który próbował się z niej wydostać.- Przecież ją umyjemy, kiedy będzie po wszystkim. Prawda, Tetsuya?
Zwierzak zapiszczał, niezadowolony, łypiąc spode łba na Kagamiego.
- Weź szampon, Kagami-kun – polecił Kuroko.- Tym razem ty go wyszorujesz.