35. Paszcza lwa

1.7K 275 27
                                    

Obudził się wyjątkowo późno jak na siebie. Odkąd znowu zamieszkał sam, budził się dość wcześnie, wraz z bladym świtem.

Nie mógłby powiedzieć, że nudził się przez ten tydzień. Ogarnął swoją sytuację finansową, uporządkował dom, przypominając sobie, jak żegnał się z nim, gdy wychodził, aby ze sobą skończyć. Dużo też rozmyślał. Zdarzyło się, że spędzał cały dzień, siedząc na kanapie bez słowa, pogrążając się w swoim umyśle.

Dziś jednak postanowił, że nie zamierza siedzieć w domu, a wręcz zamierza wykonać w końcu jakiś krok w stronę trochę lepszej przyszłości, bo nie może przecież tkwić całe dnie w swoim azylu na trzecim piętrze.

Ubrał się spokojnie, jako że ma cały dzień do dyspozycji, po czym wyszedł z domu, ówcześnie zamykając drzwi. Uśmiechnął się do siebie. Jakie to miłe znowu wierzyć w siebie, naprawdę niesamowite uczucie. Przypomniał sobie jeszcze tylko o okularach przeciwsłonecznych, aby był gorzej rozpoznawalny i energicznym krokiem ruszył przez miasto.

Napotkał jednak duży problem - te najwierniejsze fanki nie miały właściwe żadnego problemu z rozpoznaniem go, zwłaszcza jak jego twarz po tak długim czasie pojawiła się w mediach i była dosłownie wszędzie. Zdecydował, że powinien im zrobić tę przyjemność i zatrzymać się na trochę, aby mogły sobie zrobić zdjęcie, czy chwilę porozmawiać, bo przecież zniknął od nich na tyle czasu. I faktycznie, część się nawet rozpłakała, co uznał za naprawdę kochane.

Rozmowy i robienie zdjęć z fanami zajęło mu ku jego braku zaskoczenia naprawdę dużo czasu i po dwóch godzinach powiedział w akompaniamencie smutnego zawodu, że musi już iść.

— Zamierzasz wrócić do EXO?

— Chanbaek!

— We are one!

Usłyszał to po swoich słowach i poczuł, jak na jego usta wstępuje lekki uśmiech, a oczy lekko się szklą. Pomyślał, że wsparcie fanów jest naprawdę cenne. Nie odpowiedział jednak na nic i odszedł spokojnym krokiem, czując na sobie setki spojrzeń.

Miał też szczerą nadzieję, że zdjęcia z dzisiaj trafią do sieci i ludzie z SM będą wiedzieli, że Baek nie chowa się po tym wszystkim w domu jak szczur, a wręcz przeciwnie, że chodzi po mieście i wesoło rozmawia z fanami. Był też bardzo szczęśliwy, że mimo plotek na jego temat, tak dużo osób chciałoby, aby wrócił do zespołu i dalej mógł się nazwać członkiem EXO.

Doszedł do ładnego, bardzo dobrze znanego mu budynku, o dużej ilości przeszklonych elementów, w tym wielkiej ozdobie o prostokątnym kształcie nad wejściem, która głosiła, że jest to budynek wytwórni SM Entertainment. Dawno tu nie był, a i tak pamiętał cały budynek tak dobrze, jak swoje mieszkanie, czy dorm. Miał jedynie nadzieję, że układ pomieszczeń się nie zmienił i będzie w stanie dotrzeć tam, gdzie zaplanował. Prosto do paszczy lwa.

Wziął głęboki oddech i przybrał na usta pewny siebie uśmiech, mimo że ten grymas wcale nie sprawiał mu radości, a stres dawał o sobie znać lekkim ściskiem w podbrzuszu.

Wszedł do budynku i w sumie z lekkim zaskoczeniem stwierdził, że nic a nic się tu nie zmieniło. Miejsce to od wewnątrz było nowoczesne, puste i minimalistyczne. W oczy rzucały się antyramy z plakatami największych artystów, w tym na środku widniało dziewięciu członków EXO. Baekhyun podszedł bliżej i patrzył przez chwilę na papierowego Yeola, którego chciałby mieć przed sobą, tyle że prawdziwego.

Odwrócił się na pięcie i skierował się w stronę prawego korytarza, dziwiąc się jedynie, że przy drzwiach nie stoi jak zwykle ochrona. Czyżby popołudniowa herbatka?

𝐭𝐞𝐥𝐥 𝐦𝐞 [𝐰𝐡𝐨 𝐈 𝐚𝐦] 𝐰𝐡𝐚𝐭 𝐡𝐚𝐩𝐩𝐞𝐧𝐞𝐝 | 𝐜𝐡𝐚𝐧𝐛𝐚𝐞𝐤Where stories live. Discover now