32.

2.1K 147 53
                                    

NIE POMIJAJCIE!

Kochane, kochani! (Jest tu jakiś chłopak?) Jeśli proszę o opinię odnośnie pewnego fragmentu, zależy mi na opiniach ponad dwudziestu osób, a nie dwóch. Proszę, komentujcie. Przecież nie gryzę, dzielne komentatorki też nie (chyba) XD  Tak tylko powiem, że tu jest moment, na który czekały niektóre osoby. Nie planowałam opisywania tego, ale przez naciski kilku osób musiałam. Jeśli ktoś nie chce tego czytać, niech ucieknie w dół.  Chciałabym też poinformować, że skończył się raj częstych rozdziałów. Będę tęsknić za codziennym pisaniem, ale chodzę do liceum i muszę się trochę pouczyć :/ wiecie, rozszerzone polski i historia nie szanują tego, że chciałabym trochę czasu. Whatever. 

Dziękuję za każdy głos i komentarz ♥ I zapraszam na Stalkera, Hidden Inside (z Zaynem) oraz zboczone Nieujarzmione :)

*** 

Harry ostrożnie położył mnie na łóżku. Jakbym była porcelanową laleczką. Przyciągnęłam go do siebie. Patrzył na mnie, jakbym była najpiękniejszą osobą, jaką w życiu widział. Moja bluza, przedtem zrzucona, leżała sobie na ziemi. W holu. Razem z listem, telefonem i innymi rzeczami.

- Jesteś... - wyszeptał - niesamowita. Najpiękniejsza.

Poczułam, jak na moje policzki wpełza rumieniec. Uśmiechnęłam się niepewnie. Harry odwzajemnił to i nachylił się, przykrywając mnie swoim ciałem. Całował mnie delikatnie, czule. Wplątałam palce w jego włosy. Jego dłonie zjechały niżej. Ostrożnie dotknęły krawędzi mojego podkoszulka. Odsunął swoje usta od moich i spytał:

- Mogę?

- Tak. - Kiwnęłam głową. Harry zaczął podciągać podkoszulek do góry, a ja odchyliłam się nieco, żeby mu pomóc. Otarłam się przy tym o niego, co poskutkowało sykiem. Górna część mojego ubioru szybko wylądowała na ziemi.

- Ale szybko - skomentowałam żartobliwie, kiedy Harry zatrzymał się.

- Nie wkurzaj mnie - połaskotał mnie i zsunął usta z mojej twarzy na szyję.

Potem na obojczyki. Zadygotałam, kiedy nieco przygryzł wystające kości. Moje ręce zawędrowały pod jego koszulkę i pomogły mu ją ściągnąć. Potem pozbył się zarówno moich spodni i skarpetek, jak i swoich. Byliśmy w bieliźnie i robiło się... gorąco.

Podciągnął mnie tak, że siedziałam na nim okrakiem. Jego ręce, choć delikatne, były coraz śmielsze. Jedna leżała na zapięciu stanika, a druga na pośladki. Jego usta całowały moje. Mocno, pożądliwie. I z miłością. Ciągnęłam lekko za jego włosy, kiedy zaczął całować moją szyję, zwłaszcza miejsce, gdzie bił rozszalały puls. Poczułam, jak rozpina mój stanik. Zadrżałam, a on na chwilę się zatrzymał.

- Mam przestać? - Jego ton wręcz błagał o to, żebym powiedziała "nie". Pokręciłam głową, a on odetchnął z ulgą.

Mój stanik właśnie zaliczył bliskie zapoznanie z podłogą. I chyba będzie to trwało do rana.

Mnie i Harry'ego dzieliły dwie warstwy bielizny. Położył mnie na poduszkach i pocałował jeszcze raz, a potem przejechał ustami na szyję, którą pieścił delikatnymi ruchami językiem. Kiedy w którymś momencie zassał skórę przy ramieniu, zadrżałam. Poczułam, że się uśmiecha. Zsuwał się coraz niżej, aż dotknął ustami piersi. Mimowolnie wygięłam się w łuk, kiedy zaczął je całować, ssać, przygryzać i masować dłońmi... szybko nabrzmiewały, a ja jęczałam cichutko, trzymając palce na jego karku i okazjonalnie ciągnąc za włosy.

Nie wiadomo kiedy moja bielizna, a potem jego zostały ściągnięte. Zamknęłam oczy, zarumieniona na twarzy. Ja byłam naga. On też. I nagle, właśnie w tym momencie, dopadło mnie zakłopotanie. Odetchnęłam głęboko, kiedy poczułam, jak przechyla się i otwiera szufladkę szafki nocnej.

✔ Partnership || h.s. & 1DWhere stories live. Discover now