37.

2.6K 137 1
                                    

Po tej wpadce, jeśli tak można nazwać ucieczkę autem kolegi i zniknięcie na tydzień, dostałam dozorcę. Kogoś, kto pilnuje mnie dwadzieścia cztery godziny na dobę. Nie jest to może zbyt wygodne. Jednak zaletą jest to, że oprócz otrzymania darmowego szofera, mogłam wrócić do domu. Nie do Kwatery. Do mojego kochanego, wielkiego domu, w którym się wychowywałam. Poznaję coraz więcej ludzi. Od czasu do czasu odwiedza mnie Emily i pomaga mi mniejwięcej ogarnąć, kto jest kim. Dziewczyna ma teraz dużo spraw na głowie... Choćby własny ślub. A do niego zostały zaledwie dwa tygodnie...
- Masz coś, co da się zjeść? - pyta Jordan, wypatrując czegoś w mojej lodówce.
Odkładam gazetę na bok i mówię:
- To wszystko da się zjeść.
- Czyżby? - pyta i podnosi miskę z twarożkiem - Nie chcę nawet wiedzieć, co tam się zalęgło.
Przewracam oczami. Nigdy bym nie pomyślała, że tak dobrze poznam tego chłopaka.
- Więc... Jemy na mieście? - pyta, zabierając kluczyki od mojego auta ze stoliczka.
- Żartujesz? Carter by mnie chyba zabił, gdybym tylko przekroczyła próg... - odpowiadam. Na twarzy Jordana pojawia się grymas.
- Carter powiedział, że mam się meldować co pół godziny. A widziałeś, co było ostatnio... - dodaję. Już kiedyś chciałam opuścić dom. Miałam zamiar wybrać się z Emily do fryzjera na próbne czesanie. Przyszła panna młoda nie może się na nic zdecydować... Tak czy siak, chciałam wyjść z nią do miasta, ale gdy tylko przekroczyłam próg domu, z krzaków wyskoczyło kilku wilkołaków, a na podjeździe zaparkowały trzy ciemne auta. Choć miał nas podwieźć Jordan, dostało mi się, bo ponoć planowałam kolejną ucieczkę. Po ostatniej akcji bezpowrotnie utraciłam zaufanie Cartera. Ucierpiał na tym też nasz związek... Albo raczej jego chwilowe zawieszenie.
Gdy Jordan patrzy tak na mnie przekonująco, wiem, że nie dam rady mu odmówić.
- Okej. Ale to ty dzwonisz.
Chłopak uśmiecha się, po czym wyciąga iPhone' a, wystukuje numer i przykłada urządzenie do ucha.
- Halo? Carter, słuchaj... A, Christian. Chciałem tylko, no wiesz. Pusta lodówka. Taa, dzięki.
Rozłącza się i chowa telefon do tylnej kieszeni jeansów.
- Ciekawe, czy Christian cokolwiek zrozumiał z tego twojego bełkotu? - rzucam.
- Rachel... Gdybyś nie chodziła z moim Alfą, to bym cię udusił. Czasami tak bardzo mnie wkurzasz - oznajmia Jordan, chwyta mnie za rękę i wyciąga na zewnątrz. O dziwo, nikt nie wyskakuje z krzaków.

***
Cześć, ludzie. Jeszcze dzisiaj przesyłam Wam nowy dział. Miłego czytania :)

Przemieniona DziewczynaWhere stories live. Discover now