j e d e n

282 26 1
                                    

Dzień rozprawy. Cali w nerwach stoimy przed salą sądową. To już dziś to małe bubu będzie oficjalnie nasze. Czuję się dumnie jako nowy rodzic, Jimin chyba też. Boję się tylko, że może być nam zbyt trudno, do tego mały będzie miał za rodziców dwóch facetów.

-Zapraszamy na rozprawę.

~*^*~

-Czy to się dzieje naprawdę? - wyskomlałem przez łzy do Chima.

-Ja też w to nie wierzę...

Staliśmy akurat przed drzwiami, zza których miało za chwilę wyjść nasze dziecko. Niedługo po wymianie słów drzwi się otworzyły, a z pomieszczenia wyszedł mały, nieśmiały chłopiec, kryjący się za opiekunką sierocińca.

-Cześć Seungri, jestem Yoongi, a to Jimin. Od dziś jesteśmy rodziną - nie kryłem łez, nie było powodu.

Mały niepewnie wyszedł zza kobiety i patrząc na nią podszedł do Jimina. Kobieta delikatnie się uśmiechnęła, a moje serce prawie się roztopiło. Kiedy Chim przykucnął obok Ririego mały uniósł rączkę do jego policzka, po czym delikatnie go pogładził. Zabił mnie doszczętnie słodkością, kiedy przeniósł rączkę na jego włosy i potarmosił je lekko.

-Masz fajne włosy - zachichotał, a ja już wiedziałem co będzie najpiękniejszym dźwiękiem na świecie.

-Idziemy do domku? - spytałem na co mały spojrzał w moją stronę i uśmiechnął się delikatnie.

-Mhm - mruknął i odwrócił się do kobiety za nami - Pa pa - powiedział machając.

~*^*~

-No to jesteśmy - oznajmiłem z dumą.

Od dłuższego czasu planowaliśmy adopcję i każdy z naszej dwójki pracował za trzech, żeby zarobić więcej pieniędzy. Dzięki temu, razem z pieniędzmi za sprzedaż starego mieszkania, udało nam się kupić nieco większe. 

Do salonu wchodziło się od razu z jasnego korytarza, który nie był zbyt duży i mieścił tylko wieszak na kurtki i szafkę na buty. Salon natomiast był na tyle duży, by pomieścić kanapę w odcieniu karmelu, jasnobrązowy stoliczek przy niej i w tym samym odcieniu szafkę pod telewizor.
Na prawo była kuchnia, zdecydowanie mniejsza od salonu. Szafki w niej pochodziły ze starego lokum i zajmowały tylko dwie lawendowe ściany. Przy ostatniej ścianie stał mały jasny, kwadratowy stoliczek z trzema krzesłami, gdyż czwarte zajmowała ściana.
Po lewej stronie od wejścia do salonu były dwie pary drzwi od dwóch sypialni. Jednej małego i jednej naszej.
Pokój Ririego mieścił w sobie małe, beżowe łózko, kremowe biurko z krzesłem, tego samego koloru szafkę na ubrania, skrzynię z zabawkami i niebieski dywanik. Niestety nie był zbyt duży, bo na luksusy nie było nas stać.
Nasza sypialnia natomiast mieściła w sobie dość sporą komodę i dwuosobowe łóżko, czyli też nic wielkiego.
Do łazienki wchodziło się przez drzwi obok telewizora. W środku był zaledwie prysznic, mała umywalka z lustrem i sedes. Kafelki na podłodze i ścianach były w kolorze stonowanego zimnego różu przeplatanego z lekko kakaowym odcieniem brązu.

-Oto twój pokój - powiedział Chim wprowadzając małego do jego królestwa.

-Podoba ci się? - spytałem.

-Podoba mi się - odpowiedział półszeptem, oglądając go dokładnie.

-Cieszymy się, że udało nam się trafić w twoje gusta - posłałem mu szczery uśmiech obejmując Jimina w pasie.

Teraz może być już tylko lepiej.



Hej! No więc jednak postanowiłam, że druga część powstanie i pozdrawiam tu dllcco, która jako jedna z nielicznych osób bardzo chciała drugą część☺

Z GÓRY PRZEPRASZAM ZA WSZYSTKIE POWTÓRZENIA I NIEDOCIĄGNIĘCIA, ALE JEST JUŻ TAK PÓŹNO, ŻE NIE MAM GŁOWY NA POPRAWKI.

Jeżeli jesteś tu nowy, to zachęcam do przeczytania pierwszej części, ale nie zmuszam! Jak coś to link macie w linku zewnętrznym (^.^)

Trzymajcie cię cieplutko pyśki♥

Przyjaciele (nie) od zawsze [2] || YoonMinWhere stories live. Discover now