Idę pustym korytarzem do pokoju 212.Powoli idąc stukałam czarnymi obcasami o szarą posadzkę. Ściskając w jednej ręce zeszyt drugą poprawiłam okulary i podeszłam do dwóch ochroniarzy i pokazałam im identyfikator.
Po kilku minutowej dyskusji na temat mojego pacjenta zgodzili się bym weszła do celi bez "obstawy".Powoli nacisnęłam klamkę i popchnęłam ciężkie metalowe drzwi.Towarzyszył temu zgrzyt zawiasów i histeryczny śmiech więźnia. Weszłam do celi ,a drzwi zatrzasnęły się z hukiem.
Pokój był pogrążony w ciemności ,a jedynym źródłem światła było małe,zakratowane okno.Na łóżku pod ścianą siedział tyłem do mnie mężczyzna w kaftanie bezpieczeństwa.
- Czy mógł byś zapalić światło?-zapytałam zielono włosego.
- Ale w tedy mnie zobaczysz i się wystraszysz ,a nudno tu trochę.-cała sala wypełniła się jego przeraźliwym śmiechem.
- A jeśli obiecam że wrócę?
W tedy zapaliło się światło ,rozjaśniając szare pomieszczenie.Mężczyzny nie było już na łóżku za to na karku poczułam jego chłodny oddech.
~Harleen co ty wyprawiasz! Za tobą stoi psychopatyczny morderca ,a ty nie odczuwasz strachu?Wiesz co chyba potrzebujesz psychologa~
- Boisz się mnie?
- Nie - odpowiedziałam bez wahania - przecież masz kaftan nic mi nie zrobisz.
-Jesteś pewna?
W tym momencie poczułam na swojej talii Jego zimne długie palce,a pod nogami leżał kaftan, który nie powinien był opuszczać właściciela .
![](https://img.wattpad.com/cover/83636797-288-k977870.jpg)
BINABASA MO ANG
Love story (?) // Joker & Harley
FanfictionOn - był osobą ,która trzyma Ją przy życiu ,poświęciła dla niego wszystko nawet zdrowe zmysły.Była gotowa oddać za niego życie. Ona - była jedyną osobą którą kochał (?) i zrobi dla niej wszystko... Ale równocześnie Jej nie na widział .Za to, że obud...