Rozdział 2.

1.7K 95 56
                                    

Wróciłaś do domu, nikogo nie było. Znalazłaś liścik od Undyne w którym pisało że musieli wracać i że ten pocałunek to wyzwanie.
-Pewnie żeby zobaczyć co u Sans'a-pomyślałaś. Ciągle myślałaś o tym pocałunku, gdy by nie że to było TYLKO wyzwanie, skakałabyś aż do sufitu.
-Jesteśmy!-powiedzieli równocześnie twoi opiekunowie.
Ty się do nich odwróciłaś.
-Co się stało moje dziecko?-zapytała Toriel-Czemu płaczesz?
Dotknęłaś swojego policzka, faktycznie, płakałaś. Twoi rodzice cię przytulili, a ty mocniej się ich przytuliłaś.

Między czasie u Szkiele braci...

Sans leżał na swoim łóżku chowając się pod kołdrą. Papyrus wszedł i usiadł obok niego.
-Nic ci nie jest bro?
Cisza.
-Wiem, może myślisz że cię [T.I] nienawidzi, ale ona tak by nie zrobiła, ona cię lubi i.... Nawet jej się podobasz.
-Skąd możesz wiedzieć że jej się podobam?
-Bo, hehe. Podsłuchałem jak to mówiła Undyne.
Sans szybko zdjął z siebie kołdre.
-Chwila... Ty podsłuchiwałeś ją!?
-Nie specjalnie, naprawdę!
-........ Ale to znaczy-pojawiły mu się gwiazdki w oczodołach-Że jej się na serio podobam!!!-krzyczał szczęśliwy Sans.

Time skip...
U ciebie..

Leżałaś w łóżku, była 1:00. A ty nadal nie mogłaś spać, płakałaś cicho żeby nie obudzić Asgore'a i Toriel. Bardzo chciałaś pocałować Sans'a ale tak naprawdę, a nie tylko że to wyzwanie które musisz zrobić. W końcu zasnęłaś

Obudziłaś się z mocnym bólem głowy. Nie wychodziłaś z pokoju mimo iż Asgore i Toriel cię pocieszali, nie chciałaś nikogo widzieć. Oglądałaś telewizję, leciał któryś z kolei odcinek z Napstabotem, zawsze lubiłaś go oglądać, nie dlatego że był sławny lub przystojny ale że robił świetną muzykę, wcześniej czasami wpadał do ciebie i razem robiliście muzykę, potem Napstabot pokazywał ją w swoim programie mówiąc że muzykę zrobiła jego super przyjaciółka. Każdy ci w szkole zazdrościł że go znasz.
-Uwaga! Uwaga! Moi kochani widzowie! Jutro odpędzie się pokaz w centrum miasta! Z Super Napstabotem!-Mówił twój kolega.
-Nie chce iść sama, ale teraz nie chcę nikogo widzieć-pomyślałaś.
Nagle ktoś zapukał.
-Kto tam-szepnęłaś podchodząc do drzwi.
-Tojeść-i od razu wiadomo że to Pap.
-Jaki tojeść?
-Tojeść bardzo zły żart!
Zaśmiałaś się.
-Papyrus?
-A niby kto dzieciaku? I jeszcze Sans ze mną jest.
Zamarłaś.
-O nie, o nie, o nie!-myślałaś.
-Mogę wejść?-spytał się Papyrus.
-Ale tylko ty.-szepnęłaś.
-Ok.
Otworzyłaś drzwi, i gdy Papyrus wszedł szybko je zamknęłaś.
-Co tam dzieciaku?
-A co ma być-prychnęłaś siadając na łóżku.
-Ej, to nie odpowiedź w twoim stylu [T.I].-powiedział Papyrus siadając obok ciebie.-Możesz mi powiedzieć co np. Czujesz.
Nie wytrzymałaś i się trochę rozpłakałaś przytulając się do szkieleta. On cię przytulił, powiedziałaś mu o wszystkim a on po prostu słuchał jak prawdziwy przyjaciel jakim jest.
-Wszystko rozumiem dzieciaku, ale on też cierpi.
-Serio?
-Niestety tak. Wybaczysz mu?
-O-Okey.
Puściłaś go a on wyszedł.
Potem wszedł nie pewnie Sans który usiadł obok ciebie.
-Przepraszam-powiedzieliście równocześnie, zachihotaliście.
-Za co mnie przepraszasz?-spytał się Blueberry.
-Za to że cię unikałam i obraziłam się na ciebie.
-A ja cię za to że pocałowałem cię mimo iż mogłaś mnie z n-nienawidzić-w jego oczodołach pojawiły się łzy.
-Ej, ja bym cię nigdy nie znienawidziła.
Uśmiechnęłaś się, on też.
-Em... A chciałem ci coś powiedzieć.
-A co?
-Czy byś chciała iść na ten pokaz Napstabota?
-Jasne!

-_-_-_-_-_-_

Mam do was pytanie, jak nazywa się Metaton w Underswap?

Underswap Sans X ReaderWhere stories live. Discover now