Rozdział III

4.4K 502 384
                                    

Po sytuacji z Yoongim nie byłem w stanie później myśleć o niczym innym, jak o tym, dlaczego, do cholery, zgodziłem się z nim spotkać?! Co we mnie w ogóle wstąpiło? Pieprzony dupek... Pewnie nie dałby mi spokoju, gdybym mu odmówił, ale skąd mogę mieć pewność, czy po tym mi odpuści? A jeśli będzie chciał się spotykać częściej? Boże, jestem skończony. Jeon Jungkook, wstydź się, właśnie uległeś kretynowi.

W momencie, kiedy Jimin opowiadał o tym, jak wiele wspólnego ma ze swoim nowym hyungiem i jak bardzo się polubili, ja starałem się obmyślić najlepszy plan ucieczki od mojego natrętnego stalkera. Może spróbuję się wypisać z tańców i zacznę uczęszczać na jakieś inne zajęcia? Tak, spróbuję to zrobić! Przecież ten debil nie pójdzie za mną wszędzie. Chyba... Teraz pozostała kwestia jak najszybszego zakończenia jutrzejszej randki z Yoongim... Zaraz, zaraz, Jungkook, rozpędzasz się! To NIE jest randka, prawda? Oczywiście, że nie, hetero faceci nie umawiają się na randki. Znaczy się, nie jestem pewien co do orientacji Yoongiego... Seokjin-hyung mówił, że jeśli ten dupek czegoś chce, to musi to mieć. Pytanie, w jaki sposób on chce mieć mnie? Chyba nie w sensie... Nie, wykluczone! Nawet się nie znamy, to nie ma sensu. Pewnie zamierza sobie zrobić ze mnie kozła ofiarnego, ale ja mu się tak łatwo nie dam, zresztą sam zdołał się już o tym przekonać. W każdym bądź razie, to nie jest randka, tylko zwykłe spotkanie dupka z jego największym antyfanem. Brzmi to cholernie absurdalnie, ale innej opcji nie widzę...

- Jungkook! - spojrzałem na Jimina, który patrzył się na mnie dziwnie, unosząc brew.

- Co? - spytałem zdezorientowany.

- Możesz mi wyjaśnić, o czym tak intensywnie myślisz?

- Co? Nie, ja nie myślę! Znaczy się...

- Widać, bo jesteśmy już pod internatem, a ty zamierzałeś pójść sobie dalej, kompletnie ignorując to, co do ciebie mówię. Powiem ci, że jesteś kiepskim słuchaczem, wiesz?

- Wybacz - poczułem się trochę zakłopotany i nerwowo przejechałem dłonią po włosach.

- Wybaczę, jeśli wyjaśnisz mi, co jest aż tak ważne, że nie możesz przestać o tym myśleć i jednocześnie masz mnie głęboko w dupie - Jimin uśmiechnął się złośliwie. Co za przebiegły szczur... Będzie wykorzystywać jakieś szantaże emocjonalne, żebym tylko mu zdradził swoje nieszczęsne plany na następny dzień! Cholera, jestem pewien, że mnie wyśmieje. Westchnąłem zrezygnowany.

- Jutro idę się spotkać z Yoongim - odparłem cicho, jednak Jimin usłyszał mnie doskonale i aż wytrzeszczył na mnie oczy z wrażenia.

- Ty? I on? Przecież przedwczoraj mówiłeś, że Yoongi i jego koledzy to idioci i że czujesz się źle w ich towarzystwie. Poza tym, dzisiaj dałeś mu w ryj, a teraz co? Planujecie wycieczkę po kwiecistych łąkach? To w takim razie już czekam na zaproszenie na ślub.

- To nie o to chodzi, idioto...

- To co tu się odwala, bo chyba czegoś nie rozumiem?

- On mi nie daje spokoju. Ciągle gdzieś się czai, ciągle na niego wpadam i ciągle czegoś ode mnie chce! Jest irytujący...

- Nadal nie ogarniam, po kij chcesz się z nim spotkać?

- Nie chcę, ale muszę.

- Co? Kookie, przecież ty nic nie musisz, ty nieporadna cipko.

- Ty też chcesz dostać w ryj?

- Skąd u ciebie tyle agresji? Gdzie się podział ten miły i niewinny Kookie sprzed paru dni? Liceum cię zdemoralizowało - spojrzał gdzieś teatralnie, nadając dramatyzmu swojej smutnej wypowiedzi.

||YoonKook|| Professional Asshole ✔Where stories live. Discover now